5 czerwca 2009

Obserwator: Hevel Piugh

Mówcie sobie co chcecie, ale ingerencje siły wyższej w nasze życie to niezaprzeczalny fakt. W tym przypadku owa ingerencja objawiła się wiadomością od dziennikarza pewnej dużej ogólnopolskiej stacji radiowej, która w tytule miała jedno słowo: „ładne”. No i rzeczywiście, ładne, a nawet więcej – zjawiskowe. Hevel Piugh to tak naprawdę Asia Karzyńska ze Stargardu Szczecińskiego. Dziewczyna z gitarą, mikrofonem i komputerem. Czasem wspierana przez gitarzystę basowego Daniela Capara. Te delikatne, łagodne piosenki zachwycają swoją prostotą i onieśmielają bezbronnością.

Ciekawe, że na długiej liście inspiracji, jaką na swojej stronie podaje artystka, brakuje klasycznie rozumianych singer/songwriterów. Jest co prawda Damien Rice, ale dominują raczej rockowe składy – mamy tu i Pixies, i R.E.M., The Appleseed Cast, Sonic Youth, ale też raczej nieznany w Polsce zespół Pedro The Lion (za to w rodzimych Stanach popularny w kręgach college rocka). Jednak słuchając piosenek Hevel myślę przede wszystkim o kobietach z gitarą: Ninie Nastasii, Emilianie Torrini, Shannon Wright, PJ Harvey i innych. Te dwie ostatnie dlatego, że choć Hevel sprawia wrażenie kruchej i zagubionej dziewczyny, potrafi czasem mocniej szarpnąć struny gitary. Jak w surowo brzmiącej Miss M., gdzie oszczędnemu riffowi towarzyszy niepokojące brzmienie uderzanego jednym palcem klawisza syntezatora. Albo w równie skromnym aranżacyjnie utworze Extremely, w którym Hevel zdecydowanie podnosi głos. Ale to te wyciszone, pozornie pozbawione dramaturgii piosenki wywołują u mnie największe ciarki. Przepiękna Will To Say, pobrzmiewająca echem artystów z 4 AD i w rozwinięciu mocno kojarząca się z Blonde Redhead. Lyckery Mind Shop, zaśpiewana głosem przestraszonego dziecka, w takim skandynawskim, Bjorkowym stylu. Wertering z przejmującym wokalem. Wreszcie Fight!, przypominająca piosenki Stiny Nordenstam.

Muzycznie jest to wszystko bardzo proste, czasem niezręczne, domowe, ale najważniejsza jest magia. Magia głosu Hevel i jej bajkowych, choć nie zawsze kolorowych, opowieści.

Warto też dodać, że Asia Karzyńska wspiera wokalnie dwa projekty elektro-akustyczne: Meril Woop (w Mayflower śpiewa po polsku!) i Tweenfield; zaśpiewała też gościnnie w utworze Free Hugs California Stories Uncovered. [m]

Strona artystki:
http://www.myspace.com/hevelpiugh

2 komentarze:

  1. Doskonale mi się tego słucha. Przepięknie zagrane jak na Polskę właśnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawa zawartość bloga. Z przyjemnością się czyta i dzięki temu wie, iż nie tylko stary rock jest wspaniały:)
    Zostawiam adres dla ewentualnego kontaktu krykar@gmail.com

    OdpowiedzUsuń

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni