23 kwietnia 2011
Obserwator: Magnificent Muttley
Po raz kolejny trzech młodych chłopaków udowadnia, że gitara, bas i perkusja plus dobry głos to jest właśnie to, o co chodzi w rocku. A że rock ssie? Kogo to obchodzi, gdy się ma takie refreny jak ten w Phenomenlike.
Wspomniany numer spodobał mi się od razu poprzez nieodgadnione duchowe połączenie z Lazy Snowmana (heloł, guys, robicie coś?). Nie wiem, czy to za sprawą lekko wysilonego głosu Krzyśka Pożarowskiego, którym wyśpiewuje zniewalająco chwytliwą melodię, czy ogólnego klimatu wyluzowanego, sprawnego składu rockowego, który świetnie się bawi czesząc stare-ale-jare riffy. Najfajniejszy utwór na EP-ce (bo wydali EP-kę, nie wspomniałem?), chyba przyznacie mi rację? Na drugim miejscu postawiłbym Still – nibyballadę ze zręcznie stopniowanym napięciem i zadatkiem na coś naprawdę dużego. Przejście na wysokości 3:25 łapie za jaja i trzyma mocno. W The Time podoba mi się praca sekcji i kąsająca gitara Kuby Jusińskiego. Końcówka miecie! Take A Sip zaskakuje odkurzonym, dawno nie słyszanym połączeniem funka i rocka. Living Colour to może nie jest, ale cieszy, że młodzież pamięta również o takich korzeniach muzyki gitarowej. Z całego zestawu najmniej mnie przekonuje When – mało w nim świeżości i pomysłu na kompozycję (choć doceniam ekspresję wokalną lidera).
Wracając do Snowmana – skoro poznaniakom nie chciało się nagrać całej płyty w stylu Lazy, to może zrobią to ich młodsi koledzy z Warszawy? Jak wieść gminna niesie (a konkretnie notka biograficzna), trio pracuje nad materiałem na debiutancki album. [m]
PS. Nie bardzo rozumiem skąd się w ich bandcampowym profilu wziął tag „progressive rock”. Można się niepotrzebnie przestraszyć :)
Strona zespołu: http://www.myspace.com/magnificentmuttley
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Tak jest, właśnie u nas, właśnie dziś. Singiel Bartka Wołyńca, który zaskoczył, wielu zauroczył, paru zirytował, ale na pewno nikogo nie poz...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Ten zespół obserwuję już od pewnego czasu, od dość dawna przymierzając się do napisania o nim kilku zdań. Niedawno pojawiły się na majspejsi...
-
TAK: Dali radę. Znowu. Zresztą czy oni kiedykolwiek na którejś ze swoich płyt nie dali rady? O dziejowości ich debiutu już nawet nie chce mi...
-
Nie wiem czy fani Pustek zauważyli jakikolwiek kryzys w działalności swojego ulubionego zespołu, ale skoro jego członkowie uznali, że zaczyn...
-
Post-punkowe trio z Poznania zachciało o sobie przypomnieć po sześciu latach fonograficznej nieobecności. Pewnie dla nich już za późno ...
-
Ciężkie jest życie żywej legendy, ale jeszcze ciężej jest taką legendę oceniać. Za legendą stoi przeszłość, a przecież teraz jest teraz i ni...
-
Don't Panic We Are From Poland prezentuje / presents: 1. The Mothers Night Life In Big City [PL] Tytuł mówi wszystko. Kawałek na roz...
-
...a wszyscy, którzy podnieśli kradzione, to kurwy. Tak jest, również ci wierni, kochani fani chodzący na każdy koncert, każde juwenalia, w ...
fajnie fajnie, tylko to brzmi zupelnie jak RHCP. Szczegolnie polecany Phenomenlike.
OdpowiedzUsuńlubie live jak grają. jest energia, jest konkret.
OdpowiedzUsuńzgadzam się, Phenomen ma SWIETNIE pomyślaną zwrotke a na refren jak gdyby bez już takiego dobrego pomysłu i kalka z RHCP. Poza tym kiepskie nagranie. Ale o wiele lepsze niż większość zespołów nielabelowanych polskich jakie słyszałam ostatnio
OdpowiedzUsuń