Nowatorski i absolutnie wyjątkowy projekt muzyczny Asi Miny (czyli Asi Bronisławskiej), matki, żony, siostry, córki, nauczycielki, kobiety, synowej, klientki, cioci, przyjaciółki, bratowej, sąsiadki... To piosenki o gotowaniu, sprzątaniu (z pewną jednak niechęcią), niańczeniu dzieci i chodzeniu do parku, opowieści o niepokoju, chaosie i poszukiwaniu. To domowe piosenki zagrane na różnych przedmiotach, często mających niewiele wspólnego z muzyką, również na elementach przyrody. Bardzo zwariowana płyta!
Początkowo album sprawia wrażenie zbioru „normalnych” piosenek. Oto Kiss Me Quick – właściwie zwykła akustyczna ballada, oto Spadniesz – podobnie, oto Dressing – piosenka wręcz urocza, z fajnymi wielogłosowymi partiami wokalnymi. Potem zaczyna się zadziwiający trip w głąb zagadkowych czeluści mieszkania Asi Bronisławskiej oraz wycieczki do równoległej rzeczywistości podmiejskiego lasu i jeziora z kaczkami. W Kosmetykach gromada dzieciaków gra na szklankach i kubkach, w Rycerzu mamy jakby pocięte sample uderzeń w pokrywki garnków i inne blaszane przedmioty, w Lololo pierwsze skrzypce grają cykady, w Przepisie kuchenne garnki, w Pozwól sobie – gazety (!), a w Bądź mniej – drzewa i gałęzie (na których gościnnie zagrał brat Asi Wojtek Kucharczyk). Brzmi wariacko? No cóż, wyobraźnia Asi i jej przyjaciół nie zna granic, razem udowadniają, że grać można na wszystkim, to tylko kwestia usłyszenia muzyki w otaczających nas na co dzień dźwiękach.
Jednak najfajniejszą rzeczą na płycie Asi Miny są teksty. Pełne subtelnego humoru i ironicznego spojrzenia na życie kury domowej. Jedna dziennie i się uda!/ Cellulitis zżera uda/ Jedna dziennie może będzie?/ Zanim spadną znów żołędzie - śpiewa z towarzyszeniem chóru dzieciaków Asia Bronisławska. Na celulicie się nie znam (i nie chcę nawet), ale piosenka o walce z tym zjawiskiem – pomysł wyborny! Na kant ci zaprasowałam/ Tramwaj będzie lada dzień/ Jaki w biodrach nosisz rozmiar/ Czy na pewno to twój cień?/ To twój ulubiony dzień! – śpiewa pani Asia do swojego Rycerza. Zaśpiewa nam też przepis na duszone jarzyny z ryżem, a na koniec – z pewną jednak niechęcią – posprząta po sobie: Szkoda. Niestety. Trudno./ Co zrobić? Sprzątnę./ Bo jakoś brudno. Te domowe, prywatne liryki budzą sympatię, a nawet tkliwość. Miło dla odmiany posłuchać czegoś zwyczajnego, podanego w tak urokliwy sposób. Nie każdy musi walczyć z całym światem (lub o jego ocalenie, do wyboru).
Co czuje się po wysłuchaniu płyty Wszystko mam! Tylko gdzie? Empatię. Niebezpiecznie duże jej stężenie. Dla odtrucia organizmu proponuję coś bardzo samczego i szowinistycznego, np. Dick4Dick. Od razu lepiej…
Aha, nie byłbym sobą, gdybym nie wspomniał o ekscentrycznym wydaniu Wszystko mam! Otóż płyta znajduje się w papierowej kopertce, którą z kolei zapakowano w estetyczną reklamóweczkę, mniej więcej taką, jaką dostaje się w drogerii jako opakowanie nietaniego kremiku (nie żebym kupował). Książeczkę wydrukowano na kilku karteluszkach, które można układać sobie w różnych konfiguracjach i kolejności. Odjazd!
Aha nr 2. Tę płytę trzeba mieć. Takie rzeczy tylko w... mik.musik. Ale pewnie nieczęsto.
Artist site: http://www.asimina.mikmusik.org/
ver.: polish / english
media: free mp3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Lista zespołów, których twórczość inspiruje muzyków Setting The Woods On Fire, jest dość pokaźna. Mamy na niej i Sonic Youth, i Appleseed Ca...
Ile to cudo kosztuje?
OdpowiedzUsuńzajrzyj na stronę mik.musik albo serpent.pl
OdpowiedzUsuń