15 czerwca 2012
Dopelord: Magick Rites (wyd. własne, 2012)
Route 66. Czarny Charger sunie z prędkością światła, obok chyłkiem przemyka Challenger, byle tylko nie zostać zauważonym, czerwony Mustang szarżuje i niebezpiecznie wymija żółtego Camaro. A dookoła kłębią się żywe trupy z tanich filmów gore z lat 70.
Zapomniałem dodać, że wszystkie wymienione klasyczne muscle cary mają dziwnie swojskie – polskie - rejestracje. Dopelord to zespół z Lublina i nagrał wyśmienitą płytę: pełną brudu, gęstego brzmienia, pustynnej przestrzeni i filmowych nawiązań.
Siedem numerów i nieco ponad pięćdziesiąt minut energetyzujących, bujających niskich obrotów na najlepszym poziomie. Z pozoru wydawałoby się oklepane riffy i doskonale znane wolne, duszne tempa i przestrzenie są zrealizowane potężnie, świeżo i z ogromną precyzją. Ciężko wybrać faworyta spośród samych petard i lokomotyw. Ani jednemu utworowi nie brakuje klimatu, melodii i oczywiście odpowiedniej dawki brudu. Przy każdym zamyka się oczy, unosi w przestrzeni, przy każdym widzi filmowe obrazy. To jedna z tych płyt, które czuje się całą duszą i ciałem – zespolona w całość najdrobniejszym szczegółem.
Znajomy gitarzysta powiedział mi kiedyś, że „Trójmiasto wyrasta na stonerowe zagłębie”. Pomylił się tylko w jednym szczególe, to nie Trójmiasto, a Polska wyrasta na stonerowe zagłębie. Dopelord jest niewątpliwie jednym z najlepszych przykładów tego twierdzenia i świeci wielkim gorącym słońcem. Obok płyt Major Kong i Bitchcraft, Magick Rites to murowany kandydat do albumu roku w kategorii hard 'n' heavy. [lupus]
Strona zespołu: https://www.facebook.com/Dopelord666
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Lista zespołów, których twórczość inspiruje muzyków Setting The Woods On Fire, jest dość pokaźna. Mamy na niej i Sonic Youth, i Appleseed Ca...
Chłopaki dają radę, chętnie bym zobaczyć live
OdpowiedzUsuńZapraszamy Warszawa klub FONOBAR: 18.VII - UFOMAMMUT + BELZEBONG + DOPELORD
UsuńKoncert został przeniesiony do Progresji.
OdpowiedzUsuń