9 grudnia 2020

Ex Uaj Zed: Pod rozgwieżdżonym niebem, tuż przed końcem (wyd. własne, 2019)

 


Trójmiasto i Warszawa spotykają się w Grodzisku Wielkopolskim.

Jest mi trochę wstyd, że odkrywam grodziskie trio tak późno, że w międzyczasie mogło przestać istnieć. Mają przecież na koncie już pięć albumów, a pierwszy wypuścili, gdy WAFP ledwo raczkował. Z tym większym - pokrytym czerwienią zażenowania własną głupotą - zaskoczeniem stwierdzam, iż Pod rozgwieżdżonym niebem, tuż przed końcem to… jeden z najlepszych albumów ostatnich miesięcy.

Jak tak sobie słucham tej surowej, ale jakże przebojowej muzyki, to słyszę w niej wiele z nadmorskiego luzu. Jest w niej sporo przestrzeni, wynikającej być może ze skromności instrumentarium, a może z pełnej świadomości tworzywa, którym operują, sporo kontrolowanych improwizacji i nieszablonowego podejścia do kompozycji. Bo tak, są tu kawałki w stylu zwrotka - refren, zwrotka – refren, ale też takie, które mają ten złoty podział głęboko w tyłku. Stąd skojarzenia z lubianym ostatnio i często goszczącymi w odtwarzaczu Lastryko czy, żeby uderzyć w bardziej szacowne tony - zasłużonym dla tej sceny Kiev Office. Z drugiej strony mamy konkret prosto z Warszawy i zamiłowanie do uderzania prosto z mostu. I tu z chęcią wspomnę Tentent, a nawet - uwaga - Kim Nowak. Bo i bracia Waglewscy gdzieś mi się tu - zwłaszcza od strony wokalnej - przewijają.

Płyta jest szorstka brzmieniowo, surowa, początkowo trochę odrzucająca. Ale miłośnicy takich brzmień szybko odnajdą się w masowych pogłosach, przeciągniętych tonach i srogich przesterach. Ex Uaj Zed pięknie operują brudem, płynącym ze wzmacniaczy długą falą sprzężeniem, psychodelicznym zniekształceniem wokalu - jednocześnie kompozycje trzyma w ryzach wyrazista sekcja rytmiczna, z momentami aż przesadnie wyeksponowaną perkusją. Nie narzekam absolutnie na nic, bo Nie narzekasz to znakomity opener zawierający dokładnie każdą z wymienionych wcześniej cech. Ale to dopiero drugi na liście Znowu trzeba będzie / Moramo da, dwujęzyczny polsko-chorwacki (co za szalony pomysł!) numer, to prawdziwy hajlajt pierwszej części płyty. Hipnotyczny rytm, pięknie przesterowana gitara i genialny refren! Jestem w nim totalnie zakochany, mimo że występuje tylko dwa razy: w wersji polskiej i chorwackiej. Petarda!

Dalej jest równie żwawo. Wtedy ja bombarduje potężną perkusją i brutalnym przesterem, a wszystko to w bardzo przebojowej formie. Jeszcze bardziej chwyta za serce Takie zachodzące słońce -  zbrutalizowany bigbitowy kawałek na koniec lata. Jeszcze jeden raz intryguje minimalną melodyką, skupioną na linii wokalnej i sucho nabijanym rytmie. Nie pytaj, jedź to z kolei ciężko sunący czołg z ciekawie potraktowanym wokalem, bardzo kwaśnym, bardzo 60-owym (czy się mylę słysząc w nim wczesne Black Sabbath?). Ukojenie przynoszą utwory akustyczne, z obłędnym I choćby wszyscy na czele. Co tu wyprawia gitarzysta i wokalista Lucjan Meller na swoim akustyku, to trudno wyrazić słowami. A przy okazji wokalnie bardzo blisko wspomnianego Kim Nowak, a nawet… Voo Voo. A zamykający płytę kołysankowy Nie ma dla nas zaskakuje delikatnością i brakiem hałaśliwego gniewu.

Osobny temat to teksty. Rzadko się ostatnio nad nimi pochylam, bo zespoły również rzadko to robią. Tu jest i treść, i forma. Jest jakieś przygotowanie do pisania piosenek. Piosenki są o czymś, choć nie wyrażonym wprost. Weźmy ten fragment, który można zinterpretować jak się chce, choćby nawiązaniem do obecnej sytuacji (oczywiście powstał znacznie wcześniej i opowiada zupełnie inną historię):

Trochę się pozmieniało, jak zwykle zresztą / zupełnie niespodziewanie prędko / Stąd nawet w tym samym miejscu, klucz za kluczem odlatują / niby żal, ale kiedyś wrócą, znów się zobaczymy / Do tego czasu znowu będzie trzeba / przetrzymać to, co chyba jest najgorsze.

Jeszcze ten fragment: Jeszcze jeden raz jesteśmy tu razem / Jeszcze jeden raz zagra w nas coś / W tym dzikim świecie wszystko może się zdarzyć / Dziś mamy więcej niż tylko własny nos. No pasuje, jak nic.

I na koniec: Ale od tego są myśli i mięśnie, by móc je po zgięciu rozginać. / Tak jak miłość i serce, by móc się wyżej wspinać.

Nadrabiam dalej. Mam do przesłuchania jeszcze cztery płyty Ex Uaj Zed. [m]


Strona zespołu: https://pl-pl.facebook.com/pages/category/Musician-Band/EX-UAJ-ZED-114187795318436

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni