Coraz więcej samodzielnych macherów wypełza ze swoich mrocznych, obwieszonych pajęczynami piwnic, by zaprezentować światu owoce swoich alchemicznych eksperymentów lepienia dźwięków za pomocą komputera. Jednym z takich magików jest pan ukrywający się pod pseudonimem Bajzel. Nie całkiem człowiek znikąd, chociaż pewnie niewielu z was mówią coś nazwy Napszykłat i Statek Kosmiczny Gniazdo Konia, w których to formacjach Bajzel się udziela.
Bajzel to typ samodzielny, podobnie jak opisywany niedawno Drivealone, również sam gra i rejestruje wszystkie dźwięki. Z tym, że posuwa się jeszcze krok dalej, samodzielnie koncertując! Nie miałem okazji tego widzieć, ale wierzę na słowo, że artysta jest w stanie generować wszystkie (z wyjątkiem perkusji) dźwięki w czasie rzeczywistym, tak jakby grał cały zespół. Musi się chłop nieźle uwijać, bo jego muzyka wcale prosta do zagrania nie jest. Już niedługo będziemy mieli okazję posłuchać debiutanckiej płyty Bajzla, którą w połowie listopada wyda Biodro Records. Wcześniej proponuję przesłuchać demo, do pobrania ze strony artysty. Naprawdę warto.
Co mnie ujęło od pierwszego usłyszenia: mimo że posługuje się komputerem i syntezatorem – jak to mają w zwyczaju rzesze chałupników – dowala również całą masę rzeźnickich partii gitary. I do tego te wokale! Styl Bajzla określiłbym jako zderzenie Perry Farella (Jane’s Addiction) z Guzikiem (Homosapiens, Flapjack) i Mr. E (Eeels). Spośród udostępnionych piętnastu utworów kilka dosłownie rzuciło mną o glebę (o, pardon; chwyciło mnie aż po pachy). Najlepszy – słusznie wybrany na promo nadchodzącego debiutu – to utwór Window. Posłuchajcie, jak to się pięknie rozwija. Ta delikatna, ocierająca się o bossanovę gitarka, ten luźny rytm, ten fajny „Guzikowy” wokal. I jak ten beztroski numer w połowie przeradza się w niesamowity, ściskający serce hymn. I Bajzel śpiewający Take your soul and take your mind/ I cry for you I cry for us. Coś pięknego! A są jeszcze inne killery. Kity, pokazujący, że Bajzlowi nie obce są rockandrollowe odjazdy (Souljacker? Też lubię tę płytę Eelsów). Albo weźmy psychodeliczną Dancing Girl. Nowofalową Autostradę. Napędzany sambarytmem Legalized. No i jeszcze intensywny, jazgoczący Bullshit.
Ta płyta może nieźle namieszać. Czekam niecierpliwie. [m]
Wywiad z Bajzlem na brzmienia.pl
Artist site: http://www.fama.fn.pl/
ver.: polish
media: free mp3
31 października 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Lista zespołów, których twórczość inspiruje muzyków Setting The Woods On Fire, jest dość pokaźna. Mamy na niej i Sonic Youth, i Appleseed Ca...
no Bajzel daje radę.
OdpowiedzUsuńo tak , zadziwiające jak Bajzel panuje na tym bałaganem na koncertach , to naprawdę robi wrażenie
OdpowiedzUsuń