Zastanawialiście się kiedyś, co by powstało ze skrzyżowania „gorzowskiego soundu” Kawałka Kulki i „brzmienia Polski B” w wydaniu Muzyki Końca Lata? Oto odpowiedź: Przepraszam. Chociaż zespół jest z Warszawy, jego styl to wypadkowa – jeśli tak można w ogóle powiedzieć – prób stworzenia lokalnego, opartego na krajowych wzorcach, brzmienia. Z KK weźmy specyficzne teksty, pełne zrozumiałych tylko dla wtajemniczonych symboli, oraz damsko-męski duet wokalny; z MKL specyficzną „wschodnią” wrażliwość muzyczną i gitarową energię kompozycji. Jesteście zaintrygowani?
Warto dodać, że Przepraszam wywodzi się z kręgów kultury studenckiej (liczne wygrane festiwale studenckie, piosenki poetyckiej), jednak dzięki swojej otwartości na różne prądy muzyczne określane ostatnio jako indie, mają szansę wyjść z getta studenckiej wzajemnej adoracji, w którym utknął np. zespół Akurat, i zaistnieć szerzej, choćby w świadomości fanów wspomnianych Kulek. Muzyka Przepraszam skrzy się kolorami, fantazją, rozmachem kompozycyjnym, pełno w niej zaskoczeń i humoru. Chcecie więcej?
Demo (bardzo profesjonalnie nagrane) znajdziecie na megatotalu. Cztery nieprzewidywalne piosenki, gwałtowne i łagodne, liryczne i wariackie. Czarownicę otwiera gitarowy temat, który mógłby spłynąć spod palców Bartosza Chmielewskiego z Muzyki Końca Lata. Potem wchodzi interesujący, nieco zmanierowany wokal Grześka i słodki głos Joanny. Wybuchowy refren, chóralny śpiew, przesterowana gitara i ostro grzejąca perkusja. Fajnie? Ale to jeszcze nie wszystko: znienacka zupełnie zmienia się klimat piosenki; pojawia się coś jakby brzmienie starej płyty i śpiewane na dwa głosy zaklęcie: Czarownico, dam ci kota/ Tylko załatw/ Żeby mnie już zawsze kochał/ Żeby mnie zawsze kochała. Równie wiele dzieje się w pozostałych kompozycjach. Świeczka intryguje poetyckim tekstem (Nie wychodzę/ Bo nie mogę/ Muszę gwiazdy porozwieszać) i znakomitymi przejściami rytmicznymi (atak gitarowego riffu, wściekła, punkowa wręcz praca sekcji). Sąsiad kojarzy się z nowofalowym stylem Bielizny. No i ten rewelacyjny, szyderczy finał, w którym Grzesiek deklamuje: Już nigdy nie będzie się mądrzył/ Jakby był lepszy ode mnie/ Już nigdy nie będą się śmiali z jego dowcipów/ Bo teraz go nienawidzę, jak nigdy. Przypomina się Dzień świra i wieczorna modlitwa Polaków. Na zakończenie Wolny – zaskakująco piękna piosenka. Już bez ironii, bez złośliwości. Klimat, klimat!
Naprawdę, nie ma za co przepraszać! [m]
(To zdjęcie musiało się pojawić!)
Strona zespołu: http://przepraszam.com.pl/
25 lutego 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Lista zespołów, których twórczość inspiruje muzyków Setting The Woods On Fire, jest dość pokaźna. Mamy na niej i Sonic Youth, i Appleseed Ca...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz