Ten rok mógł należeć do nich, jednak brak promocji sprawił, że ta płyta dotarła tylko do wtajemniczonych. Tymczasem słabsza, chociaż bardziej równa, płyta Much, roztrąbiona przez wszystkie istniejące media jako hit sezonu, z pewnością zaistnieje na wysokich pozycjach we wszelkich podsumowaniach Roku Pańskiego 2007. Muchy znalazły się w tym tekście nieprzypadkowo – Radio Bagdad również gra muzykę bardzo chwytliwą, momentami taneczną, jeszcze dobitniej i konkretniej realizując założenia nurtu zwanego dance punkiem. Dużo „dance” jest w muzyce, rytmie i melodiach, za to „punk” czai się w tekstach.
Słodkie koktajle Mołotowa chłopaków z Gdańska to płyta zaangażowana ideologicznie i to z jednej strony jej atut (wyrazistość, siła przekazu), i wielka wada (brak uniwersalnych treści, które spodobają się wszystkim i tym samym małe szanse na sukces komercyjny). O tym, jak ważne jest dla twórcy tekstów, niejakiego Sielaka, słowo świadczy fakt, że wszystkie piosenki są po polsku. I dodajmy – są o czymś.
Mniej więcej do połowy Koktajle to taka taneczno-punkowa mieszanka wybuchowa, tak wyrazista, tak wpadająca w ucho, że chciałoby się krzyknąć: kurwa, debiut roku! Piekielnie nośne refreny, porywający rytm, niebanalne rozwiązania wokalne – jest świetnie. Począwszy od otwierającego płytę Epigona (frenetyczny refren z delikatnym akcentem na ska, fajne chórki), Będziem robić politykę (latynoski wstęp – Banderas, hej!, urozmaicone zwrotki), A ja nie (kapitalne nawiązania do Clashów z epoki London Calling, bas, bębenki, chórki, handclapsy, wszystko jest tu na swoim miejscu), Magister (tanecznie od początku do końca), Zaaferowani (sympatyczne przypomnienie klimatów kalifornijskiego postpunka; przypomina mi się polski Upside Down, który grał podobnie), Idę sam (zgrabne połączenie Franza Ferdinanda z The Ramones – klasa!). Gdy już wydawało się, że mam do czynienia z płytą kaliber „zajebioza”, odezwały się koszmarne echa oipunkowej ery, w którą najwyraźniej członkowie Radia Bagdad mieli swój osobisty wkład. Niestety. Żenujące wycie o-oooo w Nienawiść w eter płynie skwasiło mi humor na długo. Podobnie zbyt oczywiste melodie w Uratujemy sens (a przede wszystkim ten kawałek o otwieraniu sqoutu). Na szczęście końcówkę ratuje numer tytułowy i bardzo fajny, taneczny na poważnie Czas naszych czasów. Niezły jest też ostatni na liście rockandrollowy utwór Wszystko.
Nie jest więc idealnie. Także z tekstami mam pewien kłopot. Z jednej strony ujmujący jest fakt, że komuś w tym kraju chce się jeszcze śpiewać o rzeczach poważnych, niewygodnych – i nie jest to wyjałowiony z pomysłów Kazik Staszewski. Z drugiej strony, naiwność przekazu czasem osłabia. Wydaje się, że Sielak miota się jeszcze między stanem młodzieńczego idealizmu, a powoli dojrzewającego cynizmu kogoś, kto wie, że śpiewaniem świata nie zmieni. Z dobrych rzeczy, rozbraja Epigon: Gdy zaczyna płynąć potok myśli (...)/ Pojawia się autozapora/ Co tamuje cały koncept/ Czy jest to aby moje?/ (...) I każde dziecko intelektu mego wrzeszczy: jesteś epigonem! Świadomość zespołu, że każdy dźwięk, który grają, już został zagrany, że każde słowo, które zaśpiewają, już kiedyś zostało zaśpiewane sprawia, że płyty Radia Bagdad słucha się z przyjemnością. Nie ma tu pozowania na rewolucjonistów. Nasza muzyka jest wtórna, i oni to wiedzą, kocie! Nasz przekaz też nie jest oryginalny, ale w niego wierzymy i tylko to się liczy. W zamian za to nas, słuchaczy, może spotkać przyjemna niespodzianka w postaci piosenki tytułowej, która opowiada historię buntu w pigułce (przy okazji żartobliwie cytując klasyka, czyli Cool Kids Of Death): Tłum staje uzbrojony i rozgląda się/ "Co mamy zrobić teraz, kiedy bliski cel?/ Gdy w rękach mamy to, co zmienić może nasze pokolenie/ Butelki z benzyną i kamienie, kamienie!"/ "Obalić, wnet obalić!" - krzyknął ktoś wzniecając szum/ (...) I spływa do ich gardeł/ Landrynkowy, słodki płyn/ Dla chcących życia użycia/ Zdatny tylko do spożycia. Niestety obok takich celnych strof dostajemy też wyświechtane hasła i przetrawione przez pokolenia „buntowników” grepsy: Więc ideał sięga bruku kiedy dosięga go bruk/ Z Twojej ręki wypuszczony znad tysiąca wrzących głów albo: Bo choć słowa mogą mamić/ To i tak najważniejsze są czyny/ Nie, nie jesteście prawi/ Ni prawi, ni sprawiedliwi.
Ale dosyć o polityce. Słodkie koktajle Mołotowa to dobra płyta, niosąca spory ładunek energii i emocji. A że przekaz lekko zwietrzały... Cóż, w dzisiejszych czasach ciężko być naprawdę oryginalnym, ponieważ to byt określa świadomość, jak napisał klasyk. I tym razem nie byli to CKOD.
Band site: http://www.radiobagdad.art.pl/
media: mp3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Lista zespołów, których twórczość inspiruje muzyków Setting The Woods On Fire, jest dość pokaźna. Mamy na niej i Sonic Youth, i Appleseed Ca...
Radio jest super a czy pojawi się u Ciebie coś o zespole ĆMA z Sopotu? Wczoraj byłem na koncercie na którym puszczali też swój teledysk, moim zdaniem perełka i bardzo fajna muza.
OdpowiedzUsuńdo Ćmy przymierzam się już od dość dawna, ale na razie krążę wokół niej jak pies wokół jeża:)
OdpowiedzUsuń