24 września 2007

Obserwator: Marcinera Awaria

Tajemniczy jegomość występujący pod nazwą Marcinera Awaria staje się mniej zagadkowy, gdy rozszyfrujemy ten pseudonim. Ukrywa się za nim Marcin Awierianow, perkusista zespołu Psychocukier. W swoich solowych nagraniach, tworzonych w domowych warunkach, odsłania zupełnie inne, daleko bardziej interesujące, oblicze. Oblicze człowieka z gitarą akustyczną i komputerem, piszącego świetne piosenki. Jak w pysk strzelił – singer/songwriter.

Piosenek jest na razie niewiele – dwie można nabyć za grosze w serwisie megatotal.pl, jedną znamy z Offensywy 2. Jak to brzmi? Na mój gust – świetnie! Co prawda takich facetów (i babek) na świecie są setki i zazwyczaj cieszą się raczej lokalną popularnością, choć czasem zdarza się niektórym nagle wypaść przed światła reflektorów (weźmy takiego Jose Gonzalesa, czy – z innej półki – Sufjana Stevensa). Ale w Polsce to jeszcze novum. Piosenka autorska kojarzy się raczej ze zgredami w rodzaju Grzegorza Turnaua, niż z muzyką, którą chętnie się słucha przed snem lub wcześnie rano. Road Marcina to piosenka zdecydowanie na rano. Rytm zapodany przez komputer, do tego fajny motyw klawisza i tekst, częściowo po polsku (Dlaczego muszę czekać na to całe życie/ Dlaczego nie mam tego od razu?) i po angielsku (coś o pożądaniu czegoś). Dodajmy, refren Marcin śpiewa zabawnym dyszkancikiem a la stara szkoła disco. So Why? jest już zdecydowanie na noc. Prosty akompaniament gitary akustycznej, wpadający w ucho motyw klawisza i piękne wejścia gitary z głębokim pogłosem. Ładnie zaśpiewana, klimatyczna piosenka. I jeszcze Metronom z Offensywy. Najbardziej chyba piosenkowy, o wyrazistym rytmie i ujmujących zagrywkach gitar.

Chce się tego słuchać! Jeśli pan Marcin z Łodzi szybko nagra swoją solową płytę z takimi piosenkami, ma szansę w małym światku indiefanów wywołać znacznie większy szum niż płytą Małpy morskie z kolegami z Psychocukru. Czego mu życzę.

Artist site:
Myspace profil
ver.: polish

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni