2 kwietnia 2009

To był żart!

Chyba całkiem przekonujący, bo dostałem kilka propozycji zagrania "za stówę" od paru całkiem konkretnych zespołów. Nabranych wczorajszą zapowiedzią festiwalu przepraszam, ale... zawsze warto jest mieć marzenia, prawda? [m]

10 komentarzy:

  1. Podjarałem się nie tyle samym festiwalem, co nowym materiałem Bratów...

    OdpowiedzUsuń
  2. jako jeden z "wkręconych" mówię: nie ma za co przepraszać :)) a teraz do roboty i róbcie ten festiwal Panowie, bo już Wam nie odpuścimy ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. nie no panowie, zejdźcie z orbity :) te wszystkie pomysły trzeba włożyć do szufladki "wishful thinking", chociaż gdyby niektóre z nich się spełniły, pewnie nikt by nie płakał - myślę tu głównie o powrocie Bratów.

    ale, ale, nikt nie zwrócił uwagi na obecność w lineupie nieistniejących zespołów? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. znaczy chodzi ci o kult?:)
    a brać się do roboty... moze seria koncertów zamiast festiwalu?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ci Reveroxi na koncercie zdemaskowali wszystko jak dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. He, problem jest poważniejszy niż primaaprilisowy kawał.Line up`y wielu naszych festiwali (od jazzu, rock po reggae) pokazują że organizatorzy za wszelką cenę raczą nas zagranicznymi wykonawcami co odbija się na promocji/budowaniu rodzimej sceny wstydliwie chowanej pod namioty i na pobocza.Efekt poboczny jest taki że młode kapele usiłują grać jak te zapraszane na główną - co nie prowadzi do sukcesu.Brakuje festiwalu skupionego na polskich wykonawcach.Zjawisko te dotyczy playlist ,radiowych, list przebojów itd.Wspomniane Braty pewnie by się nie rozpadły gdyby miały jakąkolwiek szansę na przeżycie z muzyki.Bardzo bym nam życzył aby blog o polskiej muzyce zainicjował Polski festiwal. (głos w sprawie w/w http://tymontymanski.bloog.pl/id,4349421,title,NANOSPISKOWYCH-TEORII-CIAG-DALSZY,index.html

    OdpowiedzUsuń
  7. celeron: co chcesz od Reveroksu? zacna kapela moim zdaniem i gdybym mógł decydować czy ich zapraszać, nie wahałbym się ani chwili!

    anonimowy ostatni: Tymon trochę przesadził; ja go rozumiem, może i w sferze jazzu i yassu polscy muzycy deklasują tych z innych krajów, jednak w muzyce rockowej, indie, pop etc. jesteśmy ciągle w tyle. może u nas nie ma klimatu na gwiazdy światowego formatu? pojawiają się nieźli naśladowcy, ale po co Anglikom wciskać kopię, skoro mają oryginał? (patrz: trasa Myslovitz).

    taaak, jeśli jakaś agencja koncertowa zaprosi nas do współpracy, chętnie im załatwimy te wszystkie polskie kapele, nawet za stówkę. tylko ktoś musi to zorganizować - na tym się trzeba znać, panowie :)

    ps. dzięki za pozytywny odzew tej "inicjatywy" [m]

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej , skoro w sferze jazzu, malarstwa,rzeźby,fotografii, literatury, muzyki filharmonicznej, komiksu , (to taki skrót myślowy:) poruszamy się bez kompleksów to dlaczego akurat pop-rock jest taki na kolanach? Jest scena skandynawska, FRANCUSKA , nawet Czeska , tylko Polska kuleje.Mam wrażenie , ze dziś Republika, Grechuta itp. nie zaistnieli by w świadomości zbiorowej.Efekt jest taki , że Kapele ze wsi Warszawa możemy se posłuchać gdzieś w Europie a nie u nas.(Bo polskim organizatorom nie przyjdzie do głowy dać wiele więcej niż zwrot kosztów polskiej Kapeli)Ja tam z Tymonem się z grubsza zgadzam - diagnoza jest bolesna, od siebie dodam - wstydzimy się grać po swojemu.I nie jestem żaden anonimowy tylko się znamy o czym w mailu napiszę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. jest taki festiwal Rafineria (długą nazwę ma w tym roku ;), który mniej więcej po tej linii idzie, znacie?

    OdpowiedzUsuń
  10. ja pierdzi u. no aż mi serce stanęło jak zobaczyłem bratów z rakemna. a tu co tylko młotek w głowe ze sie dałem tak nabrać. Ale dlaczego nie można stworzyć takiego festivalu. przeca da sie dogadać z Gliwicami. Nawet głupie igry są robione na lotnisku. tylko trzeba paru zapaleńców.
    Jak co to pisz i będziemy kombinować. bo doświadczenie z igrów może pomóc.

    OdpowiedzUsuń

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni