11 stycznia 2010
Obserwator: Out Of Flow
Wiem, co pomyślicie: kolejny wystylizowany zespolik grający emo-pop-indie-dance-coś-tam-brytyjskiego. Nazwa niebezpiecznie blisko naszych „ulubieńców” z Out Of Tune, do tego to, ehm, śliczne zdjęcie witające gości na ich majpejsie (ale tak poważnie, chłopaki, wyrzućcie je). Mamy już dwie przesłanki, żeby się nie interesować kapelą z Konina. Ale... wiecie, jest czas zabawy, tańca, picia i tak dalej. A White Lie to naprawdę kawał przeboju.
Nie znam się za dobrze na klonach Bloc Party, ale wydaje mi się, że rzecz jest co najmniej na miarę Time Fuse SuperXiu. Numer ma potwornie wręcz targający za uszy refren z melodią, która nie odpuszcza – podkręconą jeszcze bezczelnie chwytliwą partią gitary. Oni chyba zdają sobie z tego sprawę, bo grają z dużą pewnością siebie i wykorzystują energię tego hooka do maksimum. Warto też wspomnieć o wokaliście – Tomek Wrzesiński ma całkiem ciekawą barwę głosu i dość mocne gardło. Może się podobać nie tylko młodym panienkom.
Demo, które prezentują na swojej stronie (a jest też do ściągnięcia z naszego działu Download), składa się z całkiem porządnie wyprodukowanych czterech kawałków. O ile pierwszy na liście – nomen omen First Time – nie poraża ani oryginalnością, ani szczególnie dobrą melodią, to już drugi, Sammy Horn, daje wyobrażenie o potencjale zespołu. Jest rokendrolowo, tanecznie, w sumie dość wtórnie, ale brzmi to przekonująco i potrafi chwycić za uszy. Ciekawy jest tekst; patrząc w potulne oczęta młodzieńców nie posądziłbym ich o takie rzeczy: I felt her body under mine and she couldn’t escape/ How captivating was that game/ Oops! Maybe was that a rape? A w ostatniej zwrotce: ‘It wasn’t love, it was just a game’- she added for goodbye/ Let’s face it finally – I fucked a slut/ And what?/ And it was fine. Jakie filmy oni oglądają w internecie? Revenge opowiada o zdradzie i – to chyba oczywiste – zemście w ramionach innej... Cóż za chłopcy fatalni! A muzycznie fajny pływający bas, „zepsuty”wokal i spory ładunek przebojowości.
Nie wiem, jak długo utrzyma się moda na tak grające zespoły, ale póki co, jest się przy czym bawić. Dziewczyny, uważajcie, żeby oni nie zaczęli się bawić wami! [m]
PS. Aby nie wymiotować po każdym wejściu na bloga, dałem zdjęcie z koncertu.
Strona zespołu: http://www.myspace.com/outofflow
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Lista zespołów, których twórczość inspiruje muzyków Setting The Woods On Fire, jest dość pokaźna. Mamy na niej i Sonic Youth, i Appleseed Ca...
to to niby jakaś nowość że zespoły śpiewają o dziewczynkach i robieniu z nimi niegrzecznych rzeczy? i tak mistrzami w tej kwestii pozostaną The Knack :)
OdpowiedzUsuńNo ale ale, całkiem fajnie chłopcy! Pozdro z Warszawy!
cholera ale ten white lie to faktycznie bezczelnie targający utwor! Od razu wpadl mi w ucho po przesluchaniu sylwestrowej skladanki
OdpowiedzUsuńpzdr :)
"ale wydaje mi się, że rzecz jest co najmniej na miarę Time Fuse SuperXiu" HAHAHAHA to ten sam perksuista xDDDDDD
OdpowiedzUsuńnad wtórnością możnaby się zastanowić, biorąc pod uwagę aspekt wielu młodych kapel, pchających się na rynek ze swoim pseudoalternatywnym stuffem i chęcią przebicia w ciasnych spodenkach i emo-grzywką, Out Of Flow wcale nie wypada wtórnie, choć zastanawia mnie w ogóle cel pisania o wtórności w dzisiejszych muzycznych czasach. Szczególnie, jeśli wziąć pod uwagę polski rynek młodych.
OdpowiedzUsuńna pewno słychać pewne inspiracje.
a zgodze się z faktem chwytliwości i całym "dobrem" warstwy tekstowej.
wiarygodni. szczerzy muzycznie. a to się dzisiaj ceni :)
na plus. jak najbardziej.
fotka faktycznie tragiczna.. mogli by ją wystawić w jakimś konkursie i i tak przegraliby chyba tylko z tokio hotel.
OdpowiedzUsuńFakt ze fotka jest dziwna ale to troche czepianie sie na sile. Chlopaki wydaja sie byc bardzo pewni siebie,( tego jak brzmia , jak graja i jakie teksty staraja sie przekazac) ale czyz nie takich ludzi potrzebujemy? to sie moze okaze za jakis czas... bezczelni ;)
OdpowiedzUsuńAdam gra w SX, ale perkusję do Time Fuse zrobił i nagrał Damian (wokalista SX);
OdpowiedzUsuńco nie zmienia faktu, ze Adaś to spoko gość i świetny pałker :*
cieszy mnie ze zespoly zaczynaja nagrywac dema , ktore brzmia czesto lepiej niz ep`ki innych kapel :-D sx tez przeciez urywa jaja
OdpowiedzUsuńNie! nie! i jeszcze raz nie. Zdjęcie jest koszmarne a całość nijaka. Ale gitary są nawet błyskotliwe. Szkoda że początek kariery i już robią taki sellout.
OdpowiedzUsuń"Szkoda że początek kariery i już robią taki sellout."
OdpowiedzUsuńpo czym wnosisz??
po zdjeciu ??
niezależnie od tego jak koszmarne mają zdjęcie to muzycznie są jak dla mnie bardzo przeciętni. Tylko Sammy Horn dla mnie daję radę. Może i są to hiciarskie kawałki i może mają niegrzeczne teksty, ale jak dla mnie trochę brakuje w tym (paradoksalnie, mimo tych tekstów o pieprzeniu) jaj właśnie.
OdpowiedzUsuń