Na początek ostrzeżenie. Będziemy się dziś zanurzać w oparach lekkiego absurdu. Kto nie lubi, niech ma się na baczności.
Punkowa Grupa Rozweselająca Ja Mmm Chyba Ściebie intryguje nie tylko swoją wybijającą się ponad przeciętność nazwą. Sama stylistyka, w której poruszają się muzycy, nie pozwala od nich oderwać wzroku. Strach przegapić coś takiego - sześciu superbohaterów na scenie!
To, z czym mamy tu do czynienia, jest na pograniczu kabaretu i zespołu muzycznego. Ale tego nie dało się uniknąć. W końcu połowa składu to ludzie dobrze znani z działalności w grupie Łowcy.B. Dzięki temu mamy okazję podziwiać umiejętności wokalne Mariusza Kałamagi (Basen/Wojciech Weekend), Sławka Szczęcha (Zlew/Wlew) oraz Bartka Góry (Góra/ Pan Góra od garów - kuchcik wszystkich Superbohaterów). Skład uzupełniają Jakub Wesołowski (Jego Szerokość Przeszkadzajka), Sławomir Wierny (Ojciec Sławek, który gra także w zespole Division By Zero) oraz Przemek Zeliasz-Hoang (Ciocio San Q). Skład bardzo zacny. Choć jak sami o sobie mówią, bliżej im do „podśpiewywaczy” niż do zespołu.
Podczas występu na scenie ich umiejętności wokalne nie liczą się w tym samym stopniu, co talent showmeński. Podobną zasadę możemy odnieść do ich nagrań. W utworach na pierwszy plan zdecydowanie wysuwa się warstwa tekstowa. Nie zawsze powiązana przyczynowo-skutkowym rozumowaniem, jednak robiąca niezapomniane wrażenie. Prześmiewcze, absurdalne i ocierające się o surrealizm teksty zapadają w pamięć. Do tego dodajcie sobie prostą i przyjemną melodię - od tych nagrań trudno jest się uwolnić. Dzięki zespołowi mamy szansę poznać nową interpretację świąt Wielkanocnych (Kiedy Hesus Śmigus Dyngus) czy nowy wizerunek Świętego Mikołaja, który pełen mrocznych mocy mknie na saniach. W utworze To tu to tam padają znamienne słowa: Bo życie jest jak chemia/ Nie do zniesienia/ Więc wszystkie swoje kwasy olewam zasadami/ A wszystkie swe zasady popieram pierwiastkami, procentami, promilami, a-to-mami. Uznajmy to za manifest grupy, z którym nawet ja chciałabym się identyfikować.
Punkowa Grupa Rozweselająca (wiele mówiący skrót PGR) spełnia swoje zadanie w stu procentach. Nie warto wdawać się w dywagacje, ile w ich działalności jest muzyki, a ile akcji komediowych. Bo chociaż „jak mawia o nich sam pan Fisz: Ja Mmm Chyba Ściebie [są] 30 cm ponad dźwiękami”, to jednak robią to z takim wdziękiem, że trudno się oprzeć ich urokowi. Nie zostaje nic innego, jak tylko poddać się temu szaleństwu, najlepiej na występie na żywo. [spacecowboy]
Strona zespołu: www.myspace.com/jammmchybasciebie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Spontaniczny projekt m.in. Marcina Loksia (dawniej Blue Raincoat) i Kuby Ziołka (Ed Wood, Tin Pan Alley) ma szansę przerodzić się w coś trw...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz