22 grudnia 2013

Crab Invasion: Trespass (Postaranie / DRAW Records, 2013)


Zborysowienie Krabów ostatecznie potwierdzone.

Do Crab Invasion mamy na WAFP dość szczególny stosunek, więc wybaczcie bardzo osobisty ton tej recenzji. Ich pierwsze nagrania z salki prób wywołały prawdziwą ekstazę - nie tylko zresztą naszą, także fanów, których przybywało z dnia na dzień. Wydana w tym samym 2010 roku EP-ka Extend Your Life potwierdziła, że mamy do czynienia z jedną z najlepiej rokujących gitarowych kapel w naszym kraju. Tak właśnie chcieliśmy widzieć Crab Invasion – kolesi od Modest Mouse, inteligentnego indie rocka, przewrotnego Blur. Ale oni mieli inne plany. Częste zmiany składu odbiły się na kompozytorskiej linii zespołu Kuby Sikory i Tomka Skórzyńskiego. Wkrótce potem na stałe dołączył klawiszowiec Tomek Bala i muzyka Krabów zaczęła się zmieniać. Singiel Lesson 01 / Margin Of Order zwiastował złagodzenie brzmienia, ale tego co nastąpiło w 2012 r. żaden fan „garażowego” Crab Invasion się nie spodziewał. Single Caps i Dart zredefiniowały pozycję zespołu na mapie polskiej alternatywy.

Chcemy tego, czy nie – Crab Invasion z debiutanckiego albumu to kontynuatorzy tradycji popowej piosenki Borysa Dejnarowicza i The Car Is On Fire. Choć oczywiście wykazuję się teraz „zawężonym polem widzenia”, to jednak podobieństwa są dla mnie oczywiste. Jeśli ktoś kochał TCIOF, będzie Trespass zachwycony. „Beton” jęknie z zawodu. Bo na płycie prawie nie ma gitar (ok, wiem, że formalnie tam są, ale prawie ich nie słychać). Bo dominuje klawisz (!), funkowy bas i fałszujący, natarczywy wokal, który sterylna produkcja dodatkowo wyeksponowała. Już się nie przejmuję tym, że część z was nazwie mnie „niereformowalnym dziadem”, mogę więc spokojnie i w zgodzie z sumieniem napisać – Trespass to płyta niebywale wkurzająca i w kilku miejscach wręcz nieakceptowalna. Konkrety? Ta koszmarna gitara powtarzająca lalusiowaty motyw w Always Now (brakuje tylko saksofonowej solówki i chórków tańczących kolorowych panienek). To jak zepsuto rokującego jakieś nadzieje Pebbles, Beads And Mirrors absurdalną ścianą dźwięków, która do niczego nie prowadzi. Te wszędzie wciskające się klawisze, choćby w całkiem przyzwoitym Morganie Freemanie, gdzie chwilami słychać „stare” podejście do kompozycji.

Ci, którzy już teraz ogłaszają Trespass płytą roku, są już pewnie na mnie ostro wkurwieni i nie doczytają do końca. No cóż, nic nie poradzę, uwarunkowania są specyficzne. Gdyby ten album sygnował jakiś nowy zespół (niechby nawet w tym samym składzie) – nie ma problemu. Chcą grać disco, funk, soul? Proszę bardzo, nawet nieźle im to wychodzi. The Truth Is Out Of There, Caps, Dart, The Rule, Way Too Close czy Caught to przecież nie są jakieś złe kawałki. Słychać w nich erudycję, miłość do takiego brzmienia, takiego flow, do grania radosnego, do tańca i do samochodu z otwieranym dachem. Ale to jest Crab Invasion, do jasnej cholery.

Nie chcę nikogo przekonywać, że to zła płyta, bo to nieprawda. Chcę tylko powiedzieć, że straciłem zespół, który lubiłem, w który wierzyłem. A to trochę boli. Cała reszta jest nieistotna. [m]

 

Strona zespołu: https://www.facebook.com/CrabInvasion

9 komentarzy:

  1. Hipsteryzacja społeczeństwa trwa...

    OdpowiedzUsuń
  2. Coraz mniej się chce tego wafpa czytać po takich tekstach.

    OdpowiedzUsuń
  3. To zła płyta.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zborysowienie Krabów już się skończyło. Teraz będą znikać gitary.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiecie dlaczego garnitury Vistuli są chujowe? Bo nie lubię eleganckich strojów

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się. Mi ta płyta kompletnie się nie podoba, a epka porwała na dość długo :/

    OdpowiedzUsuń
  7. recenzja pod którą mogę się podpisać. ci goście mogli zrobić coś naprawdę fajnego, a wyszedł przerost ego. panowie chyba nie udźwignęli 'sławy' i zapomnieli o zasadzie 'keep it simple stupid'. a pamiętam jak zasłuchiwałam się w takim 'moth guide' czy 'psychodad'...

    OdpowiedzUsuń
  8. angielskie kawalki w wykonaniu polakow... te teksty w ogole nie maja sensu. nie da sie tego sluchac.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cholernie dobra płyta. Szkoda tylko że nie ma jej nigdzie w internecie do posłuchania w całości - chyba będę ją musiał kupić :)

    OdpowiedzUsuń

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni