Z supergrupami bywa tak, że najczęściej szum medialny tworzony wokół nich przez służby ostrego reagowania (czytaj: PR) nie przekłada się na artystyczną jakość tworzonej przez nich muzyki. Zasada, jak to zasada, sprawdza się także w przypadku NOT. Czy to supergrupa? Dla niektórych na pewno tak, skoro tworzą ją członkowie Cool Kids Of Death i Agressivy 69. Jaki to album? Przyzwoity, przystępny, popowy. Ot, takie DeMono dla alternatywnej młodzieży.
Żeby to było jasne, powyższy akapit nie był ani zgryźliwy, ani krytyczny. Nie mam nic przeciwko uczciwie zagranemu popikowi. Panowie z NOT nie udają, że grają muzę z ambicjami. Patrząc na tę płytę pod kątem masowego odbiorcy, śmiem twierdzić, że byłoby cudownie, gdyby taki popik grały komercyjne i publiczne rozgłośnie jak najczęściej. Mimo takiego zdroworozsądkowego podejścia, czuję jednak po przesłuchaniu NOT pewien niedosyt. A to dlatego, że na płycie jest kilka naprawdę dobrych, rasowych numerów, które w większej dawce mogłyby całkowicie zmienić jej odbiór. Otwierający album utwór Zmienię adres, zmienię imię to dynamiczny, wręcz agresywny kawał electro rocka, kojarzący się z bardziej przebojowymi nagraniami CKOD. Dobrze jest też za sprawą singlowego hitu To taka gra, gdzie ciągle znajdujemy się w strefie intensywnego rytmu i fajnych zagrywek gitary. Niestety potem chłopaki jakoś tracą energię i zaczynają szukać po omacku receptury na kolejny przebój. Nie zawsze z dobrym skutkiem. Choć jeszcze trzeci na liście numer Ja dziękuję jest całkiem sympatyczny, głównie za sprawą ironicznego – i asertywnego – tekstu. Reszta materiału budzi już mieszane odczucia. Kabaretowy Szalony Piotruś, klezmersko-elektroniczna Łódź, industrialna Jesień, czy ozdobiony fortepianowym outro Sen – reprezentują solidny poziom, ale jakoś nie porywają. Piosenki przepływają, teksty – zgrabne, ale obojętne emocjonalnie – zostają odśpiewane, a w głowie i tak pozostaje tylko To taka gra. Czyżby więc zespół jednego przeboju?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Lista zespołów, których twórczość inspiruje muzyków Setting The Woods On Fire, jest dość pokaźna. Mamy na niej i Sonic Youth, i Appleseed Ca...
Proponuję zapoznać się z poprzednią płytą....
OdpowiedzUsuń