17 marca 2015

Stardust Memories: Tension (wyd. własne, 2015)


„Cover band” - to określenie nie musi ciągnąć za sobą nieprzyjemnego zapachu. Zwłaszcza gdy zespół nim opatrzony wydaje autorski materiał dorównujący wcześniej interpretowanym klasykom.

Zaczęli od nietypowych, darkfolkowych przeróbek znanych popowych piosenek. Na debiutanckiej EP-ce wzięli na warsztat Blur, Kasabian, Lykke Li, a nawet Röyksopp. Wyszło dobrze, naznaczyli te utwory swoim niepowtarzalnym brzmieniem. Warszawianie poszli za ciosem i zaczęli pracować nad własnymi piosenkami. Efekt, częściowo sfinansowany w zbiórce społecznościowej (zebrano środki na profesjonalny mastering i projekt okładki), w postaci albumu Tension, jest co najmniej interesujący. A fragmentami wręcz porywający.

Główną cechą muzyki Stardust Memories jest połączenie folkowego podejścia (dominująca rola mandoliny jako instrumentu prowadzącego, zauważalna obecność wiolonczeli) z zamiłowaniem do rzewności i szorstkości brzmienia rocka z lat 60. Stąd liczne pogłosy, stąd głębokie brzmienie basu, stąd hałaśliwe, czasem brudne akordy gitary elektrycznej i ekstatyczne solówki. No i głos Magdaleny Nowakowskiej – matowy, mocny, często wznoszący się z dramatyzmem wraz z narastającymi partiami gitary Macieja Bąka. Jest tu zarówno delikatność folkowych ballad, jaki i rockowy pazur, drapieżność nawet, której nie spodziewamy się w aż tak dużym stężeniu. No i masa świetnych, podatnych na nucenie refrenów.

Zamaszyste riffy gitary Pull The Trigger, waitsowska rytmika Żebra (warto przy tej okazji wspomnieć, że na płycie są dwie piosenki po polsku), zadziorność Duel, chwytliwość dialogu gitary z mandoliną w Less, rockowa energia City Of Night (w całości zaśpiewanego przez Maćka Bąka) – każdy z tych utworów ma coś fajnego do zaoferowania. A to wcale nie jedyne dobre momenty na Tension. Czeka na was jeszcze intensywna ballada January (wspaniały, patetyczny refren i kapitalny mostek z jazgotliwą solówką Bąka), urzekająca ślicznym rozwinięciem Forget The Future (cudowne rzeczy dzieją się po minutowym wstępie – gitara prowadząca i chór to majstersztyk; mój kandydat do dziesiątki piosenek roku), wreszcie zamykający album duet Madgdy z Maćkiem Learn To Lose, jakby żywcem wzięty z najlepszych lat The Kills.

Tension nie wszystkim przypadnie do gustu – zaraz pojawią się głosy, że to wtórne, że to nie nasza tradycja. Tak było też w przypadku (świetnych skądinąd, moim skromnym zdaniem) płyt The Lollipops. Nikogo nie zamierzam siłą przekonywać do tego brzmienia, do tak interpretowanej muzyki pop. Do mnie propozycja SM trafia w całości. Lubię tę mieszankę akustycznej delikatności z mocą instrumentów elektrycznych. Zespół wykorzystał wszystkie swoje atuty i stworzył równy zestaw piosenek o nieco staroświeckim charakterze. Kto nie chce, niech nie kupuje. Ja – polecam. [m]



Strona zespołu: https://www.facebook.com/StardustMemoriesPL

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni