2 stycznia 2011
Mikromusic: Sova (Adapter, 2010)
Mikromusic to bezsprzecznie jeden z najlepszych dowodów na to, że dobry pop i chwytliwa melodia jeszcze nie umarły.
Zespół Natalii Grosiak i Dawida Korbaczyńskiego jest tworem niejako paradoksalnym. Bo z jednej strony obraca się cały czas w obranej na początku stylistyce, raczej dalekiej od anten radiowych, z drugiej jednak z każdą płytą się zmienia – i robi to naprawdę udanie.
Sova już swoją okładką zwiastuje klimat odmienny od Sennika. Jesienne, pastelowe barwy i górskie smreki każą spodziewać się czegoś pomiędzy długimi jesiennymi wieczorami z herbatą malinową w ręku a intensywnością i zaskoczeniem pogodowych anomalii września czy października. Taki właśnie dualizm jest chyba kluczem do zrozumienia tego albumu.
Z jednej strony mamy do czynienia z utworami dość rozbudowanymi instrumentalnie, pełnymi elektroniki, fortepianowych akordów i wyraźnej sekcji rytmicznej, z drugiej – z bardzo zgrabnymi „pioseneczkami”, w jak najlepszym tego słowa znaczeniu. Zespół z gracją skacze pomiędzy jazzem, popem i subtelną elektroniką czarując jednocześnie słuchacza głosem Natalii Grosiak. To jedyna polska wokalistka, która wywołuje u mnie wrażenie, jakby siedziała gdzieś obok i tak od niechcenia śpiewała najintymniej i najprawdziwiej jak się tylko da.
Płyta zaczyna się od cudnej trąbki z tłumikiem wprowadzającej do Oczka, utworu, który sukcesywnie się rozwija, by w finale stać się istnym popowo-jazzowym szaleństwem. Potem jest Chmurka, pierwszy singiel – niby spokojny, ale pobrzmiewający elektronicznym beatem i wybijającą się perkusją. Warto zwrócić uwagę na Jesień, przez którą przewija się ciekawa wokalizą i przykurzone brzmienia dęciaków. No i ten bas! Albo Słowa – zwrotka zdecydowanie zalatująca jazzem płynnie przechodzi w iście popowy refren, a całość spaja wokal Natalii. Maliny mają chyba najpiękniejszy i najprostszy motyw fortepianowy ostatnich miesięcy. A na koniec możemy wysłuchać piosenki po... portugalsku. Wyciszona, akustyczna ballada Por fim z gościnnym udziałem Joao Teixeira de Sousa (z Pensao Listopad) świetnie oddaje nastrój jesiennej melancholii. I niech mi ktoś powie, że ta gitara nie brzmi jakby grał na niej Pat Metheny!
To, co zdecydowanie wyróżnia Mikromusic na tle innych zespołów, to teksty piosenek – przemyślane, lekko ironiczne, poruszające raczej rzadko dyskutowane problemy. Natalia Grosiak wyrasta powoli na całkiem groźną konkurentkę Kasi Nosowskiej. Prawdziwą słowną perełką jest trzecia na płycie Niemiłość: Sprzed dekad dwóch tę mentalność/ Niemiłość, Nieuśmiechalność/ To że muszę mieć zęby białe/ Akcent na dobrą sylabę/ W nosie to mam... Cały tekst jest dodatkowo podkreślony nienachalnie żartobliwymi instrumentami. Zresztą, warto też się pochylić nad innymi piosenkami – w Słowach mamy rozważania na temat siły słów, a Porzeczki to przemyślenia dotyczące współczesnego postrzegania religii.
Trzeba jeszcze dodać, że cała płyta jest bardzo dobrze nagrana. Słychać świetnie pracującą sekcję rytmiczną (zespół do sesji zaprosił cenionego perkusistę, Miłosza Pękalę), ciekawe są też częste przesunięcia brzmień w panoramie.
Mikromusic to zespół, który już dawno powinien być szerzej znany polskiej publiczności. Ich chwytliwe melodie z pewnością oczarują niejednego słuchacza znudzonego pop-papką serwowaną przez większość stacji radiowych [jaszko].
Strona zespołu: http://www.mikromusic.pl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Czasem trafiasz na muzykę, która bez ostrzeżenia wali cię prosto w splot słoneczny. I widzisz Wielki Wóz, i Mały Wóz, i inne gwiazdozbiory....
-
Opisywany dzisiaj singiel jest efektem działań serwisu megatotal.pl, za pośrednictwem którego fani sponsorują profesjonalną sesję dla swoich...
-
Tak jest, właśnie u nas, właśnie dziś. Singiel Bartka Wołyńca, który zaskoczył, wielu zauroczył, paru zirytował, ale na pewno nikogo nie poz...
-
Pierwsza płyta długogrająca Root z pewnością nie jest przełomowa ani rewolucyjna, ale też nie tego oczekiwałem po tym zespole. Oczekiwałem o...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
TAK: Dali radę. Znowu. Zresztą czy oni kiedykolwiek na którejś ze swoich płyt nie dali rady? O dziejowości ich debiutu już nawet nie chce mi...
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Życzyłbym sobie, żeby zespół okrzepł i zaczął tworzyć z trochę większym namysłem. Nawet, gdyby to musiało potrwać trochę dłużej. Pocze...
Mikromusic = świetna muzyka!
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=Ft_19qeUuOA a tak się aktualnie prezentuje Mikromusic na koncertach, utwór "Porzeczki", z najnowszej płyty, pozdrawiam
OdpowiedzUsuń"Jesienne, pastelowe barwy i górskie smreki każą spodziewać się czegoś pomiędzy długimi jesiennymi wieczorami z herbatą malinową w ręku a intensywnością i zaskoczeniem pogodowych anomalii września czy października. Taki właśnie dualizm jest chyba kluczem do zrozumienia tego albumu."
OdpowiedzUsuńten akapit jest bez sensu.