Debiutancka EP-ka wrocławian z Instytutu (wcześniej było demo z 2007 roku pod nazwą 20 minut) ukazała się w barwach megatotal.pl, co oznacza, że jej wydanie zostało całkowicie sfinansowane przez fanów skupionych wokół powyższego serwisu. Wydawnictwo króciutkie, zaledwie trzy utwory trwające łącznie 10 minut. Gdyby kogoś zaciekawiło co oznacza dość enigmatyczny tytuł albumiku, śpieszę z wyjaśnieniem - to zlepek nazw poszczególnych kawałków. Pomysłowe, prawda? Jeśli chodzi o produkcję - niebywały skok jakościowy w porównaniu do wcześniejszych, domowych dokonań. Tak więc TONNSTUDIO może tą płytkę potraktować jako swoistą wizytówkę.
Chłopaki grają soft-indie. Melodyjny brit-pop. Porównania same cisną się na usta. To ta sama półka co Myslovitz. Barwa głosu Wojtka Adasika przypomina barwę wokalisty Lotynia. Jest bardzo delikatna, zwiewna, trochę eteryczna. Takie Ściany wydają się być podkradnięte z szuflady Artura Rojka. Melancholijna ballada, pełna ciepła i smaku czereśni. Czasami gitara na pół sekundy zazgrzyta nieczysto dodając kompozycji tęsknego uroku. Natomiast w kawałku Niewidzialny słyszę... Kubę Kawalca. Sposób konstrukcji linii melodycznej oraz poszczególne akordy mają wiele punktów wspólnych z bardziej nastrojowymi dokonaniami Happysad. To udany, optymistyczny utwór o niebanalnej poetyce. Podobnie jak w przypadku Kawałka Kulki, Instytut potrafi połączyć prostotę z podskórną finezją. Najlepsza rzecz na EP-ce to Dźwięki. Moment, kiedy połamany rytm z ciepłą gitarą, przejmujący wokal ze zwolnieniem w refrenie przechodzi w dynamiczną, pełną pasji kodę powoduje, przynajmniej u mnie, lekki stan euforii. Wyśmienita rzecz!
Krótki wpis, gdyż mało materiału do odsłuchu. Niewidzialne ściany dźwięków to zaledwie zaznaczenie swej obecności na polskiej scenie alternatywnej. Muzycznie jeszcze brakuje chłopakom oryginalności. Ale mają po swojej stronie sporo plusów. Poetyckie, nieoczywiste teksty. Ciekawa barwa głosu. Wojtek Adasik śpiewa po polsku i robi to doskonale. Pozostali muzycy starają się ciekawie zapełnić przestrzeń. Wyszła idealna płytka na wieczorny spacer po mieście, kiedy zachodzące słońce barwi niebo na różowo, a na twarzy czuć w końcu jakiś rześki podmuch... [avatar]
Niewidzialny:
Strona zespołu: http://www.myspace.com/instytut
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Spontaniczny projekt m.in. Marcina Loksia (dawniej Blue Raincoat) i Kuby Ziołka (Ed Wood, Tin Pan Alley) ma szansę przerodzić się w coś trw...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz