31 października 2007

Obserwator: Bajzel

Coraz więcej samodzielnych macherów wypełza ze swoich mrocznych, obwieszonych pajęczynami piwnic, by zaprezentować światu owoce swoich alchemicznych eksperymentów lepienia dźwięków za pomocą komputera. Jednym z takich magików jest pan ukrywający się pod pseudonimem Bajzel. Nie całkiem człowiek znikąd, chociaż pewnie niewielu z was mówią coś nazwy Napszykłat i Statek Kosmiczny Gniazdo Konia, w których to formacjach Bajzel się udziela.

Bajzel to typ samodzielny, podobnie jak opisywany niedawno Drivealone, również sam gra i rejestruje wszystkie dźwięki. Z tym, że posuwa się jeszcze krok dalej, samodzielnie koncertując! Nie miałem okazji tego widzieć, ale wierzę na słowo, że artysta jest w stanie generować wszystkie (z wyjątkiem perkusji) dźwięki w czasie rzeczywistym, tak jakby grał cały zespół. Musi się chłop nieźle uwijać, bo jego muzyka wcale prosta do zagrania nie jest. Już niedługo będziemy mieli okazję posłuchać debiutanckiej płyty Bajzla, którą w połowie listopada wyda Biodro Records. Wcześniej proponuję przesłuchać demo, do pobrania ze strony artysty. Naprawdę warto.

Co mnie ujęło od pierwszego usłyszenia: mimo że posługuje się komputerem i syntezatorem – jak to mają w zwyczaju rzesze chałupników – dowala również całą masę rzeźnickich partii gitary. I do tego te wokale! Styl Bajzla określiłbym jako zderzenie Perry Farella (Jane’s Addiction) z Guzikiem (Homosapiens, Flapjack) i Mr. E (Eeels). Spośród udostępnionych piętnastu utworów kilka dosłownie rzuciło mną o glebę (o, pardon; chwyciło mnie aż po pachy). Najlepszy – słusznie wybrany na promo nadchodzącego debiutu – to utwór Window. Posłuchajcie, jak to się pięknie rozwija. Ta delikatna, ocierająca się o bossanovę gitarka, ten luźny rytm, ten fajny „Guzikowy” wokal. I jak ten beztroski numer w połowie przeradza się w niesamowity, ściskający serce hymn. I Bajzel śpiewający Take your soul and take your mind/ I cry for you I cry for us. Coś pięknego! A są jeszcze inne killery. Kity, pokazujący, że Bajzlowi nie obce są rockandrollowe odjazdy (Souljacker? Też lubię tę płytę Eelsów). Albo weźmy psychodeliczną Dancing Girl. Nowofalową Autostradę. Napędzany sambarytmem Legalized. No i jeszcze intensywny, jazgoczący Bullshit.

Ta płyta może nieźle namieszać. Czekam niecierpliwie. [m]

Wywiad z Bajzlem na brzmienia.pl


Artist site: http://www.fama.fn.pl/
ver.: polish
media: free mp3

2 komentarze:

  1. o tak , zadziwiające jak Bajzel panuje na tym bałaganem na koncertach , to naprawdę robi wrażenie

    OdpowiedzUsuń

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni