Trip hop
nad Odrą.
Kojarzycie trip hop? Wiem, średni żart, ale powiedzmy sobie
szczerze, gatunek jest na wymarciu i co młodsi słuchacze mogli się na niego w
ogóle nie natknąć. Portishead ledwie na chwilę przywróciło zainteresowanie
nurtem, coś tam wydaje Tricky, Massive Attack czasem zagra koncert. Pozostali
wykonawcy opatrywani kiedyś tą etykietką dziś grają pop. A tu proszę: Wrocław,
Polska. Trip hop w rozkwicie!
Scoffers bardzo sprytnie połaczyli pomysły stare i
sprawdzone z własną koncepcją brzmienia trip hopu AD 2013. Mamy tu klasyczne
monotonne bity, dużo skreczy (na szczęście nie przytłaczają), a do tego sporo
żywych instrumentów, z wybijającą się ponad zwykły ozdobnik rolą skrzypiec. To
właśnie ten instrument nadaje muzyce Scoffersów pewnej oryginalności, by nie
powiedzieć egzotyki. Partie zagrane przez anonimowego muzyka (sorry, ale na
pudełku nie znajdziemy ani jednej informacji o składzie zespołu, strona na FB
też nie ujawnia wszystkiego) przyprawiają o ciary w Boys, Joulie, Boring Game
czy You. Ważną rolę odgrywają również gitary – domyślam się, że w
koncertowym wydaniu jest ich jeszcze więcej niż na płycie. Czy to delikatne
akordy, jak w You, uderzenia w struny akustyka w Joulie, czy
rockowe riffy w Not Satisfied i Boring Game, nadają piosenkom
odpowiedniego nerwu. No i mamy jeszcze Pony, wokalistkę, która z całkiem
niezłym skutkiem stara się śpiewać „czarnym” głosem. Może zbyt często zdarza
się jej wpadać w „efekt kaczki”, rozpowszechniony przez niejaką Tatianę
Okupnik, ale to detal, nad którym nie warto się rozwodzić.
Oprócz w większości dość żywiołowych kompozycji, spore
wrażenie robią te wolniejsze, mroczniejsze, wyraźniej odwołujące się do
tradycji Bristol Soundu. Cudownie nastrojowe You i gęste jak smoła NAN
to prawdziwe ozdoby Special Nothing. Ciekawie wypadają też piosenki
zaśpiewane po polsku – tu na pierwszym miejscu wskazałbym nastrojowe Psy.
Warto dosłuchać album do końca, bo choć zwykle znajdujące
się tam remiksy stanowią tylko zbędny dodatek, to w przypadku debiutu Scoffers
alternatywna wersja Boys jest jednym z najlepszych nagrań całego
zestawu. Podrasowane brzmienie, orkiestrowe sample – welcome to the nineties!
Special Nothing zmaga się wprawdzie z niedostatkami
brzmienia (trochę brakuje głębi sekcji rytmicznej, a głos wokalistki jest zbyt
wysunięty przed instrumenty), to i tak jest albumem bardzo udanym i wartym
waszej uwagi. Do rocznych podsumowań już nie trafi, ale czymże one są jeśli nie
zapisem ulotnej chwili? [m]
Strona zespołu: https://www.facebook.com/scoffersband
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz