27 stycznia 2012
Blank Faces: Freefall (wyd. własne, 2011)
Wrocławska grupa Blank Faces w pewnym sensie powstała na fali sukcesów Tides From Nebula. Wychodząc z podobnego założenia, że znalezienie wokalisty graniczy z cudem, postanowili nagrać album instrumentalny. Stylistycznie też jest podobnie – melodia łączy się z ciężarem, ściany dźwięków z licznymi wyciszeniami, zmienność motywów i emocji z transowymi, narastającymi momentami. Sami muzycy wymieniają jako inspirację takie grupy jak Cult Of Luna, Red Sparrowes, Neurosis czy wspomniane już Tides From Nebula.
Najlepiej wypadają z całości zaledwie dwa utwory: Anxious i tytułowy Freefall. W tym pierwszym pojawiają się struktury wyjęte raczej z shoegaze’u w rodzaju francuskiego Les Discrets, czy nawet patenty z proto-doomowych zespołów z lat 70. Bardzo pomagają w tym niepokojące zwolnienia i brudne, stłumione brzmienie perkusji. W drugim jest zaś bliżej do muzyki progresywnej, która raz po raz przenika do doomowych konstrukcji muzycznych. I tak po długim, funeralnym, narastającym wejściu, następują kombinacje riffów, melodyjne zagrywki, finałowe uderzenie, a nawet niepotrzebne zupełnie dźwięki niewyłączonej gitary, szumy i piski.
Przeszkadzały mi w odbiorze spowalniające, kompletnie niepotrzebne Intro i zatytułowany jak nazwa grupy ambientowy przerywnik. Mogą też nudzić identyczne pomysły i rozwiązania w kolejnych utworach. Taki Everything Is Still Happening brzmi niemal identycznie jak Like Planets In Slow Motion.
W żadnym wypadku nie jest to jednak debiut zły. Słychać bardzo dobrą produkcję i znakomity warsztat muzyków. Brakuje jednak pomysłów na zagospodarowanie przestrzeni niewypełnionej przez wokale i większego urozmaicenia w utworach. Niestety satysfakcjonującej zawartości jest ilość znikoma, a tego w muzyce po prostu nie znoszę. [lupus]
Strona zespołu: http://blankfaces.pl/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
- 
Julia Marcell w niedawno opublikowanym wywiadzie wyznała, że proces powstawania jej najnowszej płyty polegał nie tyle na dodawaniu smaczków...
- 
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
- 
Opisywany dzisiaj singiel jest efektem działań serwisu megatotal.pl, za pośrednictwem którego fani sponsorują profesjonalną sesję dla swoich...
- 
Podobno rezygnują z nagrywania płyt pod szyldem Cool Kids Of Death. Dobrze, że żegnają się z fanami tak udanym albumem. Mają chłopaki jaja....
- 
Miałem okazję uczestniczyć w koncercie NAO w Sopocie podczas ich występu obok Tides From Nebula. Nie zachwyciłem się. Niknący i niezrozumia...
- 
To, co nie do końca udało się Vermones, Sex Architects osiągają bez trudu.
- 
Niektórzy artyści na pytanie, dla kogo tworzą swoją muzykę, odpowiadają: dla siebie, robimy to dla siebie. Czasem: dla siebie i naszych fanó...
- 
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
- 
To nie jest płyta przełomowa. Więcej, operuje w raczej dobrze znanych nam klimatach brzmieniowych. Ale co mnie to obchodzi – tego chce się ...
- 
Post-punkowe trio z Poznania zachciało o sobie przypomnieć po sześciu latach fonograficznej nieobecności. Pewnie dla nich już za późno ...
 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz