21 kwietnia 2009

Ms. No One: Don't Ask, Don't Tell EP (wyd. własne, 2009)

Kiedyś to musiało się stać. Oto zespół dowodzony przez kobietę! Joasia Piwowar jest mózgiem, szefem i autorem muzyki, która powstaje w jej zaciszu domowym. W lipcu ubiegłego roku postanowiła wraz z panią Agnieszką oraz panami Damianem i Piotrem wspólnie pomuzykować. Jak wiadomo, w dzisiejszych czasach płeć piękna jest bardziej przedsiębiorcza od mężczyzn. Do współpracy jako producenta, opiekuna od brzmienia zatrudniono pana Sławka Bardadyna. Wierni czytelnicy bloga mogli go poznać jako Mr. S - speca od łagodnych, elektronicznych „pościelówek”. Zgaduję, że początki działalności w niczym nie przypominały pierwszych kroków setek innych debiutujących składów. Tu nie było mozolnych prób, szlifowania brzmień i poszukiwań własnego stylu. Cała muzyka, aranże urodziły się już dawno w głowie Joasi. Pozostało je tylko przelać na papier... a właściwie na taśmę (jeśli ktoś z zespołu to czyta, to proszę o zweryfikowanie mojej teorii:).

Pierwsze dźwięki rozpoczynającego wydawnictwo IK mogą kojarzyć się z piosenką poetycką (Joanna Piwowar udziela sie także w formacji Trzy Dni Później; ich niedawny album Gdybym składa się z interpretacji poezji Bolesława Leśmiana). Sytuacja zmienia się wraz z wprowadzeniem anglojęzycznego tekstu. Daje to bardzo fajny efekt. Szept w języku polskim delikatnie wtopiony w tło, na pierwszym planie wokal w języku angielskim niesie cały utwór. Całość spowita w ciepłe akordy gitary akustycznej przeplecionej klimatyczną elektroniką. Tak zaczynała Pati Yang na swojej pierwszej płycie. Colder zdradza fascynacje trip-hopem. Dźwięki generowane przez komputer stają się agresywniejsze, przy słowach I'm getting colder czuć powiew chłodu. Choć głos pani Joasi dalej przytulny, ciepły niczym piec kaflowy w mieszkaniu babci. Mieszając dokonania Lamb i Portishead dostaniemy eleganckie Just Like D. Dawno nie słyszałem tak czystego i uduchowionego głosu. Ciekawe czy ktoś zgani mnie za doszukanie się podobieństwa do Edyty Bartosiewicz z okresu Love w utworze Husavik (gdyby wyciąć elektroniczne podbarwienie)? Z bliższych czasów - podobne tereny eksploruje inna niesłusznie nieznana dziewczyna o gołębim głosie - Anka Ujma. Einarson jest najambitniejszą propozycją zespołu. Hipnotyczne, połamane rytmy i głos pełen seksapilu. Niestety, tym razem okazuję się wyjątkowym twardzielem. Brak wyrazistej melodii powoduje uczucie znużenia. Jako bonus zamieszczono kawałek Klucze. To typowe, mocno zaszumione nagranie demo, jedynie wokal i gitara akustyczna. Traktuję je jako ciekawostkę mającą pokazać jak wygląda proces tworzenia materiału w domowych warunkach.

Rzecz świetnie brzmi w nocy, kiedy jesteśmy wyciszeni i orzeźwieni prysznicem. Przynosi kilkanaście minut eleganckich dźwięków, po których świat za oknem wydaje się prostszy i przystępniejszy. Pani Nikt? Zbędna kokieteria. Pani Joasiu, po spotkaniu z Don’t Ask, Don't Tell czuję się "kimś". Dziękuję! [avatar]

Strona zespołu: http://www.myspace.com/noonemiss

3 komentarze:

  1. no ten ...tego.. dzieeekuuujjeeemyyy

    :)

    mno

    OdpowiedzUsuń
  2. ja wam dam Jacek!

    Mr.S
    www.mr-s.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Eee... to nawet nie chochlik, a troll drukarski! Kajam się ze wstydem i przepraszam...

    OdpowiedzUsuń

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni