Nie potrafię wytłumaczyć, skąd w ostatnim czasie na południu Polski wzięło się tak wiele zespołów, starających się pokazać muzykę metalową z jak najambitniejszej strony. W dodatku wszystkie robią to z wielkim talentem, wzbogacając scenę w sposób porównywalny chyba tylko do początków lat 90. ubiegłego wieku.
Panowie z Oleśnicy od bez mała sześciu lat starają się połączyć ze sobą black metal, sludge i elementy postmetalowe, budując na tym potrójnym fundamencie swój indywidualny styl. Zadanie nieco karkołomne, gdyż takie połączenie jest już na scenie dobrze wyeksploatowane. Na szczęście Entropia wychodzi z tej próby obronną ręką, starając się w sześciu rozbudowanych utworach pomieścić agresję, ciężar i melancholię, charakterystyczne dla każdego z tych gatunków.
Trzeba z góry zaznaczyć duży progres w porównaniu do wydanej 3 lata temu EP-ki Chimera. Tamten materiał przemknął przez moje uszy niczym ekspresowy pociąg, nie zostawiając większych śladów. Vesper jest natomiast w pełni ukształtowaną bestią, w której można odkryć coś ciekawego nawet po wielu przesłuchaniach. Oleśniczanie posiedli bowiem umiejętność łączenia transowej atmosfery z dużą ilością aranżacyjnych „haków”, przykuwających ucho słuchacza. Kiedy „strumieniowe”, blackowe riffy są nagle przerywane stutonowym sludge, opartym na potężnym groove’ie, to nie mam poczucia, że słucham kolejnego klona Enslaved. W takich smaczkach przodują zwłaszcza Gauss i Pascal, które swobodnie mogę uznać za najlepsze utwory na całym albumie.
Black metal, stanowiący główny brzmieniowy fundament Entropii, bliższy jest artystowskim dokonaniom francuskich mistrzów: zawieszony gdzieś pomiędzy dysonansowym szaleństwem Deathspell Omega, a subtelnością Alcest. Ale nie oznacza to, że całości brakuje pazura. Agresja jest jednak umiejętnie dawkowana, co znakomicie słychać w przejściu między utworem tytułowym a najostrzejszą w zestawie Teslą. To kolejny argument na korzyść zespołu. Osobliwa otoczka związana z Vesper (oprawa graficzna, tytuły utworów i witchhouse’owy trójkąt na ich profilu) również przybliża nas do mistyczno-oświeceniowych poszukiwań francuskiej sceny.
Wbrew temu, co twierdzi gros komentatorów, muzykę Entropii trudno nazwać awangardową. Jest ona ambitna, niszowa i znakomicie przemyślana, aczkolwiek brakuje mi w niej odrobiny szaleństwa, po której z trudem zbierałoby się szczękę z podłogi. Vesper to album znakomity, czyniący ze Ślązaków silną markę na ekstremalnej scenie; jednocześnie mam nadzieję, że jest on jedynie wstępem do bardzo udanej kariery. Panowie, jeśli uda wam się wpleść do Waszej muzyki choć trochę obłędu, to zapamiętają Was na długo. [zeno]
Strona zespołu: http://www.facebook.com/mourningentropia
Dobra recenzja dobrej płyty dobrego zespołu. Muszę go w końcu usłyszeć na żywo.
OdpowiedzUsuń