11 maja 2014

Xenony: Xe (Lado ABC, 2014)


W latach dziewięćdziesiątych w każdym polskim, szanującym się domu, musiała znajdować się, tuż obok pralki Frani i stosiku czasopism Bravo, konsola do gier Pegasus, który był równie nieśmiertelny, co mit o skrzydlatym koniu. Jednak czasy bezsennych nocy, gdy Pegasus dodawał skrzydeł będąc najlepszym przyjacielem zarówno małego, jak i dorosłego człowieka, minęły bezpowrotnie, a w zamian pojawił się równie wierny i narkotyczny towarzysz – komputer. Nie dziwota, że muzycy, zwłaszcza tacy jak Piotr Bukowski, tworząc swoje płyty właśnie jego wymieniają jako współtwórcę utworów: „All songs composed, arranged and programmed by Piotr Bukowski and his computer”.

8-bitowa karta dźwiękowa, jaką zaprogramował muzycznie Bukowski wraz z komputerem, jest twórczym powrotem do elektronicznych brzmień rodem z gier przeznaczonych na Pegasusa. Zestaw serwowany przez Xenony to heterogeniczna mieszanina sześciu, nienaturalnie wyprodukowanych struktur brzmieniowych, których poszczególne składniki są rozróżniane „gołym uchem”. Muzyka Xenonów czyni aparat słuchowy bezwstydnym, gdyż gardzi trawiastymi kępkami materiału dźwiękowego, nie tylko nie odmawiając sobie przyjemności rozbierania siebie na czynniki pierwsze, lecz także elektronicznych brzmień wiercących dziurę w całym, nieodstającym od innych uszu. Powierzchowność warstw muzycznych jest midi-smugą rozproszonych dźwięków na tafli faktury klarownej jak woda. Otwartych toni wyobraźni muzycznej brakuje najbardziej wydawnictwu, które uniemożliwia zanurzanie się po same głębiny w splotach niezbyt skomplikowanych struktur muzycznych. W rezultacie, sięga się uszami wprost do strefy dennej, bo być muzycznym planktonem, to być pokarmem dla wielorybów – recenzentów, złych, szukających dziury w całym, a przynajmniej detali.
                       
Każdy z elementów „instrumentarium” funkcjonuje z precyzją maszyny parowej, wytłaczając odpowiednie brzmienie w określonym czasie, by finalnie zamienić w (bez)barwną parę ksenonu, o dosyć szlachetnej materii muzycznej oraz dużą, żarówiastą mocą oddziaływania. Siłą napędową jest motoryczność utworów, przejawiająca się szybkim tempem, którego ulotność determinują kaskady krótko wybrzmiewających dźwięków. Jednakże wszelkie westchnienia „och” i „ach” idą szybko w dym, podobnie jak utleniany Xenon.

Jeśli koniecznie chcemy wybrać pomiędzy „tak” a „nie”, to musimy uwzględnić trzecią możliwość - „spróbuj ponownie”. Nie jest to dotkliwa utrata życia, bowiem w grze zawsze znajdą się kolejne, zapasowe. W końcu nawet bohaterski Mario ma prawo z niejednego grobu powstać za sprawą grzybka, wszak nie tylko nauka może wyjść z lasu. [Adrian Matuszak]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni