Zborysowienie Krabów ostatecznie potwierdzone.
Do Crab Invasion mamy na WAFP dość szczególny stosunek, więc
wybaczcie bardzo osobisty ton tej recenzji. Ich pierwsze nagrania z salki prób
wywołały prawdziwą ekstazę - nie tylko zresztą naszą, także fanów, których
przybywało z dnia na dzień. Wydana w tym samym 2010 roku EP-ka Extend Your Life
potwierdziła, że mamy do czynienia z jedną z najlepiej rokujących gitarowych
kapel w naszym kraju. Tak właśnie chcieliśmy widzieć Crab Invasion – kolesi od
Modest Mouse, inteligentnego indie rocka, przewrotnego Blur. Ale oni mieli inne
plany. Częste zmiany składu odbiły się na kompozytorskiej linii zespołu Kuby
Sikory i Tomka Skórzyńskiego. Wkrótce potem na stałe dołączył klawiszowiec
Tomek Bala i muzyka Krabów zaczęła się zmieniać. Singiel Lesson 01 / Margin Of
Order zwiastował złagodzenie brzmienia, ale tego co nastąpiło w 2012 r. żaden
fan „garażowego” Crab Invasion się nie spodziewał. Single Caps i Dart zredefiniowały
pozycję zespołu na mapie polskiej alternatywy.
Chcemy tego, czy nie – Crab Invasion z debiutanckiego albumu
to kontynuatorzy tradycji popowej piosenki Borysa Dejnarowicza i The Car Is On
Fire. Choć oczywiście wykazuję się teraz „zawężonym polem widzenia”, to jednak
podobieństwa są dla mnie oczywiste. Jeśli ktoś kochał TCIOF, będzie Trespass
zachwycony. „Beton” jęknie z zawodu. Bo na płycie prawie nie ma gitar (ok,
wiem, że formalnie tam są, ale prawie ich nie słychać). Bo dominuje klawisz
(!), funkowy bas i fałszujący, natarczywy wokal, który sterylna produkcja
dodatkowo wyeksponowała. Już się nie przejmuję tym, że część z was nazwie mnie
„niereformowalnym dziadem”, mogę więc spokojnie i w zgodzie z sumieniem napisać
– Trespass to płyta niebywale wkurzająca i w kilku miejscach wręcz
nieakceptowalna. Konkrety? Ta koszmarna gitara powtarzająca lalusiowaty motyw w
Always Now (brakuje tylko saksofonowej solówki i chórków tańczących kolorowych
panienek). To jak zepsuto rokującego jakieś nadzieje Pebbles, Beads And Mirrors
absurdalną ścianą dźwięków, która do niczego nie prowadzi. Te wszędzie
wciskające się klawisze, choćby w całkiem przyzwoitym Morganie Freemanie, gdzie
chwilami słychać „stare” podejście do kompozycji.
Ci, którzy już teraz ogłaszają Trespass płytą roku, są już
pewnie na mnie ostro wkurwieni i nie doczytają do końca. No cóż, nic nie
poradzę, uwarunkowania są specyficzne. Gdyby ten album sygnował jakiś nowy
zespół (niechby nawet w tym samym składzie) – nie ma problemu. Chcą grać disco,
funk, soul? Proszę bardzo, nawet nieźle im to wychodzi. The Truth Is Out Of There, Caps, Dart, The
Rule, Way Too Close czy Caught to przecież nie są jakieś złe kawałki. Słychać
w nich erudycję, miłość do takiego brzmienia, takiego flow, do grania radosnego,
do tańca i do samochodu z otwieranym dachem. Ale to jest Crab Invasion, do
jasnej cholery.
Nie chcę nikogo przekonywać, że to zła płyta, bo to
nieprawda. Chcę tylko powiedzieć, że straciłem zespół, który lubiłem, w który
wierzyłem. A to trochę boli. Cała reszta jest nieistotna. [m]
Strona zespołu: https://www.facebook.com/CrabInvasion
Strona zespołu: https://www.facebook.com/CrabInvasion
Hipsteryzacja społeczeństwa trwa...
OdpowiedzUsuńCoraz mniej się chce tego wafpa czytać po takich tekstach.
OdpowiedzUsuńTo zła płyta.
OdpowiedzUsuńZborysowienie Krabów już się skończyło. Teraz będą znikać gitary.
OdpowiedzUsuńWiecie dlaczego garnitury Vistuli są chujowe? Bo nie lubię eleganckich strojów
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Mi ta płyta kompletnie się nie podoba, a epka porwała na dość długo :/
OdpowiedzUsuńrecenzja pod którą mogę się podpisać. ci goście mogli zrobić coś naprawdę fajnego, a wyszedł przerost ego. panowie chyba nie udźwignęli 'sławy' i zapomnieli o zasadzie 'keep it simple stupid'. a pamiętam jak zasłuchiwałam się w takim 'moth guide' czy 'psychodad'...
OdpowiedzUsuńangielskie kawalki w wykonaniu polakow... te teksty w ogole nie maja sensu. nie da sie tego sluchac.
OdpowiedzUsuńCholernie dobra płyta. Szkoda tylko że nie ma jej nigdzie w internecie do posłuchania w całości - chyba będę ją musiał kupić :)
OdpowiedzUsuń