
Informacje o projekcie są szczątkowe. Właściwie tworzy go jeden człowiek, Maciej Buźniak. Czasami z pomocą przychodzą jeszcze dwie osoby grające na basie, perkusji, grzechotkach czy pianinie. Brak daty powstania, biografii. Tylko skład, kontakt oraz ulubione zespoły. Nieważne, liczy się w końcu muzyka.
New Day Is Coming to 6 utworów zaliczanych do nurtu singer-songwriter oraz indiefolku. Mamy więc do czynienia z chłopakiem, który skomponował piosenki, napisał do nich teksty i zagrał je na gitarze akustycznej. W Anglii i USA rokrocznie wychodzą setki płyt artystów z tego kręgu, w Polsce póki co posucha. Tym przyjemniej posłuchać coś, co powstało w kraju nad Wisłą.
Ciężko wymienić poszczególne tytuły. Konwencja narzuca standardowy minimalizm. To tylko gitara + drobne barwy innych instrumentów. W tej muzyce liczy się co innego. Pasja, żarliwość, prawda. I tym stara się czarować Maciej. Czasami uderza w struny z mocą huraganu. Czasami załka smutnie. To rzuci gromkie Wake Up Wake Up Wake Up. Tytułowe New Day Is Coming ma w sobie coś z hymnu.
To nie są piosenki wielkie, daleko im do doskonałości. Z każdego dźwięku wyłazi nieporadność i naiwność wynikająca z młodego wieku twórcy. Ale potrafią zaintrygować, przyciągnąć uwagę. Są prawdziwe w swojej prostocie i toporności. Kto wie, jeśli chłopak się oszlifuje to może wyrośnie nam mężczyzna o jasnych oczach? Polski Connor Oberst? Czemu nie!
Jest tylko jeden problem, który może odstraszyć potencjalnych słuchaczy. Głos artysty. Jest dość skrzekliwy i rozlazły. Wrażenie jakby ktoś tarł styropianem o ścianę. Ale skoro Tatiana Okupnik znalazła swoich fanów, a Macy Gray z powodzeniem zagospodarowuje swoją niszę, pozostaje tylko życzyć wytrwałości! Ja w najbliższych dniach podrzucam EP-kę mojej nastoletniej siostrzenicy. Może pokocha? [avatar]
Strona zespołu: My Space