14 maja 2009

Gentleman! nagrywa longpleja - cz.1

Rozpoczynamy eksperymentalną telenowelę z Gentlemanem! w roli głównej. Jak Bozia pozwoli, będzie z tego kilkuodcinkowy serial prezentujący ze szczegółami proces powstawania płyty długogrającej. Gentleman wystąpi tu w roli szczura doświadczalnego i obiektu obserwowanego ze wszystkich stron. Pokażemy (jak Bozia da, pamiętajcie) wszystkie aspekty nagrywania płyty przez debiutujący zespół: od tego, skąd wziąć kasę na studio, przez wszystkie etapy nagrywania i obróbki dźwięku aż po fnalny produkt, czyli płytę CD.

W roli rzecznika zespołu najbardziej wygadany Piotr Malach, który opowie o tym i owym. Głównie o owym. A więc zaczynamy!

Gentleman! wszedł do studia Toya w Łodzi...

„...27 kwietnia i spędziliśmy tam 5 dni, nagrywając non stop z przerwami na jedzenie i drinki :) Nagraliśmy ścieżki perkusji i basów do 13 numerów. Studio to łódzkie studio Toya, w którym nagrywały swoje płyty takie kapele jak Lili Marlene czy Coma.Realizacją i produkcją zajmuje się Tomek Kamiński (typ z 3miasta, nie z Wawy), drugim realizatorem jest Łukasz Piotrowski, który pomagał nam miksować EP Antyturyści. Resztę ścieżek, tj. gitary i wokale nagramy w domku na Kaszubach. Mamy nadzieję, że wytwórnia (której nazwy jeszcze nie podaję, czekam na podpisanie umowy) wywiąże się ze wstępnych obietnic i mastering naszej płyty zostanie dokonany w Szwecji lub w Niemczech w niezłym studiu w tym się specjalizującym”.

Brzmienie

„Materiał chcemy oddać w ręce Tomka. Wybrałem go osobiście z kilku powodów. Przede wszystkim, znam go od wielu lat (kiedy jeszcze grał w kapeli Red Rooster - grali trochę ostrzej) i wiem, że ma masę dobrych pomysłów, lekko odstających od naszego dotychczasowego brzmienia. A na tym właśnie nam zależy: chcemy żeby nasze kawałki nabrały trochę innego charakteru. Chcemy trochę poeksperymentować z brzmieniem, dodać m.in. trochę elektroniki (Tomek ma projekt o nazwie The Sneg, który można znaleźć na majspejsie i który brzmi naprawdę nieźle, triphopowo :). Po drugie to on skontaktował nas z wytwórnią, która miejmy nadzieję wyda naszą płytę. Zaangażował się w rozwój naszej kapeli i dlatego mu ufamy”.

Co na płycie?

„W studiu chcemy nagrać wszystkie utwory z dwóch naszych EP-ek plus 3 utwory, które nie zostały nigdy zarejestrowane. Utwory te traktujemy jako nowe, choć raz lub dwa udało się nam je zagrać na koncercie. Myślę, że dzięki nowemu producentowi piosenki uzyskają całkiem nowe brzmienie i zaskoczą tych, którzy słyszeli pierwotne wersje. Ponadto, nie ma się co oszukiwać, EP-ki trafiły do ograniczonego, lokalnego grona odbiorców. Tylko dwa, może trzy utwory trafiły do ogólnopolskich stacji radiowych. Z uwagi na powyższe uważam, że wręcz powinniśmy te kawałki nagrać na nowo; są zbyt dobre, żeby zakończyły swój żywot na wydanych w niewielkich nakładach EP-kach. Jeżeli uda się nam wyjaśnić kwestie formalnoprawne związane z kwestią praw autorskich, nagramy również piosenkę Pat Benatar Love Is A Battlefield”.

Kasa, misiu, kasa

„Jak wspomniałem, nawiązaliśmy już kontakt z wytwórnią, która zaproponowała nam wydanie płyty jesienią oraz jej dystrybucję do wszystkich większych punktów sprzedaży. Warunkiem podjęcia współpracy jest dostarczenie do wytwórni gotowego materiału, co chcemy uczynić z końcem maja. Od początku wiedzieliśmy, że nie ma szans, byśmy sami sfinansowali nagranie płyty. Dlatego podjąłem się, wydawałoby się niemożliwego w dobie kryzysu, zadania pozyskania sponsorów. Początki były ciężkie, wysłałem wiele ofert, e-maili, wykonałem masę telefonów. Niestety firmy, do których się zwróciłem, tłumacząc się m.in. kryzysem odmawiały wsparcia. Dlatego też poprosiłem o pieniądze prezydentów Gdańska, Gdyni i Sopotu. Okazało się, że to był strzał w dziesiątkę! Na początku udało się nam zdobyć stypendium kulturalne Prezydenta Miasta Gdańska. Potem otrzymaliśmy dofinansowanie z Urzędu Miasta Gdyni. Dosłownie przed chwilą otrzymałem informację, że również Urząd Miasta Sopotu zamierza nas wesprzeć; otrzymałem już oficjalne pismo w tej kwestii.

Odmówilibyście im?

Myślę, że wsparcie władz udało się nam uzyskać dzięki powiązaniu z Trójmiastem nie tylko personalnemu (członkowie zespołu żyją i pracują w Gdańsku, Gdyni i Sopocie) ale przede wszystkim artystycznemu: nasze piosenki w większej części dotyczą tego co przeżyliśmy w Trójmieście. [Uwaga, teraz popłynie wazelina! – dopisek [m]] W tym miejscu już teraz chcę podziękować Prezydentom wszystkich trzech miast oraz pracownikom wydziałów kultury wszystkich urzędów; musieli oni znosić moje codzienne telefony z pytaniem o losy moich wniosków :)”.

No i dobra, tyle na początek. W kolejnych odcinkach mam nadzieję będziemy mogli wspólnie posłuchać efektów pracy Gentlemana oraz dowiedzieć się czegoś na temat technicznych aspektów pracy w studiu nagraniowym.

Kto chce, może też obejrzeć dość, hm, nieformalne, relacje wideo zamieszczone na stronie zespołu:
http://www.myspace.com/gentlemanpl.

Śródtytuły wstawiał [m]

2 komentarze:

  1. hej, widziałem Gentelman na koncercie konkursowym Union Of Rock w Węgorzewie 2009. Nie zdobyli żadnej nagrody... choć występowali w roli faworyta (przynajmniej tak niektórzy twierdzili). Z jednej strony mnie to nie dziwi, ale po tym co pokazali na scenie-zgadzam się w pełni z decyzją jury... Muzyka wtórna, wokalista słaby (na żywo), basista to już w ogole tragedia... Czy potrzebny nam kolejny, po Interpol i Editors, tym razem polski klon Joy Division...??

    OdpowiedzUsuń

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni