24 września 2010
Obserwator: Cuba de Zoo
Tajemniczy zespół grający fajne, bezpretensjonalne piosenki, od których nie można się uwolnić.
O grupie wiadomo niewiele. Hersztem bandy jest Kuba Podolski, obszar działania na razie obejmuje Mazury, ale po wygranej na Festiwalu Gramy 2010 Szczecin (kategoria: piosenka po polsku) musi rozszerzyć działalność. Zespół ma kilka asów w rękawie: teksty w rodzimym języku, nienachalna przebojowość, wyczuwalna radość z grania oraz potężny ładunek sympatyczności, jaki posiada pewna komiksowa postać. Muzycznie chłopaki nie oferują nic nowatorskiego, świeżego i intrygującego. Ot, proste, niezobowiązujące alt-popowe granie. Pozornie! Gdyż w dziedzinie nośnych refrenów i energetycznych podkładów zespół może być koniem trojańskim dla całego zastępu formacji, które szukają przepisu na przebój w nowinkach dochodzących z krajów otoczonych wodą.
Póki co Cuba de Zoo na majspejsowym profilu udostępnia same hity. Co ciekawe, do każdej kompozycji przygotowano „klip”. Są to pocięte sceny jakiś starych filmowych produkcji. Dzięki temu w teledyskach panuje swoisty klimat vintage, który dobrze koresponduje z nienowoczesną muzyką zespołu. Weźmy pierwszy kawałek No chodź. Bujający bas, silnie bita perkusja podrywają tyłek z krzesła. Ale i tak za fajność odpowiada czysty, melodyjny głos Kuby. Grób to ta sama szkoła. Tym razem gitarowy riff jest bardziej nerwowy i jakby czaił się do skoku. Logicznym rozwiązaniem jest hałas w refrenie. Miodności dodają dodatkowo staroświeckie klawisze. A wszystko to bez utraty zaraźliwej przebojowości. W Atlantis chłopaki kombinują z bardziej tanecznym rytmem. O ile zwrotka tym razem nie wyszła, to falsetowy refren kojarzący się z disco lat 70. wynagradza słabe sekundy. Przy tym kawałku wszystkie argumenty, mówiące o tym, że język polski nie nadaje się do śpiewania, tracą siłę. Na deser polecam zostawić Czarne auto. Piosenka jest już sporym hitem na Liście Przebojów Trójki. Całkowicie zasłużenie. Ujmujące chórki, kapitalna indie-solówka i ultra nośny refren sprawiają, że kursor myszy uparcie wraca na ikonkę „jeszcze raz”. Akustyczna wersja utworu też bez problemu wprawia w dobre samopoczucie.
Jeśli zespół przebije się do mainstreamu (a chciałbym), to na bank za jakieś dwadzieścia lat w Jaka to melodia moi równieśnicy będą chwalili się znajomością tekstów zespołu. Wobec takich kawałków ciężko przejść obojętnie. [avatar]
Strona zespołu: http://www.myspace.com/cubadezoo
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Spontaniczny projekt m.in. Marcina Loksia (dawniej Blue Raincoat) i Kuby Ziołka (Ed Wood, Tin Pan Alley) ma szansę przerodzić się w coś trw...
he he he... każdy ma prawo do swojego zdania, a gusta nie podlegają dyskusji... Po raz pierwszy chyba totalnie nie zgodzę się z recenzją zamieszczoną na WAFP.
OdpowiedzUsuńGdy po raz pierwszy usłyszałem piosenkę "czarne auto" w III pr. PR
pomyślałem sobie - "co to k...wa za SHIT..." obstawiałem w ciemno że to Gawliński lub Wilki - trochę podobnie wokalnie i tak samo beznadziejnie tekstowo... Sorry jak to a być nowa jakość... Dla mnie to ciągle "polski rock"- przaśny/harcerski
A ja się nie zgodzę z Piotrkiem - może "harcerski rock" to jest, ale kawałem ma coś w sobie...
OdpowiedzUsuńPiotrek ma rację, to takie pitu pitu. Disco polo na gitarce. Do tego kolesie, którzy tam grają są z kapeli Popocorn wygrali MTV Rockuje dwa lata temu.
OdpowiedzUsuńJeśli już to Popcore. A tak w ogóle - do czego zmierzasz?
OdpowiedzUsuńdo tego tylko ich dwoje jest z POPCORNU :) i faktycznie o co chodzi?? bo nie rozumiem.
OdpowiedzUsuńA tak wogole to co sie dzieje z chlopakami z popcorn? ryszardem, andrzejem.....oprocz tego ze graja tutaj?
OdpowiedzUsuńod kiedy usłyszałam w trójce "czarne auto" nuciłam je bez przerwy chyba z tydzień. zachęcona tymże utworem poszperałam trochę w sieci i moje odczucia są wyłącznie pozytywne. nie do końca moja muzyka, ale naprawdę przyjemnie się ich podsłuchuje.
OdpowiedzUsuńPisząc o zespole POPCORE zapewne zmierzaliśmy do tego, że chłopaki są karierowiczami?:) nie mnie to oceniać... Mnie się to nie podoba, jak ktoś lubi przaśny polski pierwiastek w muzyce, to ok, ja nie lubię:)
OdpowiedzUsuńkarierowicze czy nie ważne jest własnie to co napisałeś...że grają, to jest super, większość grających uważa się za nie wiadomo kogo, grają solówy wymiatają na gitarach, bębnach, wokal nie z tej ziemi i co ? niestety u nas w kraju to podoba się tylko muzykom :) tzn grającym, nikt inny nie zwraca na to uwagi więc po prostu należy grać prosto i nie oglądać się za siebie. Pozdro!!!
OdpowiedzUsuńHmm prosto napisanych fajnych piosenek jest pełno. Tylko jaka jest różnica w tym wypadku między "Czarne auto", a piosenkami Feela. Jest za to różnica pisać fajne proste piosenki, ale takie z przekazem jak np. Apteka, która obchodzi 25-lecie istnienia, a nawalać papkę i wspierać całą tę gównianą branże, chyba nie w tym rzecz. Co do gust się nie dyskutuję, ale ja nie jestem fanem byle wpadającego w ucho kawałka, tak bym słuchał disco polo, bo fajne, przaśne i w ogóle modna nuta. A z popcore chodzi bardziej o to, że chłopaki nie mają żadnych przekonań co do muzyki jaką chcą grać ważne byle wbić się w rynek, z hardcore przechodzić na pop i tak w kółko. Jutro będzie modny punk będą grali punka.
OdpowiedzUsuńZazdrościsz że chłopaki potrafią zagrać dosłownie wszystko czy co? :)
OdpowiedzUsuńNo i druga sprawa że CDZ nie jest tworem ludzi z popcore tylko Kuby, który m.in. gra w zespole Triquetra.
Więc to że chłopaki z Nim grają to tylko i wyłącznie ich sprawa. Przecież to nie jest Popcore tylko Cuba De Zoo i nie trzeba się zwijać z zazdrości że coś Im wychodzi, że coś się dzieje. W regionie skąd pochodzą jest bardzo dużo kapel, ludzi z bardzo dużym talentem i jakoś nikt się ich nie czepia dlaczego?? nie wiem może dlatego że nie grali wcześniej w zespole popcore. :)
tu nie chodzi o zazdrość, bo zazdrościć mogą im tylko ci którzy tez by sie sprzedali w imię zaistnienia medialnego, a jeszcze im się nie udało. Ja również nie pochwalam ludzi/muzyków, którym łatwo przychodzi diametralna, czy tez poważna zmiana stylu grania i wizerunku właśnie po to by zaistnieć.
OdpowiedzUsuńLubię konsekwencję i dążenie za własnym celem, nie oglądanie się na modę itd. Szczerze wkurza mnie wyrachowanie i kalkulacja w muzyce alternatywnej, niszowej... wtedy tak naprawdę niczym się ona nie różni od oficjalnego rynku, gdzie ponad muzykę i jakość liczy się kasa i popularność. FUCK IT!!!
Inna sprawa że nie przestaje mnie dziwić fakt ze ludzie słuchający dobrych zespołów z np. Wlk. Brytani, potrafią słuchać Strachy na Lachy lub CDZ i mówić ze to fajne... jakoś mnie się nie konotuje... skąd się to berze?
Muzycy...hmmm nie nazwał bym tak chłopaków....artyści..tak ale nie muzycy, dlatego tutaj jest wielka różnica miedzy graniem dla przyjemności a graniem dla kasy, której szczerze nie da się zdobyć grając w Polsce...no chyyyba że jesteś gwiazdą polskiego rocka z 40 letnim stażem na scenie :) No ale próbuje napisać, że z tego co wiem to chłopaki jacy byli, tacy są nikt się nie zmienił jeżeli chodzi o Popcore grają dalej to samo, i nie lecą za modą a Cuba De Zoo bardzo fajnie trafiona kapelka która może coś zawojować i wcale się nie zdziwię jak tak się stanie. Nie ważne w jakim stopniu ale myślę że wystarczy posłuchać listy przebojów PR3 i kurde to już daje do myślenia że komuś musi się to podobać. Raczej nie są to bezmyślni ludzie słuchający feela.
OdpowiedzUsuńnie czepiajmy się słówek, to po pierwsze... muzyk/artysta. chodzi o ludzi działających w scenie niszowej.
OdpowiedzUsuńPo drugie nie napisałem słowa o pieniądzach, tylko o rozgłosie. Wiem doskonale że wielkiej kasy na muzyce w Polsce się nie zarobi. Co do prIII PR to pozwoliłem sobie już napisać na ten temat kilka słów na forum WAFP. Trójka puszcza fajną muzę, ale zagraniczną. W kwestii polskiej muzyki robi nie wiele by coś przełamać, bo na jej antenie leci mało rzeczy odkrywczych. Strachy na Lachy, Kult, Kumka Olik, czy T.love, VooVoo i inne czy opisywane przez nas CDZ - które pomyliłem z gawlińskim/wilki, to nic Świerzego to ciągle dobrze znana "polska nisza" co jakiś czas odkopywana od nowa.
Po trzecie Bezmyślność ma się nijak do bezguścia, i powtórzę się - nie mogę zrozumieć jak się to dzieje, że człowiek który przykładowo zachwyca sie U2 zachwyci sie CDZ lub Strachy na Lachy... a to sie dzieje.
Prawdopodobnie wynika to z tego że tacy ludzie nie mają zamkniętego umysłu tylko i wyłącznie na jeden rodzaj muzyki. Dlatego też potrafią słuchać U2 jak i Korna, Vadera, i Cuba De Zoo. Moim zdaniem takie właśnie jednostki są bardzo w porządku w stosunku do kapel ponieważ nie twierdzą że jeden zespół jest najlepszy na świecie i koniec :) potrafią otworzyć się na coś innego nie szczególnie nowego. Może właśnie o to chodzi w muzyce, żeby przypominać słuchaczom co jakiś czas dawno oklepane riffy, style muzyczne czy też pomieszane ale bardzo dobrze znane dźwięki. Może na tym to wszystko polega - nie kopiować ale dać coś co przypomni coś pozytywnego. Taka moja teoria :)
OdpowiedzUsuńNie cierpie po prostu kapel, które wspierają polski pieprzony mainstreem, a oni właśnie to robią i to mnie wkurza. Przez nich nie idziemy do przodu jako polski rynek tylko do tyłu. Moim zdaniem taki Interpol czy queen of the stone age nie miały by szans się przebić właśnie przez takie kapele jak CDZ w naszym kraju. Jednocześnie w Polsce nastąpiło totalnie kopiowanie i zasyanie muzy z zachodu. Scena indie jest totalną podróbą kapel z początku XXI wieku, nie chcemy grać po swojemu (np. Republika) i nie wspieramy takich kapel sami. Było naprawdę parę dobrych zespołów z Polski no zobaczcie np. nowa płyta Bruno Schulz czy stara kapela Lotyń (ich właśnie pożarł rynek), czy wiele wiele innych. Po drugie nie chodzi mi tu o zazdrość, a raczej o to że Cuba de Zoo nadaję się bardziej do Bravo niż na Don't panic we are from poland. Jak można wydać taką recenzję takim kawałkom w tym blogu. Otwartość na muzykę oczywiście, że trzeba mieć, ale żeby dobrze oddzielać gówno od sztuki to jest prawdziwe dokonanie. Jednak Polacy w większości nawet po tej recenzji to można zauważyć, że kochają przaśne dźwięki, tylko czemu nie w wydaniu np. Rzepczyna Folk band, którzy nawalają bardzo miłe melodie.
OdpowiedzUsuńDo anonim numero uno, czytaj uważniej - jeśli posądziłem CDZ o to że może to być Gawliński/Wilki to gdzie tu coś nowego?. a porównanie do U2 to nie kwestia stylu obu zespołów tylko klasy. koniec tematu.
OdpowiedzUsuńAh po prostu się nie potrzebnie unosicie.... nie ma co przesadzać, to tylko muzyka i nie każdy jest tak zawistny jak wy panowie. Nie wiem o co wam chodzi i nie rozumiem podejscia do sprawy jedyne co wywnioskowalem z waszych wypocin to to ze nie jestescie w stanie pogodzic sie z tym ze cokolwiek polskiego moze byc popularne i nie wazne czy to feel czy cuba de zoo czy u2. Wali mnie to wazne jest to ze ludzie tego sluchaja i nikt tego nie zmieni - nwet Wy.
OdpowiedzUsuńwyraziłem swoje zdanie, nie ma w tym nic zawistnego. Mam diametralnie inną wizję tego jak wygląda muzyka alternatywna i swoje zdanie na temat tego jaki poziom reprezentuje polska scena i na tym koniec.
OdpowiedzUsuńbyc moze jestem jakims dziwnym krzywym wizjonerem, ale szlag mnie trafia gdy słucham w radio coś tego pokroju, a zespoły faktycznie ciekawe i nowatorskie zostają ciągle niezauważane. wiem ze to moja subiektywna ocena, ale zapewne mniej by mnie to uwierało gdyby w radio było miejsce również dla tamtych zespołów, a niestety nie ma.
W stu procentach zgadzam się z opiniami Piotrka i jego wyrażonym tu poglądem. Mnie też nie mieści się w głowie jak można słuchać zespołów pokroju dajmy na to Pink Floyd a jednocześnie zachwycać się beznadziejnym Grabażem i całą jego żałosną ekipą. Tyle
OdpowiedzUsuńaj tam aj tam!! w ogole to najwazniejszy jest pisss lof i fri :P!!!wiec? niech kazdy ma prawo do swego zdania : ja ciesze sie ze jest lp3 i w tym wypadku się nie myli...bo jestescie panowie dla publicznosci i jezeli ona chce Was sluchac to Wy grajcie grajcie grajcie!!!! tak dalej chlopaki a lato 2011 z "tancz" się spelni:) pozdrawiam i glosuje!
OdpowiedzUsuńMuzyka jest jak grzyby, żeby ich nazbierać trzeba wejść do lasu, a tam już nie jest tak łatwo...przeważnie okazuje się że jest więcej gatunków niż nam się wydawało i niż informowała nas o tym nasza domowa encyklopedia grzybiarska. Zbieramy więc czasem na czuja, to czerwone, to zielone...to takie ładne w kropki...i czasem się okazuje że szlag trafia wątrobę...a grzyby były są i będą. HAWK
OdpowiedzUsuńZespół Cuba de zoo jest z Ostródy !!!!!!!
OdpowiedzUsuńKtóra leży na warmiach i mazurach