Fuck The Forest! In Gorzów Wlkp!
Nawiązania do filmu Michała Marczaka może i są naciągane, ale na nowym wydawnictwie gorzowskich anTen chodzi przecież o miłość i przyrodę. Po serii cyfrowych EP-ek zespół przygotował drugi w wieloletniej karierze materiał długogrający, nadając mu formę zbliżoną do koncept-albumu. Stricte konceptem Armia drzew nie jest, choć światopogląd muzyków jest na płycie wyraźnie zarysowany. Gorzowskie trio chce zachować ciągłość z wcześniejszymi wydawnictwami - utwory Na miasto II, Na miasto III, Nie gol się II właśnie ze względu na numerek wskazujący na ciąg dalszy wyraźnie mówią, że mimo braku muzycznych sukcesów, panowie od lat eksplorują pewne przestrzenie, nieugięci na zawirowania w radiowym eterze. I co znamienne - Armia drzew ma najwięcej punktów wspólnych z debiutancką płytą z 2005 roku.
Na EP-kach anTeny były piosenkowe. Tym razem stawiają na klimat, odpuszczając sobie zaczepne refreny. I mimo iż proponują dość spory rozstrzał stylistyczny, od gitarowego garażowego hałasu (utwór tytułowy) do podbitego elektroniką reggae'owego trip-hopu (Klaps na kolanie), to płyta jawi się dość monolitycznie. Duża w tym zasługa poetyckich tekstów Bartosza Matuszewskiego, który co i rusz między wierszami adoruje swoją Beatrycze: Szybki oddech ciepłej nocy/ Pośród otwartych okien/ Zapach lata, krople potu/ Delikatny powiew/ Po kocu płynie sen i cisza/ Słychać kroki tygrysa/ Ciężki księżyc płonie nad horyzontem/ Zwiastuje koniec/ Stapiamy się tylko na moment. Może ten erotyk nie przejdzie do kanonu tekściarstwa rozrywkowego, ale dobrze oddaje ducha płyty - onirycznego, melancholijnego i niespełnionego.
Erotyczne napięcie zawarte w tekstach dopełnia muzyka, która często nabiera kwaśnego charakteru. anTeny lubią odjechać czy popsuć zamszowe dźwięki. Bardzo fajnie rozwijają się Rydwany chmur - w kierunku ziołowej linii basu i krautrockowych pejzaży; zaskakuje w takim wydaniu quasiambientowe Na miasto III, psychodelizująca na całego Rosa czy Tajemnice z rozstrojoną końcówką. Nie można pominąć arcyciekawego dyptyku Klaps na kolanie / Szybki oddech. Obie te leniwie wybrzmiewające kompozycje zawierają najciekawszą odsłonę współczesnego oblicza gorzowian, gdzie trans łączy się z nienachalną elektroniką, a dobrze naoliwiona sekcja rytmiczna tylko podkreśla gitarową przestrzeń.
anTeny to zespół, który zawsze będzie stał obok modnych nurtów. To nie jest band intencjonalnie uciekający w retro czy spóźniony o pięć lat w stosunku do tego, co gra się na Zachodzie. On po prostu egzystuje obok tego. Może dlatego nie wymaga się od niego jakichś nowych rozwiązań, świeżości czy niebanalnych nawiązań i inspiracji? [avatar]
Strona zespołu: https://www.facebook.com/antenyband
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz