26 maja 2011
Landscape Of My Flesh: The Light Tracer EP (Assonance Records, 2011)
Dobrze pamiętam 2007 rok i debiutancką EP-kę California Stories Uncovered. Byłem wówczas zachwycony Szkotami z Mogwai, dlatego mocno kibicowałem zespołowi z Tczewa. Entuzjazm z czasem osłabł, a szperanie po necie zdetronizowało CSU jako tych, którzy pierwsi przeszczepili na polski grunt post rocka. Ten zaszczyt przynależy płycie Fudo Mapy, a okolice mogwaiowskie już wcześniej esplorował artysta ukrywający się pod nazwą No One Else To Settle Hereafter. Niemniej jednak każde nowe takie wydawnictwo wywołuje u mnie emocje.
Landscape Of My Flesh to jednosobowy projekt Wawrzyńca Hłaski, czyli połowy duetu We Are Lefortovo. Solowa działalność nie odbiega bardzo od dokonań macierzystej formacji. To wciąż post rock, ale w sypialnianym wydaniu, rozwodniony ambientowymi pejzażami i glitchowym skrzypieniem. Light Tracer to typowa muzyka tła. Dość wygodnie się utworu słucha. Na drugim planie pogrywają Jacaszkowe skrzypce; senną atmosferę burzą znienacka dronowe gitary. Kompozycja stanowi schludny wyciszacz przed What The Fuck Mogwai Means (świetny tytuł!). A to już typowe rozmydlone ściany gitarowe i naprzemienne epatowanie ciszą i hałasem na tle klekoczącej partii perkusyjnej. Szkoda, że cały utwór zbudowany jest na jednym pomyśle. Harey również został zbudowany z podstawowych (i osłuchanych) klocków. Kompozycja zwraca uwagę przede wszystkim kakofonicznym efektem gitarowym. Najbardziej lubię zamykające całość Zero Entropy. W tym quasi-ambientowym kawałku Hłasko powtórzył prawie wszystkie wcześniejsze elementy w wysmakowany sposób. Powstała pełna powietrza, mocno kojąca etiuda.
Fajnie, że mamy nową nazwę na scenie. Jednak bardziej przekonują mnie dokonania We Are Lefortovo. The Light Tracer EP to swobodna żonglerka kliszami, z której nic nie wynika. Mimo wszystko podwyższone tętno nie zniknęło. [avatar]
Strona artysty: http://www.myspace.com/landscapeofmyflesh
Przeczytaj też We Are Lefortovo EP
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Spontaniczny projekt m.in. Marcina Loksia (dawniej Blue Raincoat) i Kuby Ziołka (Ed Wood, Tin Pan Alley) ma szansę przerodzić się w coś trw...
-
Lista zespołów, których twórczość inspiruje muzyków Setting The Woods On Fire, jest dość pokaźna. Mamy na niej i Sonic Youth, i Appleseed Ca...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz