14 grudnia 2013
Aiodine: LP01 (All Seeing Eye Art, 2013)
Co za koincydencja! Dwa tygodnie temu w słuchawkach gościliśmy trójmiejski duet Logophonic. Dziś przedstawiamy debiutancką płytę dwóch innych panów z Trójmiasta. W obydwu przypadkach mamy ten sam podział ról - jeden trzyma gitarę, drugi chowa się za laptopem. Zarówno Borderline, jak LP01 to bardzo ciekawe wydawnictwa. Na tym podobieństwa się kończą. Gdyż muzycznie to jednak przeciwstawne światy.
Kacper Graczyk i Juliusz Kapka działają razem już od sześciu lat. Rok temu ukazała się w wersji cyfrowej kompilacja wczesnych nagrań, właściwy fonograficzny debiut zaczynają od LP01. A ten rozpoczyna się od najsłabszej kompozycji w zestawie, 020. To najbardziej rockowe oblicze duetu przekonuje najmniej - ciężko polubić niczym nie wyróżniającą się melodię, zbyt wysilony wokal i industrialne inklinacje. Choć zwraca uwagę fajnie świercząca elektronika. Do hałasu duet wraca raz jeszcze w 031. Ale tu już mamy efektowny postapokaliptyczny klimat, cięte skrecze, dubstepową masarnię i załamującą się od emocji linię melodyczną.
Największą siłą wydawnictwa jest jednak cisza. Zarówno ta między pojedynczymi drganiami struny basowej, jak i uwięziona pomiędzy tąpnięciami post-triphopowej elektroniki. Panowie z Aiodine powinni być dumni z 019, kompozycji udanie łączącej depechowską miękkość z dusznością znaną z płyt Recoil. 027 wybornie się czuje w undergroundowym hip-hopie, by niespodziewanie wyskoczyć z witchhouse’owym wokalem. Pomysłów na swoje electro duet ma znacznie więcej. 024 opanowało kosmische music z rwaną partią syntezatora (Biliński się kłania!), a 025 to zmyślne dziwadełko z gonitwą po strunach basu i elementami field-recordingu mutującego do zwiewnych ambientowych plam. 028 ma w sobie moc silnika studwudziestokonnego; wręcz fizycznie można odczuć ciąg, który akustyczno-elektroniczne pohukowania w stylu dawnego How How rozsmarowuje dzięki tłustej basowo-perkusyjnej sekcji. I sama obłędna końcówka albumu... świetny akustyczny riff, mnóstwo cichej, industrialnej rdzy, drumowy przedział, fragmentaryczna melodia i dronowy wiatr. 032 to skondensowany do 5:40 minuty przegląd najciekawszych patentów, które ostatnio chodzą po głowie Aiodine.
Nie zdziwię się, jeśli w recenzjach wytkną duetowi zbyt duży rozstrzał stylistyczny. Mimo wszystko każdy kawałek jest trochę z innej bajki. Dlatego też LP01 słucha się trochę jak kolejne best of. Ale jeśli tandem Graczyk & Kapka w końcu zdecyduje się, w której działce czuje się najpewniej i całkiem porzuci „rockowisko”, to LP02 powali na łopatki znacznie więcej osób. [avatar]
Strona zespołu: http://www.aiodine.com
Autor:
we are from poland
Etykiety:
avant-garde,
avant-pop,
electronic,
LP,
patronat WAFP,
po angielsku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
...a wszyscy, którzy podnieśli kradzione, to kurwy. Tak jest, również ci wierni, kochani fani chodzący na każdy koncert, każde juwenalia, w ...
lapka już nie ma ;)
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/photo.php?fbid=624774297580694&set=a.330819596976167.78165.148094628581999&type=1&relevant_count=1