Chodź opowiem ci bajeczkę... albo nie, posłuchaj sobie z
płyty. Lub empeczy.
Nie byłoby w Panu Leniwcu nic specjalnie wartego
uwagi, gdyby nie muzyka właśnie. A konkretnie piosenki. Jest ich pięć (mało!),
do tego dochodzą jeszcze krótkie motywy ilustracyjne. Sama opowieść mnie nie
porwała – ale ja nie jestem docelowym odbiorcą, więc moja opinia nie jest
miarodajna; podobno dzieciaki łykają tę bajkę jak głodne pelikany, co można
wywnioskować z entuzjastycznych recenzji. W skrócie należy ona do modnego nurtu
„demaskującego” prawdziwe oblicze znanych wszystkim bajek. Tu Kopciuszek jest
rozkapryszoną panią domu, Baba Jaga przedsiębiorczą bizneswoman, a Śnieżka
uroczą kumpelą spędzającą wolny czas na grze w karty z krasnoludkami. Jest w
tym trochę ironii i mrugania okiem do rodziców (bez tego przecież ani rusz).
Jest zagadka zaginionego pantofelka Kopciuszka, jest przebieżka przez popularne
bajki, są wreszcie raz bardziej, raz mniej zabawne dialogi. Głosy podkładają
aktorzy gdańskich teatrów, więc trudno im zarzucić brak profesjonalizmu, choć
aktorka grająca główną bohaterkę Elę nieco przesadza z lolitkowatością. Rzecz
do wysłuchania na jeden raz. Chociaż z dawnych czasów pamiętam, że dzieciak
jest w stanie takie słuchowisko mielić aż do zdarcia nośnika.
Przejdźmy do piosenek. Te jak zwykle są niezwykłej urody*.
Doskonale pomyślane, zagrane, ze zgrabnymi, zapadającymi w pamięć tekstami. Nie
ma mowy o pójściu na łatwiznę czy potraktowaniu tego elementu słuchowiska
taryfą ulgową. Nieważne, czy będzie ich słuchał małolat, czy dorosły, wyrobiony
słuchacz – nie ma opcji, by się nimi nie zachwycił. Duet stawia tradycyjnie na
łagodne akustyczne ballady (Bajki, baśnie, bajeczki, Noc wokół nas), ale
potrafi zaskoczyć też dynamiczną, elektryczną kompozycją z przesterowaną gitarą
(Lecę, spadam w dół), a nawet nawiązaniem do zimnej fali w tajemniczej,
deklamowanej piosence To tylko las. Moim numerem jeden jest jednak I
sypie, i prószy śnieg. Radyjko po raz kolejny udowadnia, że można napisać
śliczną piosenkę o tym, że za oknem pada śnieg. Urokliwe harmonie obojga
wokalistów, delikatne akordy gitary, no i ten rozczulający rymowankowy tekst –
jak tu nie lubić takich rzeczy?
Ja bym bardzo prosił o poważne traktowanie nie tylko dzieci,
ale i dorosłych fanów OTR, i o jak najszybsze wydanie nowej płyty z SAMYMI
piosenkami. Mogą być o śniegu, deszczu, nocy, lesie, psach i tuptających
jeżykach. Poproszę. [m]
*To było celowe.
Strona zespołu: https://www.facebook.com/stareradyjko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz