3 czerwca 2013

Ziemianie: Kropka nad T EP (Bzik Records, 2013)


Skoro mógł powrócić Myspace, mogą i oni.

Pamiętacie, kiedy po raz pierwszy napisaliśmy o Ziemianach? Nie? Pewnie ci starzy czytelnicy WAFP już umarli albo przynajmniej popadli w demencję i nie kojarzą faktów. Były to czasy, kiedy to jeszcze miało się na Majspejsie wyjebane w kosmos zdjęcie, a Mark Zuckerberg ciągle zastanawiał się nad tym, czy jego „twarzoksiążka” powinna mieć niemodny niebieski kolor. 5 lat temu! Ale ci kolesie mają to gdzieś. Odhibernowali się niedawno i właśnie wydają swoją pierwszą EP-kę, na której znajdziecie znane już wtedy kawałki: Loco i Białe mydełka.

O, Stachursky wydał coś nowego? To może być pierwsza reakcja wielu z was, którzy nie mieliście wcześniej do czynienia z muzyką Ziemian. Nie da się ukryć – podobieństwo w głosie jest. I ta modulacja, i ta maniera. Nie da się też ukryć, że nowoczesny indie pop ekipy z Trójmiasta już tak nowoczesny nie jest. Wręcz trąci myszką. W dzisiejszych czasach, kiedy ludzie jarają się zniekształconym dźwiękiem ze starej taśmy magnetofonowej, takie dopieszczone, pełne detali i gitarowych ozdobników piosenki brzmią nieco... obciachowo. Gdy puszczałem je sobie na słuchawkach, było okej, basy i elektronika fajnie wypełniają przestrzeń. Ale już na głośnikach było gorzej - trochę jakby słuchać RMF-u. Na szczęście utwory ciągle bronią się za sprawą tekstów.

Ziemianie to zespół przesiąknięty ironią. Dobrze im wychodzi komentowanie rzeczywistości, nawet jeśli jest to rzeczywistość sprzed premiery pierwszego iPada i pierwszej części Kac Vegas. W tamtej rzeczywistości blogerzy ciągle łakną sławy, gwiazdy porno budzą emocje większe niż słynna scena z kartonami, na tapecie objawia się Chrystus, a dentyści bogacą się na wystawionym na Allegro zębie pożądanego przez kolorowe pisma celebryty. Nie wiem jak wy, ale ja dawno straciłem z oczu ten telewizyjno-pudelkowy świat i pisanie o nim piosenek wydaje mi się mocno nieświeże. Co nie znaczy, że nie doceniam pokładów zjadliwości kryjących się w tekstach Ziemian.

Piosenki są oczywiście do obrzydliwości przebojowe i z miejsca wpadają w ucho. Wiadomo, że Kropka nad T, Mydełka i Loco to hiciory. Można by nawet zrobić taki szwindel jak z piosenką Sonimiki i zapuścić je w topowych radiach dla dresów. Założymy się, że klub będzie pełny, gdy tylko kapela zawita do Warszawy? Chłopaki z niezłym skutkiem testują też stylistykę nadętej ballady (Stanął; to nie to co myślicie), a nawet próbują swoich sił w modnych ostatnio falsetowych zaśpiewach (Materac), by w końcowym, w gruncie rzeczy dość rockowym numerze Ziemianie uciekajcie, dowalić dikową dyskoteką.

Ziemianie dostarczają wstydliwych przyjemności. Właśnie się do nich przyznałem. Jak się z tym czuję? Jakby jakiś nędzny redaktorzyna napisał w Życiu na Gorąco, że mam w oknach zasłony sprzed dwóch sezonów. [m]
 

Strona zespołu: https://www.facebook.com/ziemianie

1 komentarz:

  1. Ziemianie są spoko. Słuchanie ich to lekko żenująca przyjemność :) a Jarek Chęć śpiewał kiedyś w zespole CREW, ich Radio dla Mass to trójmiejski klasyk!

    OdpowiedzUsuń

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni