Nie lubię jazzu. Tego rozumianego w klasyczny sposób. Czyli kontrabas, perkusja, gitara + instrument wiodący blaszany typu saksofon czy trąbka. Taka muzyka mnie najczęściej irytuje. Zakręcone, kakofoniczne sola, ogólny hałas i chaos. Sorry, ale urodziłem się w samym środku lat 80., a nie zaraz po wojnie... Jak tym instrumentem jest klarnet, obój, a najlepiej fortepian/klawisze – wtedy jazz zmienia dla mnie swoje oblicze – jest przyswajalny, melodyjny, uporządkowany, improwizacje nie wwiercają się tak w ciało, a wręcz działają kojąco na mój stan psychofizyczny podczas obcowania z nimi.
Maciej Cieślak postanowił wydać płytę, a dokładniej 24-minutową EP/mini LP, który byłaby chwilą wytchnienia - po trudnym i ciężko przyswajalnym dla niezaznajomioną z twórczością kapeli publiką Panu Planecie. Wybrał jazz, choć równie dobrze mogłoby to być elektro, chillout czy blues (czyli klimaty, w których zespół raczej nie zagłębiał się na swoich pełnowymiarowych albumach, co innego EP-ki czy koncerty – temat na dość obszerny esej). Dwa utwory - umieszczone jakiś miesiąc przed premierą i związaną z tym wydarzeniem trasą – to praktycznie to, co fan Ścianki, niefan jazzu powinien znać. W pierwszej, tytułowej kompozycji, wyróżnia się urocza melodia gitary (autorstwa M.C.), w drugim nastrój buduje flet (na którym gra Ireneusz Ziętek, oprócz niego za „blachę” na płycie odpowiedzialny jest Tomasz Ziętek – człowiek-instytucja, obecnie najbardziej kojarzony z postjazzowym Pink Freud). Można do tego dodać jedyną śpiewaną kompozycję na albumie, gdzie próbkę swoich możliwości wokalnych daje Michał Biela – Jasmine Girl; ten utwór był zresztą jedynym z tej płyty, jaki Ścianka grała na koncertach, w podstawowym 3-osobowym składzie. Jedynymi szczęśliwcami, którzy mogli zobaczyć set jazzowy w 5-osobowym składzie byli mieszkańcy stolicy polski i stolicy polskiego niezalu, czyli Warszawy i Gdańska ;). Utwory Shopping, a w szczególności The Ball Scene Theme (ten okropny, kakofoniczny finał – patrz wyżej) możecie sobie darować. Dość ciekawie nawet przedstawia się „pojaśminowa” część płyty. Choć nadal nie jest to muzyka, za którą przepadam, to tracki Monica Found Death z duszącym, zadymiono-schizofrenicznym klimatem (świetnie wybrany tytuł), czy Chasing Room, będący luźną improwizacją na temat utworu tytułowego, nie pozostawiają obojętnym.
O czym jeszcze należałoby wiedzieć? O koncepcie tej płytki oraz stronie graficznej i dystrybucyjnej przedsięwzięcia. W skrócie: Sekretna/Tajemna Siostra to projekt będący cudem odnalezionym soundtrackiem do nieistniejącego filmu, którego wszystkie kopie uległy dematerializacji. Całość wydana jest w estetycznym digipacku i sprzedawana była tylko na koncertach po niskiej cenie. A o polskim cwaniactwie i Allegro to chyba nie muszę pisać – domyślicie się, prawda? [camel]
Przeczytaj:
Scianka: Pan Planeta
Band site: www.scianka.com
ver.: polish / english
media: free mp3, video
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Lista zespołów, których twórczość inspiruje muzyków Setting The Woods On Fire, jest dość pokaźna. Mamy na niej i Sonic Youth, i Appleseed Ca...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz