10 stycznia 2010

Panikarze 2009! Najlepsze płyty, EP-ki i debiuty według WAFP


77 albumów, 37 EP-ek, 18 wykonawców opisanych w Obserwatorze, ponad 270 teledysków na kanale wideo – to prawie zamknięty bilans ubiegłego roku. Te liczby imponują, ale nie podajemy ich po to, by się chwalić, ile materiału przemieliliśmy i wypluli w postaci tekstów. Raczej po to, by uzmysłowić, jak trudny był wybór tych najlepszych, najbardziej znaczących, najmocniej zapadających w pamięć artystycznych dokonań roku 2009.

Tym razem przygotowaliśmy rankingi kolektywnie. Każde z nas sporządziło swoje listy w poszczególnych kategoriach. Następnie podliczyliśmy punkty i ustaliliśmy wspólne zdanie. Po raz pierwszy WAFP przemawia jednym głosem! Z racji ogromnej liczby płyt długogrających, zdecydowaliśmy powiększyć pulę o dodatkowe trzy pozycje. Każdy z recenzentów miał prawo przyznać jedną Dziką kartę albumowi, który nie dostał się do dziesiątki, a jego zdaniem zasługuje na szczególną uwagę.

Oto nasze typy!



Płyta Roku 2009


1. Setting The Woods On Fire: Setting The Woods On Fire - Najlepiej hałasujący zespół ubiegłego roku. Ta płyta to furia i szczerość, a dla słuchacza powrót do czasów, kiedy hard core był jedną z najbardziej znaczących odmian rocka.

2. Let The Boy Decide: Like The Earth, Like The Sun, Like The Ocean In The Night – Urzekające melodie, leniwa atmosfera, wspaniały głos Magdy Nowety – to przepis LTBD na polską odmianę americany. I to działa! Jedna z najbardziej spójnych i przemyślanych płyt tego roku.

3. Pustki: Kalambury - Tym razem Pustki zmierzyły się z polską poezją i wyszły z tego obronną ręką. Jakość sama w sobie plus wyrafinowana prostota kompozycji.

4. Kucz/Kulka: Sleepwalk – Wydawnictwo uciekające od jakichkolwiek etykiet, dzięki któremu zanurzamy się w zupełnie innym klimacie. Duże zróżnicowanie stylistyczne owocuje zarówno przebojowymi piosenkami, jak i momentami wyciszenia. Dla każdego coś miłego.

5. Blisko Pola: Blisko Pola - Biała, ascetyczna okładka. The Beatles też taką mieli. Co prawda to zupełnie inna bajka, ale łodzianie osiągnęli mistrzostwo w wywoływaniu ciarek za pomocą niewielkiego instrumentarium i pełnego ekspresji wokalu Piotra Kwietniewskiego. Fade... Fade... Out!!!

6. Bajzel: Miłośnij – Człowiek orkiestra i wulkan energii na koncertach – to o artyście. Żywiołowa, wyrazista, pełna zadziornych melodii i niebanalnych poplątańców językowych – to o płycie.

7. The Black Tapes: The Black Tapes - Prosto i dosadnie. Rokendrolowy napierdalacz, któremu przyświeca tylko jeden cel: dobra zabawa, mocny alkohol i łatwe laski. No dobra, to już trzy cele.

8. Tides From Nebula: Aura - Post rock metalizowany, czyli nawałnica riffów i wyciszenia rodem z dreszczowców. Matematyczna precyzja łącząca stare dobre wzorce hard rocka z nowoczesnym podejściem do kompozycji.

9. BiFF: Ano - Ania Brachaczek i Hrabia Fochmann to Sid & Nancy polskiego inteligentnego popu. Niepokorni (niestraszne im Opole i OFF), inteligentni, utalentowani i swojsko naturalni. Nie ma szczepionki przed uroczymi pioseneczkami nasiąkniętymi absurdalnym, nienachalnym humorem.

10. Sensorry: 38:06 - W młodości muzycy musieli przysypiać na większości lekcji. Dzięki temu żyją w nieświadomości, że czegoś nie można, że tak się nie robi, że należy trzymać się reguł i ograniczeń. I wyskrobali płytę pełną pasji, energii i łobuzerskiego myślenia o muzyce.

Dzika karta

[avatar] George Dorn Screams: O’Malley’s Bar - Cała Polska czekała na syndrom drugiej płyty. Nie dostaliśmy kalki Snow Lovers Are Dancing. Bydgoszczanie poszli w bok, drogą trudniejszą i bardziej wyboistą. Może dlatego nowe kompozycje nie kiełkują od razu w głowie. Lecz gdy już zapuszczą korzenie -pozostają w pamięci na wiele miesięcy.

[m] Don't Be A Poor Person: I Wish I Were Simple - W innym kraju mieliby status równy Radiohead, u nas grają w salkach na 50 osób. Eksperyment, odwaga, błyskotliwy dialog z tradycją - to cechy, które stawiają ten zespół w awangardzie polskiej muzyki alternatywnej.

[spacecowboy] Małe Instrumenty: Antonisz – Minimalistyczna i jednocześnie wielka płyta. Urocze, bajkowe brzmienia zabawkowych instrumentów przenoszą nas w inny świat, prosto z wyobraźni Juliana Józefa Antonisza, legendarnego twórcy filmów animowanych.

EP-ka Roku 2009


1. Kamp! Thales One – Nie każdy musi ich lubić, lecz każdy musi zauważyć. Młodość wchodzi na salony, nowa jakość wisi w powietrzu. Elektroniczne i taneczne zacięcie, czyli czekamy na więcej.

2. M. Alenowicz & His Imaginary Companions: Caddy And Other Girls - Takie rzeczy się nie zdarzają. A jednak - niezwykła muzyka, niezwykła osobowość tajemniczego artysty. Medytacja z gitarowymi jękami w tle i gotycką atmosferą. Boskie.

3. The Lollipops: Cold Cold Night Debut - Nie da się ukryć faktu, że The Lollipops to takie nasze The Raveonettes. Duńczycy dosłowność w tych sprawach mają we krwi, my więcej seksapilu i zmysłowości. Co znakomicie się sprawdza w scenerii różowych lat 60. i rzężących ścian dźwiękowych. Takie lizaki smakują zawsze i wszędzie. Poza tym, można je odtwarzać bez końca nie bojąc się hiperglikemii

4. Bartłomiej Wołyniec: Hypochondric Queen - Niesamowita skala głosu Wołyńca, rzadko spotykana poza salami operowymi, jednych przyciąga, innych odpycha. Dobry przykład raczkującego u nas dopiero nurtu folk-singer/songwriter, muzyka oryginalna, niepozostawiająca obojętnym.

5. [deleted]: Promo-album – Wyrazisty damski wokal, mroczna, niepokojąca elektronika i trochę cięższe brzmienia. Mieszanka bardzo intrygująca.

Nadzieja


1. Hellow Dog – Tajemniczy zespół z Poznania, który podbił fanów alternatywy swoimi tanecznymi kompozycjami. Interesujące połączenie różnych stylistyk, z wisienką na torcie w postaci charakterystycznego głosu wokalistki.

2. Tin Pan Alley - Nadzieja power popu, zespół zgrabnie łączący fajne melodie z gitarowym hałasowaniem. Kompozycyjnie rozkraczeni gdzieś pomiędzy amerykańskim college rockiem a wyspiarskim britpopem dają szansę na powiew świeżości w polskiej alternatywie. Plus za nienaganną angielszczyznę i zabawy brzmieniem a la środkowy Blur.

3. Hevel Piugh - Bez znaczenia czy trafimy na solową twórczość Asi Karzyńskiej, czy jej równorzędne projekty: Meril Woop i Tweenfield. I tak najważniejszy jest jej głos. Bjork, Tori Amos, Sade, A Camp - to zaledwie drobne punkty odniesienia. Ideał kobiecej wrażliwości zamknięty w drobnym ciele. Aż się nie chce dzielić nią z innymi.

4. Fade Out – Okazuje się, że muzyka instrumentalna nie gryzie. Wciągające, pełne emocji i życia kompozycje, których słucha się z zaciekawieniem.

5. Atoms For Peace – Wszystko, czego chcę, to przemycić do garażu tych chłopaków lepszy mikrofon i sprzęt do nagrywania. W ich dotychczasowych kawałkach nie brakuje niczego oprócz lepszej jakości dźwięku. Chroń ich Boże przed specjalistami od szlifowania i polerowania. Są znakomici w tym, co robią.

Teledysk Roku 2009

1. BiFF: Pies obejrzyj
2. Dagadana: Tango obejrzyj
3. Neony: Gorący styczeń obejrzyj
4. Pustki: Nuda  obejrzyj
5. Dick4Dick: Hollywood  obejrzyj

Czekamy na Wasze opinie i Wasze prywatne podsumowania roku 2009. Zapraszamy do dyskusji na forum.

Panikowali: [avatar], [m], [spacecowboy]

PS. Najważniejsza kategoria

Być może Płyta Roku wzbudza największe emocje, bo można ten ranking porównać z innymi, publikowanymi na dziesiątkach blogów, serwisów, w gazetach, jednak dla mnie osobiście (i myślę, że dla pozostałych wafpmenów również) najważniejsza jest ta trzecia, czyli Nadzieja.

Zobaczmy, jak sprawdzały się nasze typy w poprzednich edycjach Panikarzy. W Panikarzach 2007 na liście najlepiej rokujących na przyszłość znalazł się jeden strzał w dziesiątkę - Julia Marcell, która nagrała świetną płytę w roku 2008. Na 1. miejscu był Phantom Taxi Ride, który niestety nie może się zebrać do wydania debiutu. Byli też Gentleman, który ma płytę, ale nie może jej wydać, Max Weber, który rok później zdobył tytuł EP-ki roku i Dav Intergalactic, który z kolei ciągle jest w fazie epkowania i roszad personalnych.

W Panikarzach 2008 były dwie listy autorskie. I tak [avatar] trafił z Kiev Office, który może nie zasłużył na wysokie miejsca w rankingach, ale nagrał niezłą płytę, trafił z Tides Of Nebula (miejsce 8 w tym roku) i Kolorofonem (było blisko 10-tki roku). Z kolei [m] trafił z Setting The Woods On Fire (pierwsze miejsce w tym roku!), Kolorofonem i Don't Be A Poor Person. Jak widać, skuteczność nam się poprawiła :)

To fajne uczucie, kiedy zespół, na który stawiałeś rok, dwa lata temu, nagrywa świetną płytę i zyskuje uznanie nie tylko w bardzo wąskim kręgu odbiorców. Dlatego warto śledzić tę kategorię! [m]

11 komentarzy:

  1. Dziwne to podsumowanie, rzekłbym antypodsumowanie.. nie ma w nim tych naprawde dobrych moim zdaniem płyt - Hatifnats, Drivealone, Bad Light District, California Stories Uncovered, Citizen Women There, Karol Schwarz All Stars, Woody Alien, Napszykłat, Natalie And The Loners.

    OdpowiedzUsuń
  2. a mnie się najbardziej podoba link do tego wpisu - 2009-najlepsze-pyty...

    Najlepsze pyty 2009 są w pyte!

    OdpowiedzUsuń
  3. Atrapa: czyli trzeba rozumieć, że w 10-tce nie ma żadnych dobrych płyt? Mi brakuje w top10 bardzo nowego Heya. Ale, niestety, to był zbyt dobry rok dla polskiej muzyki i wybranie 10 tylko płyt jest zbrodnią :)
    Więcej luzu.

    OdpowiedzUsuń
  4. to trzeba było zrobić top 50:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Eeee tam nie podoba mi się to podsumowanie płyt roku w ogóle! gdzie jest Indigo Tree, Popo, 3moonboys, Nathalie & The Loners ,Kiev Office Mhm?! wspaniałe album a nawet w dziesiątce nie ma dla nich miejsca ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. kompromitacja WAFP i raczej koniec miana organu opiniotwórczego. Plyty wymienione w komentarzach biją na łeb zestawienie WAFP.

    OdpowiedzUsuń
  7. Proponuję podsumowanie Przekroju. Tam znajdziecie wszystko, czego wam brakuje na wafp. I przestańcie nudzić - kto czyta bloga przez cały rok, nie powinien być zaskoczony. A kto czyta z doskoku, albo wszedł tu pierwszy raz i już mu się niepodoba, widocznie nie ma pojęcia, o co tu chodzi. A bycie "opiniotwórczymi" to nie jest nasz pomysł, więc bez pretensji proszę.

    Peace & Love, [m]

    OdpowiedzUsuń
  8. The Spouds zabrakło, Lollipops wyjebać bo w tym jest tyle seksu co w Maryli Rodowicz.
    Black Tapes trochę wyżej i jesteśmy w domu:)
    Z resztą się zgadzam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Top dobre, subiektywne. The Spouds jak najbardziej NIE zabrakło (; A 1 miejsce w płyta roku jak najbardziej słusznie dla STWOF.

    OdpowiedzUsuń
  10. a mi sie podoba nawet jak ktos wszedl z doskoku to moze sprawdzic pozycje o ktorych nie nic nie wyczytał w przekroju heh i o to wlasnie chodzi w ogole chlopaki brawa za blog ok starczy wazeliny pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. a ja nie wiem, jak wy chłopaki wytrzymujecie w ciągłym ataku debilnej krytyki :))

    ciągle ktoś po was jezdzi, a wy dalej robicie i to coraz bardziej subjektywnie, wymagająco i z pomysłem. k*rwa, mi się podoba, choc wiele pozycji wywalilabym, gdyby to byl moj blog.

    brawa za Don`t Be a Poor Person.
    a wizjonerskość podkreślacie wyborem The Lollipops. zobaczycie, oni nas zaskocza w tym roku! ech, gdyby tylko oni zaczeli spiewac na dwa-trzy wokale!

    OdpowiedzUsuń

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni