6 stycznia 2013
Alyson Vane: Benzyna i maliny (wyd. własne, 2012)
Jesteś równie mroczna, jak Franz Ferdinand.
Jest taka grupa zespołów, które znalazły sobie niszę gdzieś pomiędzy dance punkiem a „elektro rockiem”. Na pewno każdy z was zna taki zespół - wiele z nich występuje na rozmaitych juwenaliach (jak wiadomo, dużo pijący studenci nieco wolniej reagują na nowe muzyczne trendy). Niektórym takie granie wychodzi, innym trochę mniej. Alyson Vane jest dokładnie pośrodku. Mają przebłyski, ale i odwalają kasznę.
Na plus trzeba im od razu zaliczyć podejście do tematu grania: „My po prostu napierdalamy w instrumenty”. To już coś, z tego może wyniknąć coś dobrego. Wydana własnym sumptem płyta (tylko 100 kopii) przedstawia zespół, który ma sporo energii, już trochę umie, ale nie zawsze potrafi to wyrazić w sposób oryginalny. Początek jest niezły: Płytki chodnikowe, Sponiewierać, Nieśmiertelny to fajne postpunkowe kawałki, nasycone brudnym brzmieniem gitary i dobrze ją uzupełniających klawiszy. Do tego całkiem solidny głos wokalisty Marcina Machnika, nie najgorsze wyczucie melodii i... da się tego słuchać, a nawet potrzepać łbem – zwłaszcza przy ostatnim z wymienionych, niesionym przez charakterny riff. Potem para z nich ulatuje. Lśnienie to numer złożony z samych sucharów, tak wyschniętych, że litr wódki ich nie rozmiękczy (chyba że to było zamierzone – taka ironia, wiecie, hehe). Siedzimy na moście, oprócz zacytowanego na wstępie fragmentu tekstu, również niewiele ma do zaoferowania. I zaczynam się zastanawiać, czy AV czeka taki sam los co zespół Marne Szanse.
Benzyna i maliny to atak na wrażliwość licealistek. Podobno na Ziemi jest 6 miliardów/ Lecz mnie uspokaja tylko zapach twoich włosów. Początkowo ten zalatujący Wiraszką wers wydaje się całkiem błyskotliwy, jednak często eksploatowany szybko traci siłę wyrazu. Co nie zmienia faktu, że zespołowi udało się stworzyć umiarkowany przebój. I znów są na fali wznoszącej. Nasycone elektroniką Lipstick (ach te rozterki związane z dualizmem ludzkiej natury: Pragnę cię mieć/ Lecz nie chcę cię znać/ Okłam mnie jak kiedyś/ Jeszcze raz), a zwłaszcza naprawdę udana Piosenka dla mojej małej dziewczyny (ośmiobitowe efekty klawiszy, brutalny bas, sporo bezkompromisowego hałasu) przypominają o nadziejach związanych z paroma kapelami inspirującymi się Cool Kids Of Death (np. Futuristen). W konfuzję wprawia ostatni na płycie utwór Stanisław Kostka padł: niby jest tu taneczny bit i swawolna nuta, ale dziwaczny tekst cuchnie Kazikiem Staszewskim i raczej trudno mi sobie wyobrazić tańczenie przy czymś takim. No, chyba że po ośmiu browcach, ale tego nie popieramy.
Alyson Vane: słaba nazwa, teksty będące mieszanką żenady i przebłysków dobrej intuicji, sporo fajnej energii, często gęsto nieudolnie wyrażanej. Będzie z nich coś. Chyba. [m]
Strona zespołu: http://www.alysonvane.art.pl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Spontaniczny projekt m.in. Marcina Loksia (dawniej Blue Raincoat) i Kuby Ziołka (Ed Wood, Tin Pan Alley) ma szansę przerodzić się w coś trw...
Dzięki za recenzje !
OdpowiedzUsuńwww.facebook.com/AlysonVane polecamy się
Jakby ktoś chciał sprawdzić na żywo najbliższa okazja 19 stycznia Kraków -White Rabbit Music Pub zagramy z warszawską Ireną!
Alyson Vane
http://polakpotrafi.pl/projekt/poznaj-alyson-vane a tu możecie nam umożliwić nagranie kolejnej tym razem EPki obiecujemy, że tym razem WAFP wyskoczy z kapci ;) !
OdpowiedzUsuńAlyson, a można gdzieś usłyszeć Lipstick?
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/AlysonVane/app_2405167945 można można
OdpowiedzUsuńAV
Eee, to "Requires 'Like'" jest trochę nieprzyjemne. Czemu mam Was lubić zanim posłucham?
UsuńUdostępniamy muzykę za darmo, wkładamy wiele pracy w tworzenie jak i promocje tego co robimy więc taki lajk jest taka malutką zapłatą dla nas za to. Przecież nic nie kosztuje. Zawsze jeśli twórczość cię nie przekonała możesz odlajkować ;). ( też długo zastanawialiśmy się nad wprowadzeniem tej opcji rozważając takie argumenty jakich użyłaś także)
UsuńAlyson Vane
No dobra, przełamałam się, choć nie czułam się fajnie taka przymuszona. Ale tekst Lipstick jakoś mi tę niedogodność wynagrodził, rewelacja!
UsuńAle i tak ten wymagany lajk jest trochę kulawy, bo chciałabym teraz Waszą piosenkę wrzucić na swojego fejsa, żeby moi znajomi też się pod nosem pouśmiechali do tych życiowych świetlickich fraz, a tu im od razu kłody pod nogi! Wydaje mi się, że najprzyjaźniejszą dla słuchacza drogą jest youtube - przynajmniej ja często słucham przez niego zespołów, których płyt nie mam.
Julcia w nagrodę za żywą dyskusję z nami tutaj sprawimy, że płytę mieć będziesz ;)
UsuńWyślij nam na profilu facebookowym wiadomość z adresem to wyślemy ci takową.
Pozdrawiamy AV
nie spodziewałam się nagród w tym konkursie, ale skorzystam.
Usuńpozdrawiam,
Julcia
recenzja pozbawiona polotu - klasyk. brawo brawo panie recenzencie.
OdpowiedzUsuńO! Mamy pierwszego tegorocznego trola! Brawo!
OdpowiedzUsuńzacne to punko-polo!
OdpowiedzUsuńMożliwe, że wśród licealistek to chwyci, ale generalnie to słaba płyta z rzeczami które już się gdzieś słyszało - od Joy Division po rzeczonego Staszewskiego.
OdpowiedzUsuń