22 września 2012

Robot House: Krytyczny wyjątek (FYH!Records, 2012)


Podejrzani o bycie nową nadzieją polskiego niezalu. Czas poddać ich debiutanckie dzieło wiwisekcji. Pełna wydajność, wciskamy guziczki. Oby tylko nie nastąpił krytyczny wyjątek.

Czekaliśmy, ostrzyliśmy sobie ząbki i wreszcie jest. Chaotyczny, odrobinę niespójny, ni to koncept, ni zbiór przypadkowych nagrań, niedbały jak wszystkie wydawnictwa FYH!Records – debiut płytowy Robota z Wrocławia. Dzieło zróżnicowane: z jednej strony zachwycające, z drugiej irytujące.

Lubię zespoły z wokalistami obojga płci, zwykle słychać w ich muzyce podział na pierwiastek żeński i męski. Tak jest i w przypadku Robot House. Z jednej strony piosenki śpiewane przez Jurka i Filipa, z drugiej te autorstwa Julci Kwietniewskiej. Pierwsze to kawałki pełne nerwowego łamania rytmu, patentów rodem z ery postpunka i nowej fali (Podejrzany, Człowiek), a nawet electro i industrialu (Pełna wydajność). Piosenki Julci uwodzą kobiecą wrażliwością i często dość prozaiczną tematyką tekstów, które jednak potrafią zaskoczyć ciekawymi spostrzeżeniami (Miasto, Venus).

Robot House to niby debiutanci, ale nie nowicjusze. Słychać biegłość w grze instrumentalistów. Każdy z trójki stanowiących muzyczną „bazę” ma coś ciekawego do zaproponowania (w dodatku lubią się wymieniać instrumentami). Weźmy gitary w Podejrzanym, te rozjechane przeciągłe riffy, albo cudeńka, jakie słychać w tle Monstera. Weźmy wyrazistą, pulsującą grę basisty – to co dzieje się w Bondzie i Podejrzanym podejrzanym to klasa sama w sobie. Po partiach perkusji można się spodziewać wszystkiego, tylko nie nudy – posłuchajcie, jak można zagrać w psychodelicznej balladzie Mikrofon, jeśli ma się trochę więcej energii od reszty muzyków.

Pierwsze siedem utworów to zestaw praktycznie bezbłędny. Każdy kolejny utwór zaskakuje czymś nowym. Chłodny Podejrzany, odjechany psychodelicznie Człowiek, przebojowe Miasto, erotyczno-fetyszystowski Mikrofon, rozbrajający Monster (najlepiej wchodzi z uroczym teledyskiem), szalona Pełna wydajność, wreszcie porywająca zrywami młodzieńczej energii Wizja lokalna. Potem niestety trafiają się pudła. Wiwisekcja wypełniona nic nie wnoszącym zawodzeniem to utwór raczej zbędny, a Chanting wciąż sprawia wrażenie nie do końca przemyślanego. Bronią się oczywiście kapitalna Venus, mocarny pod względem rytmiki Bond i gitarowo rozjazgotany Podejrzany podejrzany. Akustyczne Outro wydaje się utworem na doczepkę, ale również ma swój urok.

Krytyczny wyjątek to płyta-składak, złożona z części nie zawsze do siebie pasujących, stąd może się wam przydarzyć chęć przeskipowania niektórych utworów. Nie umniejsza to jednak roli albumu, który błyszczy świeżością i promieniuje dziką, nieskrępowaną energią. Jestem pewny, że tę ekipę stać na każde wariactwo, które mam nadzieję zostanie udokumentowane kolejnym wydawnictwem płytowym. [m]

 

Strona zespołu: http://www.facebook.com/robothouse1

4 komentarze:

  1. Moim zdaniem, to Ty ssiesz pałę anonimie. Nie widzę sensu takich wypowiedzi... Jeżeli nie rozumiesz takiej muzyki, to powstrzymaj się od WSZELKICH komentarzy.

    Lucas

    OdpowiedzUsuń
  2. Uroczy teledysk do "Monstera" nakręcili w uroczej Łodzi na uroczym Pedofilowie i w okolicach uroczego Estadio da Gruz. Zespół nie ssie pały.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem czy FYH ssie pałę, ale na pewno wydaje fajne zespoły.

    OdpowiedzUsuń

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni