10 czerwca 2013

Przegląd singli: 1926 meets Khad!Affi, Crab Invasion, Furia Futrzaków, Setting The Woods On Fire, Two Red Triangles


Kolejny Przegląd singli obfituje w przeboje i… kontrowersje. Słuchajcie i oceniajcie.

1926 meets Khad!Affi: Hope Of Deliverence


Wielki test pigułek i listków zmieniających postrzeganie rzeczywistości. Dawno nie słyszałem tak świeżo brzmiącego coveru – choć nie oszukujmy się, cała magia w tym przypadku polega na wykręconej psychodelicznej produkcji, a nie na modyfikacji sensu stricto linii melodycznej oryginalnej kompozycji Paula McCartneya.

Przyznacie, że jest odlot!




Crab Invasion: Dart 


Pierwszy odsłuch mocno mnie zaniepokoił. Gdzie u licha podziała się ta nonszalancka indie-punkowa energia, którą serwowały Kraby na początku swojej drogi, jeszcze zanim zaczął o nich pisać Porcys? Podobno są teraz ulubieńcami Borysa, bo grają jak TCIOF za czasów, kiedy „Dejna” mu szefował (ale nie przekazujcie tej pogłoski dalej; to na pewno tylko brzydka plotka wymyślona przez zazdrosnego muzyka). 

W każdym razie eklektyczność Crabsów zaczyna wyglądać podejrzanie. Szykuje się skok na płytę dekady albo przynajmniej pięciolatki. Pod warunkiem, że rzeczywiście każda piosenka będzie z innej beczki i wyjdzie z tego bigos jak na ostatnim zajeździe na Litwie. Mimo sprzecznych sygnałów i dość histerycznych emocji, trzymam kciuki, by się udało.

 

Furia Futrzaków: Noc wystarczyć ma na dłużej 


Mogę być szczery? Nie podoba mi się. Wokal wydaje się skupiać w sobie wszystkie najgorsze cechy mainstreamowych polskich wokalistek. Jest tu nawet Beata Kozidrak! (o Boże, aż mnie przeszył dreszcz zgrozy na myśl o złotym deszczu). Muzycznie Futrzaki trzymają poziom, ale i tak jestem skołowany i nie wiem, o co chodzi. Może o jakąś parodię, wielkie mrugnięcie okiem?

Nie za duże przypadkiem?

 


Setting The Woods On Fire: Horizon 

Naczekaliśmy się na nowe nagranie STWOF, naczekaliśmy. Ale jest singiel zwiastujący nową płytę, miejmy nadzieję, że dłuższą debiutu z 2009 r. Singiel bardzo dobry, ukazujący konsekwentny rozwój zespołu. Jest więc w starym stylu surowo, jazgotliwie, ale i melodyjnie, z łagodniejszym wokalem. Trochę brakuje wrzasku do krwi, ale ten niedostatek rekompensuje gęsta gra perkusisty, która daje po głowie tak jak trzeba.

Czyżby szykowała się ostra walka między STWOF a nowym zespołem Kuby Ziołka – Hokei? Solidnego łojenia nigdy za wiele!
 

Two Red Triangles: Seven Hundred Fifty


Zaskakująca stylistyczna wolta. TRT tym razem postawiali na syntetyczny bit, na którym zbudowali typową gitarową balladę. Rzecz bardziej w stylu solowego singer/songwritingu, ale miejmy nadzieję, że zespół nadal trzyma się razem i kolejne piosenki, jakie nam podrzuci, będą już w stylu solidnego indierockowego wygrzewu.

 

Przesłuchał [m]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni