13 stycznia 2013
Babu Król: Sted (Duży Pies, 2012)
Poezja Edwarda Stachury od lat stanowi wdzięczny materiał do śpiewania piosenek przy harcersko-obozowych ogniskach. Duet doświadczonych altartystów wydobył z niej pieprzną ostrość i nadał nowoczesnego, aktualnego wyrazu.
Mowa oczywiście o Bajzlu (Piotr Piasecki) i Budyniu (Jacek Szymkiewicz z Pogodno), którzy połączyli siły w intrygującym formalnie projekcie Babu Król. Ten pierwszy obsługuje większość instrumentów, drugi śpiewa i gra na saksofonie. Razem stworzyli album, który w żaden sposób nie kojarzy się z twórczością Starego Dobrego Małżeństwa ani ze śpiewnikami dla domorosłych grajków.
Zawsze dość sceptycznie podchodzę do prób śpiewania utworów znanych poetów. Polscy artyści zwykle sięgają po nazwiska kojarzące się z lekcjami polskiego w liceum, stąd i tematyka mało budująca: krew, wojna, cierpienie, nihilizm. Na szczęście liryki Stachury są na tyle jeszcze młode (w skali całej literatury), że słuchając ich w wykonaniu Budynia nie mam uczucia obcowania z lekturą szkolną. Cieszy już sam początek z afirmacyjną mantrą Wytryśniemy jak słońce wytryśnie, gęba rozciąga mi się w uśmiechu, gdy słucham precyzyjnego, skreślonego z Tyrmandową swadą opisu chłopackiej ustawki w Bójce w L. A to tylko wybrane smaczki - panowie z Babu Króla wykonali dobrą robotę dokonując trafnej selekcji tekstów do swoich piosenek.
Uwielbiam Bajzla grającego krótkie dziarskie piosenki, dlatego do moich ulubionych na Stedzie należą przesterowany Człowiek człowiekowi, taneczna Biała lokomotywa, posuwiste (saksofon pięknie spleciony z gitarą) Noc albo oczekiwanie na śniadanie, dansingowe, nieco z rosyjska pobrzmiewające Co noc. Oczywiście Sted oferuje też wolniejsze, bardziej klimatyczne momenty, jak w pełnym napięcia wprowadzeniu Próba wniebowstąpienia, basowym Jak (zaskakująca dęciakowa druga część), kowbojskiej, kojarzącej się z Kim Nowak Bójce w L. W paru przypadkach udane kompozycje psuje ich nadmierna długość, rozmywająca w powtórzeniach ich przebojowość (Boska akademia, Nie brookliński most). Nie da się jednak zaprzeczyć, że Sted to kawał dobrej nuty będącej idealnym połączeniem tego, co u obu artystów najlepsze. [m]
Strona zespołu: http://www.facebook.com/BabuKrol
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Spontaniczny projekt m.in. Marcina Loksia (dawniej Blue Raincoat) i Kuby Ziołka (Ed Wood, Tin Pan Alley) ma szansę przerodzić się w coś trw...
trochę późno... ;)
OdpowiedzUsuńgenialna płyta! Byłam na koncercie - KOSMOS!
OdpowiedzUsuń