Przegląd singli na stałe zagościł na łamach WAFP! Dorobił się nawet swojej tabliczki znamionowej. Dziś słuchamy nowicjuszy i doświadczonych graczy. Tańczymy i się wzruszamy (się). Smacznego.
Foamy Skies: Gaya
W styczniowych Ostatkach mocno skrytykowaliśmy debiutanckie demo zespołu z Warszawy, sugerując wręcz, że lepiej było nie wyciągać go na światło dzienne. Po kilku miesiącach Foamy Skies prezentuje nowe nagranie i trzeba przyznać, że jest co najmniej przyzwoicie.
Siłą utworu jest gęsta praca perkusji i wyrazisty, dający po łbie bas. Do tego wokal na pogłosie, oszczędnie dawkowana elektronika i dość schowana gitara. Pachnie tu trochę Bloc Party, trochę tym dynamiczniejszym SuperXiu, którego tak mało było na Idealismie.
Jestem pozytywnie zaskoczony i czekam na więcej. Trop jest dobry, teraz wszystko w rękach zespołu. I producenta, rzecz jasna.
Strona zespołu: http://www.facebook.com/foamyskies
Komety: Nie mogę przestać o tobie myśleć
Jedyną nowością w przypadku nowej piosenki Lesława i spółki jest informacja, że ten zasłużony zespół przechodzi pod skrzydła Thin Man Records. Singiel, wydany na żółtym winylu, jest zajawką nowego albumu Komet, którego data premiery nie została jeszcze podana.
Piosenka jak piosenka: Lesław po raz kolejny opowiada jedną ze swoich smutno-gorzkich historii. Zobaczyłem cię po sześciu latach / Byłaś w zaawansowanej ciąży/ Chyba mnie nie poznałaś / Albo nie zauważyłaś. Do tego ciepłe, analogowe, bardzo retro brzmienie i bogata aranżacja, znana już z ostatniej płyty Komet, Luminal.
Równa forma, żadnych zmian.
Strona zespołu: http://www.komety.com/
Rebeka: Melancholia
Nie da się ukryć, że długogrający debiut duetu Iwona Skwarek – Bartosz Szczęsny jest jednym z najbardziej wyczekiwanych wydawnictw tego roku. Jak wcześniej Kamp!, tak teraz oni dawkują chwile szczęścia publikując co jakiś czas nową piosenkę.
Tym razem padło na Melancholię, chyba lepszą od poprzedniego singla Stars. Tu jest wszystko, czego od nich oczekujemy: ejtisowe syntezatory, taneczny rytm, fantastyczny głos Iwony i olśniewający refren. Wbrew tytułowi to pogodna, pełna życia piosenka. No jak tu ich nie kochać?
Na singlu znalazły się jeszcze cztery remiksy, z których największe szanse na parkietową karierę ma ten przygotowany przez Daniela Drumza. Zaskakuje dość tradycyjny, pozbawiony udziwnień remix UL/KR (oni są teraz wszędzie).
Strona zespołu: http://www.facebook.com/pages/Rebeka/155331524520003
The Shipyard: Teleportacja / Święto strachów
„W Teleportacji jesteśmy MY i ONI, jest też dokładny PLAN EWAKUACJI. Są podwodne gitary, nadmorski bas, motoryczne bębny i kulminacyjny, przebojowy refren. Klasyczne koncertowe zwolnienie prowadzi NAS do ostatniego refrenu, który w tym momencie zapada w pamięć NA ZAWSZE. Jeśli po przesłuchaniu TELEPORTACJI nie zgadzasz się z NAMI, to znaczy, że ktoś tu się myli. Ale ważniejsze jest to, czy wiemy jak być WOLNI”.
Jak ja kocham wydawców wysyłających takie notki prasowe. Wystarczy kopiuj – wklej i tekst gotowy. To jeszcze tylko dodam od siebie, że na stronie b jest cover Dżambli i jest to nagranie o wiele fajniejsze od Teleportacji. Bogatsze brzmieniowo (flet, sopran, alt), bardziej melodyjne i ze sporym radiowym potencjałem. Co ciekawe, to właśnie ta piosenka występuje na singlu w dwóch wersjach (pełnej i radio edit), jakby to ona miała być przeznaczona do grania w eterze. I dobrze.
Pytam się tylko: Panie Wydawco, jak śmiecie wysyłać zdjęcie zespołu bez Neli Gzowskiej?
Święto strachów:
Strona zespołu: http://theshipyard.pl/
The Washing Machine: My Only Religion Is Rock’n’Roll
Oni robią to, co potrafią najlepiej. Grają rokendrola w stylu Arctic Monkeys, czyli rytmicznie, zadziornie, ale i ze smaczkiem (klawisz). Kapitalny finał, sami przyznacie.
Właściwie nie ma o czym gadać. Noga podskakuje, głowa się kiwa. Wszystko jest okej.
Strona zespołu: http://www.facebook.com/washingband
Polecał [m]
bo Nela tam już nie gra
OdpowiedzUsuńtylko w info została, ale na koncertach jej nie uświadczysz
została wymieniona w creditsach obu utworów - czyli gra, skoro współtworzy nowe piosenki
Usuń