13 listopada 2012
Voo Voo: Nowa płyta (Agora, 2012)
Po napędzanej przez młodych Waglewskich wycieczce w cięższe granie na płycie Muzycy to wojownicy, Voo Voo zabiera nas na objazdówkę wehikułem czasu.
Jak oni to robią, że wciąż tak się trzymają? Przetrzebiony przez kostuchę zespół znowu się podnosi, odradza i pod wodzą niezmordowanych liderów Wojciecha Waglewskiego i Mateusza Pospieszalskiego tworzy kolejny znakomity zestaw piosenek. Pełnych życia i radości z życia. Życie. To słowo odgrywa kluczową rolę na Nowej płycie, na przekór śmierci i niepewności tego, co przyniesie jutro.
Zespół wreszcie może swobodnie poruszać się po zamierzchłych epokach rocka, odkopując ikoniczne gitarowe riffy i rythm’n’bluesowe motywy. Wreszcie, bo przecież nastało apogeum mody na stary rock i polski bigbit. Voo Voo czerpią z tego faktu niesamowitą radość i ta frajda udziela się również słuchaczowi. Rasowe rockery (Głupie to z połówką riffu Smoke On The Water, Cymbał) sąsiadują tu z nawiązaniami do bigbitu (frenetyczny, z chóralnie odśpiewanym refrenem Może dziś) i funku (Powiewa). Do tego jak zwykle genialne ballady: Inaczej nie umiem, Bezsenność, Smutas to utwory, które najbardziej zapadają w pamięć. Wraz z Pierwszym razem, oczywiście, będącym największym highlightem albumu. Ten cudownie rozpasany utwór porywa nie tylko optymistycznym tekstem, ale przede wszystkim długą, szaloną partią instrumentów dętych, przy której nikt nie usiedzi spokojnie! Nie wiem, skąd u nich taka wariacka i wzruszająca radość grania, ale tymi dźwiękami można się upić jak szampanem.
Tekstowo jest bardzo dobrze. Pan Wojciech swoim skrótowym, prostym językiem jak zwykle celnie trafia w samo sedno. Gdybyś dotarła dziś do moich drzwi/ Zrozumiałabyś, jak bardzo mi się ckni (Bezsenność). Niech trąbią dziś w trąby Jerycha/ I tylko to niech będzie słychać/ Niech dowali dzwon z hukiem armaty/ I potężny ton ryknie światu/ Że jesteś ze mną (Trąbka, pompka, lewarek). Płacz, to pomaga, wiem/ Płacz, gdy dopadnie cię zgryzota i dno/ (...) A jutro rano z tych swoich łez/ Będziesz sama śmiała się (Smutas). Proste prawdy, ale jakże mądre i poukładane. Słuchając piosenek Waglewskiego czuję się bezpieczniejszy, otoczony opieką człowieka, który tyle przeżył, że dobrze wie, o czym mówi.
Że niby Voo Voo nie są dość alternatywni, by znaleźć się na WAFP? Chrzanić to, dobra muzyka zawsze pozostaje dobrą muzyką. [m]
Strona zespołu: www.voovoo.pl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Spontaniczny projekt m.in. Marcina Loksia (dawniej Blue Raincoat) i Kuby Ziołka (Ed Wood, Tin Pan Alley) ma szansę przerodzić się w coś trw...
W pełni się zgadzam. Świetna, dojrzała płyta, mimo że tak różna od poprzedniej, bardziej gitarowej i zadziornej. Czarujące kompozycje, wzbogacone o sekcje dęte, których chce się słuchać i słuchać. No i teksty pana Wojtka - łączące w sobie prostotę i głęboką refleksję, nie mają sobie równych.
OdpowiedzUsuń