Może nie aż trzynaście, ale kilka kroków na pewno.
Odkrycie zespołu Skorupy niespełna rok temu może nie zmieniło znacząco mojego życia, ale na pewno je wzbogaciło. Sporządzona z wyczuciem, pozbawiona grudek pasta z hard i stoner rocka zmieszanego z funkiem i psychodelą stanowiła apetyczną przystawkę do innych muzycznych dań. Tym bardziej smaczną, że była to muzyka instrumentalna, a do grania takiej trzeba mieć naprawdę dobry pomysł na siebie.
Skorupy wciąż tryskają pomysłami nie zmieniając konwencji. Nadal ich utwory potrafią wciągnąć pozbawioną słów narracją, zaskoczyć niespodziewanym zwrotem akcji, wywołać uśmiech, choć bez paroksyzmu. Poprawiło się brzmienie, jest bardziej wyraziste i dynamiczne, co nie znaczy, że gładsze. Już w pierwszej kompozycji, Pseudonim „Człowiek”, Skorupy uderzają charakterystycznym dla siebie monumentalnym basem, na który nakładają warstwy gitar i klawiszy. A warstwy te nigdy nie są jednoznaczne. W obrębie jednego nagrania możemy mieć do czynienia z luźnym funkowym bujaniem i skoncentrowanym, opartym na mocnym przesterze hałasem. Zespół potrafi też dość gwałtownie zmienić nastrój za sprawą przyspieszenia lub zwolnienia tempa ((Uważaj na) Gwoździe-palce, Maszyna do życia).
EP-ka ma kilka naprawdę świetnych momentów. Znakomicie wypada główny temat gitary Za rogiem mrok (lubię takie zadziorne „pyskowanie”), a to jak zostaje rozwinięty budzi mój wielki szacunek, bo panowie żonglują tu stylami jak wyćwiczeni cyrkowcy. Swoje dokłada obłąkańczy klimat panoszący się w Betonowych gwiazdoblokach, a zamykająca płytę Maszyna do życia to już popis elokwencji i umiejętności na najwyższym poziomie (przebojowy początek, doorsowe klawisze, agresywnie intensywny finał).
Coraz ciekawiej dzieje się na wschodzie Polski, w tym przypadku w Białymstoku. Zdaje się, że coś podobnego napisałem w recenzji Ikebany. Hej, czujecie blusa? Ikebana, Skorupy... kto następny? [m]
Strona zespołu: http://www.facebook.com/Skorupy
Ocean of noise!
OdpowiedzUsuń