The Spouds dali sobie chyba wolne. To już drugi - po Lora Lie - projekt poboczny członków tej formacji.
Piosenki: krótkie, brudne, hałaśliwe, zaśpiewane/wykrzyczane przez dwóch wokalistów. W Nie wiem wokal brzmi trochę jakby pochodził od Krzysztofa Grabowskiego z Dezertera, a wtórują mu równie wyszczekane postcore’owe riffy. Do tego trochę typowo spoudsowego rzężenia, kilka zmian tempa i finito. Kasandra zaskakuje leniwym wstępem, po którym atakuje nerwową, schizofreniczą jazdą. Kości, runy, kamienie kojarzą mi się z trójmiejską sceną alternatywną: Von Zeit, Olaf Deriglasoff. Szkoda, że naprawdę fajną kompozycję psuje czerstwy motyw refrenu i trywialny wers: Znajomi nie płacą. Cóż, intuicja czasem zawodzi. Za to Flamglaster to pierwszy numer Erplaina, który można spokojnie określić mianem (umiarkowanego) przeboju. Wpada w ucho od razu, ma intrygujący tekst (patrz akapit nr 2), a gitarowe jazgotanie nagle nabiera sensu.
Nawet jeśli Erplain pozostanie tylko mniej popularnym bratem The Spouds, i tak warto ściągnąć tę EP-kę. Bo to kawałek fajnego hałasowania, do tego po polsku. Bez obciachu, polecam. [m]
Strona zespołu: http://www.myspace.com/erplain
Mam dwa pozytywne skojarzenia. Po pierwsze Organizm. Po drugie Chokebore (zwłaszcza we Flamastrze).
OdpowiedzUsuńDobre teksty słabo zaśpiewane. Mniej darcia mordy, więcej śpiewania i ja to kupuję. :)
zajebioza. szkoda, że nie nagrali QWERTY z dema, ale ogólnie jest pozytywnie. Flamglaster troche zowlnil tempo; wolalem jak był troche szybciej. kawałki bardzo fajne, czekam na cos wiecej
OdpowiedzUsuń