21 listopada 2012
Bobby The Unicorn: The Brevery EP (wyd. własne, 2012)
Okładka z rysunkiem gimnazjalisty nudzącego się na lekcji matematyki. A pod nią całkiem interesująca i znacznie bardziej dojrzała muzyka.
Za pseudonimem Bobby The Unicorn ukrywa się Darek Dąbrowski z rockowego zespołu StraightMinds. Jego solowe dzieło ma się nijak do kompozycji zespołu – to singer/songwriter pełną gębą. Jeśli dodam, że za brzmienie The Bravery odpowiada Maciej Bąk z Letters From Silence i Stardust Memories, to chyba zaczyna wam już świtać, czego spodziewać się po tych czterech piosenkach.
Właśnie, jeśli spodobała się wam muzyczna propozycja tych ostatnich, powinniście z przyjemnością posłuchać piosenek Darka. Charakteryzuje je podobne brudne, rozedrgane, pełne pogłosów brzmienie. To nie ten rodzaj akustycznego, czystego jak kryształ dźwięku, wręcz przeciwnie, muzyk lubi sięgać po dość ciężkie przesterowane akordy. Piosenki bywają też mroczne, zasępione.
Jednak pierwsza, Kisses (La La La), pewnie została pomyślana jako coś lżejszego do promowania twórczości Bobby’ego. Wiadomo, dziewczyny lubią śpiewać z artystą, zwłaszcza coś prostego, na przykład la la la. Tak więc jest tu i la la la, i gwizdanie, i klaskanie do rytmu. Może nie wesoło, ale na pewno nie za smutno. Ciekawiej zrobi się już za chwilę. Lion’s Heart to współczesne altcountry z jego przytłaczającą atmosferą i patosem. Jako żywo przypomina najlepsze dokonania Murder By Death, łącznie z charakterystyczną dla Adama Turli melodyką śpiewu. Parts z kolei ujmują ciekawym, nieco wstydliwym przełamaniem w okolicy drugiej minuty i nabijanym nogą rytmem. Wreszcie utwór tytułowy, The Bravery. Naprawdę ładna piosenka z kilkoma odcieniami smutku i mądrze dawkowanymi muzycznymi składnikami (pojawiające się okazjonalnie perkusjonalia). Refren szybko zapada w pamięć, a wokal Bobby’ego-Darka zawróci w głowie niejednej małoletniej pannie.
Kto wie, jakie jeszcze niespodzianki szykują nam domorośli singer/songwriterzy znad Wisły. Ta jest z pewnością jedną z milszych. [m]
Strona artysty: http://www.facebook.com/bobbytheunicorn
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Spontaniczny projekt m.in. Marcina Loksia (dawniej Blue Raincoat) i Kuby Ziołka (Ed Wood, Tin Pan Alley) ma szansę przerodzić się w coś trw...
Dziwny akcent (a może ciekawy?), na pewno nie brytyjski czy amerykański, ale też nie polski. Poza tym niezłe, dopracowane kawałki.
OdpowiedzUsuńbeka z cover artu 10/10
OdpowiedzUsuńintro !!
OdpowiedzUsuńUwielbiam określenie "singer/songwriter". Wtedy na 99% jestem pewna, że będzie kolejne hipsterskie smęcenie. No ale trudniej jest nagrać mocny kawałek, który od 1 sekundy będzie wpadał w ucho. Taki casus Myslovitz, The Natonial i innych muzycznych smęciarzy.
OdpowiedzUsuńNiema nic dziwnego w tym akcencie. To najnormalniejsze w świecie Cebulactwo.
OdpowiedzUsuń