29 stycznia 2010
Silo: Promo Audio/DVD EP (wyd.własne, 2009)
Silo, Silo... Silos? To jakiś zespół dożynkowy? Zaprośmy ich do Pyskowic, niech zagrają z Wesołym Masorzem i Przyjaciółmi! Stop. Żaden, k..., zespół dożynkowy. Tam śpiewa gość z Bratów z Rakemna, do cholery!
Niedobra, nic nie mówiąca nazwa, to przyczyna, dla której piszę o Silo dopiero teraz, choć mam tę płytę na dysku już od kilku miesięcy. I nagle zdałem sobie sprawę: rany, przecież tu śpiewa Jakub Stankiewicz, były lider nieodżałowanych Bratów! Jak można było o tym zapomnieć? Cóż, ta nazwa...
Ale Silo ma tak naprawdę znacznie dłuższą historię. Grupa założona przez gitarzystę i basistę Michała Zmaczyńskiego istnieje już od 2003 roku, jednak do tej pory nie zarejestrowała żadnych utworów. Impulsem do działania okazało się dołączenie do zespołu przebywającego jeszcze na emigracji (w Dublinie) Stankiewicza. W ub.r. Silo wyszykowało dwupłytową EP-kę zapowiadającą pełnowymiarowy debiut, płytę Silozofia, która ma się pojawić na rynku wiosną 2010. EP-ka istnieje w dwóch formatach: w postaci cyfrowej, którą można za darmo ściągnąć ze strony Silo, i wydania fizycznego w postaci płyty audio i dvd. Wersja cyfrowa zawiera kilka utworów więcej, a teledyski można obejrzeć u nas.
Silo, z wyjątkiem osoby wokalisty, nie ma praktycznie żadnych punktów stycznych z twórczością Bratów. Piszę to na wypadek, gdyby komuś zamarzyła się kontynuacja Fusów. Nie, nie, Silo gra zupełnie inaczej. Nowocześniej, mocniej, głośniej – a co za tym idzie z mniejszą finezją i bez tej ironicznej otoczki, jaka cechowała twórców Miłości i Falbanek czerwonych. Na promocyjnej EP-ce znajdują się trzy bardzo konkretne rockowe wymiatacze. Biała wdowa, z najbardziej chwytliwym refrenem, doskonale spełnia funkcję promocyjną. Mocny głos Stankiewicza, przesterowane gitary, łamane tempo – nikt chyba nie ma wątpliwości, że to zupełnie inna propozycja od tego, co grały Braty (i to już wszystko w tym temacie). Może mniej chwytliwie, ale jeszcze bardziej dynamicznie Silo wypada w Betonie. Jak to mówi pewien mój kolega, słychać, że mają pierdolnięcie. Prawdziwy popis Stankiewicza, który bez wysiłku wykonuje dość trudne siłowe partie wokalne. No i to laj-la-la-la-laj w końcówce – jakbym słyszał Serj Tankina. To nie jedyne skojarzenie z tuzami cięższego brzmienia. W szybkim, wściekle rytmicznym Przyjacielu, wokalizy przypominają styl Mike’a Pattona. Na EP-ce w wydaniu mp3 są jeszcze dwa instrumentalne szkice. O ile Techno 2 ma zdecydowanie treningowy charakter (sekcja Bidzyński – Doszyń udowadnia, że potrafi grać równo), to kolejny – Alcoffin – mógłby być zarówno bazą świetnej piosenki, jak i zupełnie porządnym samodzielnym instrumentalem. Wspominałem, że „mają pierdolnięcie”? Ach, i to jakie. Gitary są tu naprawdę heavy, a potężny stonerowy bas dosłownie wgniata twarz w ziemię. Z takim repertuarem Silo może śmiało grać koncerty z Mikirurką i Elvisem DeLuxe (tylko, że te zespoły mają fajne nazwy). I jeszcze dwa remiksy. Przeciętny Ygreka do Białej wdowy, który z niezrozumiałych dla mnie przyczyn wygryzł z wydania CD drugi, czyli kapitalną wersję Betonu autorstwa CO.IN. Naprawdę kawał potężnego breakbeatowego transu z zaskakującym bałkańskim wtrętem. Pyszna robota.
Byle do wiosny! [m]
Beton do obejrzenia na naszym kanale wideo.
Strona zespołu: http://www.myspace.com/silopl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Ledwo skończył się tegoroczny, a my już myślimy o następnym. Pomarzyć zawsze można, dlatego wspólnie stwórzmy listę wykonawców, których chci...
-
To nie jest płyta przełomowa. Więcej, operuje w raczej dobrze znanych nam klimatach brzmieniowych. Ale co mnie to obchodzi – tego chce się ...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
WAFP! z dumą przedstawia: 01. Girls Overcome By Satan : Girl Overcome By Satan/ We Love Hair Police Since We Were Six EP - więcej 02. D...
-
Ostatnio dwie sprawy zaprzątają mi myśli, te związane z szeroko pojętą muzyką vel kulturą. Pierwsza z nich szczególnie drażniąca. Trójko, ko...
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Młody warszawski zespół, który już został okrzyknięty sensacją i (kolejną) nadzieją polskiej sceny alternatywnej. Zastanawiające, co było pr...
-
To, co nie do końca udało się Vermones, Sex Architects osiągają bez trudu.
-
Tajemniczy zespół grający fajne, bezpretensjonalne piosenki, od których nie można się uwolnić.
-
Grrr, swędzi mnie moja niezal-skóra, kiedy mam pisać o debiucie tego zespołu. Reprezentują oni wszystko to, czego nienawidzi prawdziwy indie...
it's evolution bejbe!!
OdpowiedzUsuńtyle o białej wdowie
Silo precz!
OdpowiedzUsuńBraty, Braty where are you!
kurde!
OdpowiedzUsuńbez obciachu jest!
darzbór im!
Z Elvisem DeLuxe już grali ;)
OdpowiedzUsuń