12 lutego 2013
Panikarze 2012, cz. 2: Piosenka Roku, Najlepszy Polski Tekst, Teledysk Roku
W drugiej części podsumowania roku 2012 zaserwujemy wam kilka fajnych piosenek, trochę tekstów do przemyślenia i co nieco do obejrzenia.
Piosenka Roku
1. Czary Mary Koszmary i Ćmy: Finko
Można marudzić, że akustyczny riff w tym kawałku przypomina What Is Like Everlasta. Ale chyba bez serca będzie ten, kto po rozpoznaniu podobieństwa naciśnie STOP. Finko to trzy i pół minuty zajebistego (tak, zajebistego) bluesa z kapitalną melodią i pyszną aranżacją. Panowie z Gomez mogą tylko zgrzytać zębami z zazdrości. [avatar]
2. Secret Group: Love Me Back
Tak się pisze popowe przeboje! Nieznośnie wpadająca w ucho melodia stanie się waszą największą radością i... przekleństwem. [m]
3. Karol Schwarz All Stars: Czarnobrązowy jest orzech laskowy
Piosenka z innej planety. Absurdalny tekst, podkład z automatu, pretensjonalna, łkająca gitara. I ten budzący uśmiech, i wzruszający do łez duet Szymona Albrzykowskiego z Joanną Kuźmą. I sposób, w jaki na siebie patrzą, tak dobrze słyszalny w sposobie, w jaki do siebie śpiewają. Można słuchać z drugą połową, ale nie trzeba. Ale warto. [m]
4. Przepraszam: Noga
Zwariowany song w klimatach nieodżałowanego Kawałka Kulki. Ta sama abstrakcja w tekstach, ta sama radość z grania bez oglądania się na mody. Jest w Nodze coś z Pixies - i wokal wyszczekany, i energia bijąca w prostego bicia w instrumenty. [avatar]
5. Skubas: Mgła
Są na płycie Skubasa bardziej wpadające w ucho piosenki. Ale to właśnie Mgła, wyciszona ballada z tekstem Wojciecha Waglewskiego, sprawiła, że po raz pierwszy poczułem ciarki słuchając Wilczegołyka, i zrozumiałem, że to jedna z najważniejszych płyt roku 2012. Mistrzowsko dawkowana melodia, brudny minimalizm zmieniony w kryształ. [m]
6. The Black Tapes: Middle Class
Staroświecki rock'n'roll z ujmującą melodią, handclapami, falsetującym punkowcem na wokalu i nieznośnie tupiącą nóżką po drugiej stronie odbiornika. Tak bawi się klasa średnia! [avatar]
7. Maria Peszek: Ludzie psy
Ostry, brutalny tekst zestawiony z narastającym, stopniującym napięcie bitem, rozwijającym się w finałowe hedonistyczne disco. Jedni się zasłuchają, inni zatracą w tańcu. I o to chodzi w alternatywnym popie. [m]
8. Plum: Emergence
Piszcząca gitarka już w pierwszych sekundach zapowiada, że będzie szybko i z górki. A panowie z Plum ze zdziwieniem odkrywają, że... lubią śpiewać. A że przy tym poziom hałasu jakoś drastycznie się nie obniżył, to nawet lepiej - sześć minut inteligentnego łojenia powinno zaspokoić i starych i nowych fanów. [avatar]
9. Asia i Koty: Mirrors
Niby utwór jakich wiele. Ot, śliczna dziewczyna ckliwie sobie pobrzękuje na gitarze, a w tle budzą się do życia świerszcze. Co sprawia, że akurat ta kompozycja wybija się nad inne, to emocjonujący finał. Ciary! [avatar]
10. Braty z Rakemna: Z twoich tłustych oczu
Nie tak przebojowo jak w czasach Miłości, ale wciąż z wielką energią (gitary, potężny bas, charakterystyczny klawisz) i charyzmą (niezmiennie rozpoznawalny od pierwszego dźwięku wokalista). Kawał rasowego rokendrolowego wygrzewu z dobrym tekstem i kotwiczącą się w głowie melodią. Mimo wielu przeciwności losu, Braty są znowu na szczycie! [m]
11. 3moonboys: Lamer
Całościowo nowa płyta 3moonboys nie dawała pełnej satysfakcji. Ale ma momenty! Jednym z nich jest Lamer, piosenka bliska absolutu. Jest tu desperacja Radiohead, oleista gęstość gitar zespolonych w klawiszem, grunge'owa energia i uzależniająca melodia. Wchodzi w mózg. [m]
12. Loco Star: TV Head
Ktoś poleca Roisin Murphy piosenkę jakiegoś zespoliku ze śmiesznej Polski. Patrz, kolejny zespół, który kopiuje twój styl - mówi. Roisin włącza odtwarzacz i słucha Loco Star robiąc wieczorny demakijaż. Idzie spać, pełna niepokoju. Nad ranem siada do toaletki i wydaje okrzyk grozy. W odbiciu widzi twarz, na którą opadają włosy z pierwszymi pasmami siwizny... [avatar]
13. Płyny: Wojna polsko-ruska w PKiN
Bo rosyjski to piękny język. W tej piosence Płynów jest dowcip, lekkość, nieco siermiężny urok wschodu i uszminkowane usta zachodu. Ta piosenka pachnie papierosami, wódką i barszczem z krokietami. [m]
14. The Lollipops: Daydreaming
Lizaki swoje brzmienie mają i konsekwentnie je rozwijają. I chociaż Daydreaming trwa tylko cztery minuty, to czas ten wystarcza, by wprowadzić do z pozoru grzecznej melodii nieco zamętu. [avatar]
15. Kamp!: Can't You Wait
Oglądałem niedawno film Kokainowi kowboje o Miami przełomu lat 70 i 80, kiedy to stało się centrum przemytu kokainy w USA. Latynoscy gangsterzy zbudowali miasto białych marynarek, sportowych samochodów i jachtów kołyszących się w marinach. Właśnie te obrazy widzę słuchając słonecznego pianina i ejtisowego bitu Can't You Wait. I myślę sobie, że chętnie bym wrócił do Policjantów z Miami. Nawet mimo głupiego uśmiechu Dona Johnsona. [m]
16. Solitude State: Rose
Świetny, melancholijny kawałek, który intencjonalnie nie ma nic wnieść do życia słuchania. A jednak te porwane strzępy gitar poruszają pewne ukryte rejony wrażliwości, które sprawiają, że piosenka stała się nam bliska w zeszłym roku. [avatar]
17. Ta Energia: Guide To Go
Mudhoney, Dinosaur Jr. i Guided To Voices w jednym kawałku? Takie rzeczy tylko w Nasionie! [m]
18. Turnip Farm: Tricks
Bo, proszę pana, najlepsza muzyka była za Busha Seniora! Nie to co teraz, tylko umpa-umpa z komputjera! [avatar]
19. Plug&Play: Alice From The Stars
Płyta przepadła w większości podsumowanń roku, tak jak przepadł bez śladu gatunek zwany dance punkiem. Porzucając ironiczne podejście typu „znowu jesteśmy pięć lat za zachodem”, Alice to kawał dobrze pomyślanego, kopiącego w tyłek przeboju. Tańczyć! [m]
20. Women For Hire: The Pacific
Skubańcy. Ożenili surf-rocka z elektroniką. I stworzyli dziewięciominutowy hymn nie marnując przy tym ani jednej sekundy. Indie-air wants you! [avatar]
Najlepszy Polski Tekst
1. Hotel Kosmos: Niepalący
Podobno rzucanie palenia jest najłatwiejszą rzeczą pod słońcem, gdyż palacze robią to dziesiątki razy. Rafał Skonieczny na bohatera opisywanego utworu wybrał niepalącego. Niepalącego maksymalnie od dwóch dni. Wówczas organizm ma pierwsze objawy syndromu odstawienia. A chłodna, bezduszna muzyka Hotelu Kosmos udanie podbija rozwścieczone reakcje fizjologiczne zachodzące we wnętrzu miłośnika dymka. Niepalący jest ciągle głodny/ Musi jeść, biedactwo/ Nie ma alternatywy/ Niepalący pije napoje, które nie mają smaku/ Musi udawać, że mają/ I jest z tego dumny. [avatar]
2. Brzoska i Gawroński: Tesco jest wszędzie
Dzisiaj ulepili większego i ładniejszego Boga niż do tej pory/ Tuż obok Tesco (...) Wszyscy pewni są tylko jednego: skoro Tesco jest wszędzie/ I Bóg jest. Jeden z najbardziej obrazoburczych, ale i najważniejszych tekstów ubiegłego roku. Rozumiecie, co chce wam przekazać poeta? [m]
3. Maria Peszek: Pan nie jest moim pasterzem
Ateistyczny manifest, którego punktem wyjścia jest Psalm 23. Napisany z szacunkiem, bez złości na religię, umiejętnie przeciwstawiający się podstawowym filarom wiary chrześcijańskiej. Temu tekstowi blisko do formy dialogu na linii ateista - katolik. Oby więcej tak dobrze napisanych liryków w muzyce pop. To piszę ja, zdeklarowany katolik. I nie, ten utwór w żaden sposób mnie nie obraża. Jest piękny i mądry. [avatar]
4. Braty z Rakemna: Piosenka z treścią w tytule
Współczesny świat jest skurwiały. Dotyczy to także sfery uczuć. Związek kobiety z mężczyzną w korporacyjnej rzeczywistości to konglomerat wydumanego ego, kompleksów, toksycznej gry i pierwotnych instynktów. Przynajmniej tak mi się wydaje, gdyż tekściarstwo Jakuba Stankiewicza nigdy nie jest jednoznaczne. Ale dzięki temu intrygujące. [avatar]
5. UL/KR: Brodzę
Nocny powrót do domu mroczną podróżą w jądro ciemności: Brodzę w korycie nocy/ Najłatwiej byłoby tu zostać/ Nie ma słów dla tej otchłani/ Gdy w błocie ugrzęzły wiosła. Błażej Król potwierdza pozycję jednego z najbardziej wyrazistych i ambitnych poetów muzyki popularnej. [m]
6. Sofa: Obrażenia wewnętrzne
Ironiczny, ale i przejmujący obrazek opisujący relację na linii alfons – dziewczyna pracująca. Obrażenia wewnętrzne nie są banalne/ One są śmiertelne, choć niewidzialne/ Więc lepiej uważaj, co do mnie mówisz/ Ja mam w kieszeni nóż, a na palcu pierścień. Brakuje takich tekstów po polsku, które w tak poruszający i jednocześnie zgrabny sposób mówią o trudnych sprawach, które dzieją się obok nas. [m]
7. Afro Kolektyw: Wiążę sobie krawat
Zdolności błyskotliwego formułowania myśli przez Michała Hoffmanna nie podważy nikt przy zdrowych zmysłach. Wiążę sobie krawat, to oprócz tego, to że najbardziej przebojowa piosenka z płyty Piosenki po polsku, doskonały przykład jak pożenić inteligentny, przewrotny koncept (Chwała nam i sława/ A frajerom żal/ Bo frajer zawsze jest winien sobie sam) z pozbawionym wulgarności, stylowym językowo, przystępnym dla każdego tekściarstwem. [m]
8. Już Nie Żyjesz: Rzeczywistość nie istnieje
Kolejne rozterki egzystencjalne bohatera lirycznego, któremu nie wyszło z kobietą. Facet wytacza działa największego kalibru: jest zdołowany obserwując erozję związku, przy czym transferuje swe lęki na cały wszechświat. Ta dość prosta historia nie miałaby takiej siły rażenia, ale przekaz wspomaga warstwa dźwiękowa. Gdy Paweł Strzelec krzyczy: Przyszłość jest teraz/ Rzeczywistość nie istnieje/ Wcale mnie to nie bawi/ Wcale się nie śmieję, następuje soniczna apokalipsa. Miód. [avatar]
9. Demolka: Kosmos
Odrobina twardej fantastyki. Bo jakaż inna stylistyka pasuje bardziej do wściekłego electro clashu serwowanego przez Demolkę? Zapłon silników/ Deformuje kask/ Plastik kapie/ Na ziemię, której nie będzie. Zajdel w zaświatach uśmiecha się z uznaniem. [avatar]
10. Płyny: Najbrzydsze dziewczyny
Wszystkie teksty na Vacatunes zasługują na uwagę, ale w przypadku Dziewczyn mamy do czynienia z nietypową dla Płynów gorzką melancholią, która wypada szczególnie ładnie w tym lekko tanecznym, zamglonym anturażu. Nad podwórkiem wstaje już słońce/ Dziesiąte piwo, czterdziesty papieros/ Czy to nie będzie miało nigdy końca/ Chciałbym stąd uciec właśnie teraz. Proste, ale jakże prawdziwe. [m]
Teledysk Roku
1. The Saintbox: Eulalia
Alicja w krainie mo-czarów. Ten utrzymany w gotyckiej czarno-białej konwencji klip mocno zapada w pamięć dzięki niewinnej postaci dziewczynki przedzierającej się przez przerażające chaszcze. A charakterystyczna praca kamery tylko podkreśla klimat. [avatar]
2. KSAS: Czarnobrązowy jest orzech laskowy
Przez pierwsze kilkadziesiąt sekund zastanawiamy się, czy to naprawdę wideo, czy może po prostu zdjęcie? Szalony pomysł, ale to działa! I ten moment, gdy Asia Kuźma odwraca głowę, by spojrzeć na Karola Albrzykowskiego... to wystarczyło. [m]
3. Mela Koteluk: Melodia ulotna
Rzecz dla fanów serialu Lost. Historia, która prowokuje do zadawania pytań i pomimo braku odpowiedzi, rozpala wyobraźnię. A większość fabuły wideoklipu jest opowiedziana za pomocą wzajemnych spojrzeń postaci w nim występujących. Kto by pomyślał, że najlepsze polskie mistery movie okaże się teledyskiem Meli? [avatar]
4. Robot House: Monster
Po prostu urocze. Animki w polskim mieście i stłaszny potwór, straszniejszy od Godzilli. [m]
5. BNNT: Child Soldiers Of Congo
Przerażająca stylizacja na wideo nakręcone przez terrorystów. Znak naszych czasów. Ten strach jest na wyciągnięcie ręki. Cieszmy się, że takie obrazki widzimy na razie tylko w amerykańskich filmach i teledyskach bezkompromisowych noise’owych kapel, a nie w codziennych wiadomościach w TVP. [m] zobacz
6. Lecter: Hidden Soul
Pierwsze skojarzenia? Teledyski Tool. Albo odwołania do jednego z bardziej oryginalnych (choć zapomnianych) filmów fantasy Strings Andersa Ronnow-Klarlunda z 2004 roku. Choć najpewniej to podprogowa wiadomość, że na rynku pojawił się nowy, syntetyczny narkotyk. [avatar]
7. Jakub Nox Ambroziak: Treebeard In The Wood
Klasyczny przykład mindfucka. Od rodzajowych scenek obrazujących szarą codzienną Polskę do alegorycznego, groteskowego zniszczenia obrośniętego mchem kawałka pnia. Nawet nie próbuję zrozumieć przekazu. Ale tych obrazów z głowy nie potrafię wyrzucić. [avatar]
8. Julia Marcell: I Wanna Get On Fire
I'm a firestarter, twisted firestarter. Julia w płonącym pokoju. Niepokojąco piękny widok. [m]
9. Frozen Birds: Bastard
Zawadiacka, wypełniona rubasznym humorem animacja z zaskakującym – romantycznym, a jakże – finałem. [m]
10. Jazzpospolita: Czerwona flaga (ale ja się kąpię)
Kingsajz na miarę XXI wieku. [avatar]
Typowali [avatar], [m].
Pierwsza część podsumowania
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Lista zespołów, których twórczość inspiruje muzyków Setting The Woods On Fire, jest dość pokaźna. Mamy na niej i Sonic Youth, i Appleseed Ca...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz