Wśród opisów tej płyty bardzo często pojawia się termin trip-hop, co należy uznać raczej za wprowadzanie w błąd niż wskazówkę dla potencjalnych słuchaczy. Choć Digit All Love często buduje nastrój za pomocą mrocznych, basowych dźwięków, a muzyka narzuca odbiorcy wyciszenie i pełne skupienie, to jednak porównania z takimi tuzami trip-hopu jak Portishead czy Massive Attack nie wydają mi się właściwe. DAL zdecydowanie bliżej do Lamb czy Hooverphonic. To raczej elegancki electro pop, o umiarkowanie melancholijnym klimacie, niż ponure dołowanie charakterystyczne dla przedstawicieli trip-hopu.
Zespół pochodzi z Wrocławia, który staje się powoli stolicą polskiej elektroniki i easy listening, a jego trzon tworzą trzej muzycy Miloopy i Natalia Grosiak, wokalistka Mikromusic. Ważną rolę odgrywa też stała sekcja smyczkowa (daleko jej jednak do efektu, jaki osiągała orkiestra Hooverphonic). Połączenie sporej dawki elektroniki, bitów, instrumentów akustycznych i partii smyczkowych daje wysmakowany, elegancki wręcz efekt. Nie zdziwiłbym się, gdyby zespół zaczął być zapraszany na gale biznesowe; ta muzyka świetnie pasuje do drogich garniturów, jeszcze droższych sukien i francuskiego szampana w wysokich kieliszkach. Na szczęście Sieć jest egalitarna i tę odrobinę luksusu każdy może sobie zafundować w zaciszu swego – eleganckiego – mieszkania w bloku z wielkiej płyty.
Album podawany w całości jest nieco nużący. Ale kilka utworów to prawdziwe perełki. Candy Castle zachwyca leniwym soundem, brzemieniem kontrabasu i delikatnymi zagrywkami gitary. Wystarczy zamknąć oczy, by wyobrazić sobie pogrążony w mroku i dymie z cygar klub, i dziewczynę w długiej czarnej sukni przyklejoną z kocim wdziękiem do mikrofonu... Następujący zaraz potem utwór Skinflower – również ścisła czołówka – zniewala bardzo technicznym, chciałoby się powiedzieć triphopowym, podkładem i oszałamiającym jak zapach orchidei refrenem, w którym główną nutę stanowi zapętlona linia smyczków. Pięknie. Pierwsza połowa płyty dostarcza najwięcej wrażeń, bo jest jeszcze Matulu – zaskakujący, zaśpiewany po polsku, mroczny utwór. Niespotykane połączenie chłodnego egzotycznego brzmienia z tekstem napisanym na wzór piosenki ludowej wywołuje dreszcz niepokoju i fascynacji. Ciekawie jest też w Don’t X-pect 2 Much – a to za sprawą zadziornego wokalu Natalii, który kojarzy się ze stylem Allison Goldfrapp, oraz tanecznego rytmu. Równie wyrazisty, wręcz prowokujący, jest też kawałek I Learn 2 Be.
Ciekawy, doskonale zrealizowany album. Choć, jak napisałem na wstępie, odrobinę monotonny w większych dawkach. Nie podobają mi się też – co prawda nieliczne – solowe popisy gitarzysty. Takie nibyprogresywne frazy po prostu nie pasują do tej muzyki. Podobno na żywo Digit All Love brzmią jeszcze lepiej i potężniej. Chyba warto sprawdzić.
Band site: http://digit-all-love.com/
ver.: english
media: video
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Spontaniczny projekt m.in. Marcina Loksia (dawniej Blue Raincoat) i Kuby Ziołka (Ed Wood, Tin Pan Alley) ma szansę przerodzić się w coś trw...
-
Lista zespołów, których twórczość inspiruje muzyków Setting The Woods On Fire, jest dość pokaźna. Mamy na niej i Sonic Youth, i Appleseed Ca...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz