17 września 2010
[CZ] Veena: Behind Sonic Glances EP (Absent Hour, 2009)
Veena (vina) to rodzaj starożytnego hinduskiego instrumentu szarpanego, którego dźwięk porównywany jest do ludzkiego głosu. Veena to kolejny zespół z czeskiego Taboru, na który warto, a nawet trzeba, zwrócić uwagę.
Niewątpliwie największym atutem tej grupy jest zjawiskowy głos wokalistki Veroniki Buriankovej, której maniera wokalna bywa porównywana do Beth Gibbons, ale i PJ Harvey. Jest coś na rzeczy. W otwierającym EP-kę Gasteiz Veronika pokonuje kilka stopni ekspresji, od zmysłowego szeptu po krzyk. Zespół tworzy wibrujące basem i jękliwym gitarowym noisem tło, które eksploduje z niemal metalową furią, by przesączyć się przez gęste sito shoegaze’owej waty. Little Lapse porusza czystym, ale „popsutym” przez różne elektroniczne efekty głosem Veroniki; muzycznie zahacza o najbardziej paranoiczne obszary dreampopu, pełnego klawiszowych plam i przesterowanych gitar. Long Temps wywołuje ciarki niepokojącą atmosferą budowaną przez powolne tempo i stopniowo nakładane warstwy elektroniki. Witamy w Bristolu! Końcówka należy do ciepłego brzmienia syntezatora, warczącego basu i pełnego pasji krzyku w We’ll Never Get To Know.
To bardzo serio potraktowana muzyka. Złowieszczo piękna i złożona. Warto czekać na pierwszą płytę długogrającą Veeny. A może i zobaczyć zespół na którymś z naszych festiwali w przyszłym roku? Czekam na ruch organizatorów! [m]
Gasteiz:
Strona zespołu: http://www.myspace.com/veena59
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Spontaniczny projekt m.in. Marcina Loksia (dawniej Blue Raincoat) i Kuby Ziołka (Ed Wood, Tin Pan Alley) ma szansę przerodzić się w coś trw...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz