6 listopada 2011
Neurasja: Neurasja (Unzipped Fly Records, 2011)
Niezwykle opanowani muzycy i delikatna, ale bardzo ekspansywna wokalistka.
Neurasja gra tak, jakby chciała, żeby jej nie było. Dyskretnie szeleszczą blachy, skromnie pulsuje bas. Jakby chcieli powiedzieć: „nie będziemy ci przeszkadzać, przyłącz się do nas, kiedy będziesz gotów”. I tak płynie ta muzyka w tle, od czasu do czasu przyciągając uwagę jakimś bardziej wyrazistym fragmentem. Na przykład głośnym „lalalala”. Wokalistka Asja to z pewnością mocny punkt tego teamu. Ale to wcale nie znaczy, że każdemu spodoba się jej głos i maniera wokalna. Bo niby jest to takie łagodne, kobiece śpiewanie, jednak czasem wznosi się drażniąco wysoko. W jej głosie pobrzmiewają ludowe nuty, jest też sporo jazzowej szkoły spod znaku Anny Marii Jopek. Fani DagaDany powinni poczuć się znajomo.
Wbrew temu, co napisałem wcześniej o dyskretnym akompaniamencie muzyków, płyta jest całkiem urozmaicona. Style mieszają się ze sobą niemal niezauważalnie. W świetnym, najlepszym na płycie Idę, bas i czujne zagrywki gitary sugerują osłuchanie w alternatywnym rocku lat 90. Potwierdza to warkot gitary i mocniejsze uderzenia w bębny, gdy utwór zmierza do finału. Precyzyjna praca kontrabasu w Koralach przenosi nas do jazzowej piwnicy. Na moim ciele i Stoję w deszczu to bardzo filmowe ballady, które z pewnością łączy jakaś duchowa więź z kompozycjami Krzysztofa Komedy. W Duszach zespół hipnotyzuje transowym rytmem i przetworzonym głosem wokalistki, a w końcówce atakuje brudnym riffem. Niezłe trzęsienie ziemi, ale mogłoby być jeszcze bardziej bezkompromisowo i głośniej. Jestem Zelig to flirt z reggae i jednocześnie bardziej pogodnym, popowym śpiewem. Pozostając przy śpiewie – w Małymi krokami i Nie ma już mnie możemy się nim raczyć w czystej postaci. Podkład muzyczny jest tak wycofany i minimalistyczny, że można mówić o solowym występie liderki. Tu i tam ze sobą to z kolei perełka, jakby wstydliwie ukryta na samym końcu albumu. A przecież motywowi granemu przez bas i klawisze nie sposób się oprzeć.
Neurasja to nie jest płyta dla wszystkich. Trzeba być wobec niej bardzo cierpliwym, za co odwdzięczy się paroma urokliwymi momentami. [m]
Tu i tam ze sobą:
Strona zespołu: http://www.neurasja.com/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Mietall Waluś to specyficzna postać. Udało mu się kilka lat temu wstrzelić w rynek całkiem przebojową płytą zespołu Negatyw, wziął udział w ...
-
Pensão Listopad to trio z Wrocławia. Choć nie do końca. Współzałożycielem formacji jest Portugalczyk Joao Teixeira de Sousa. Historia właści...
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Trzeci album The Spouds to dla mnie przełom. Wreszcie chce mi się ich słuchać non stop, bez przerzucania niektórych utworów, wreszcie zap...
-
Stardust Memories porzucają covery i debiutują z autorskim materiałem. To będzie bardzo dobra płyta!
-
Co by było, gdyby punk rock wymyślono na długo przed Sex Pistols. Na przykład w międzywojennej Polsce.
-
Trójmiasto i Warszawa spotykają się w Grodzisku Wielkopolskim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz