18 kwietnia 2012
Sid-Like Sedition: Modern Times Victim EP (French Girls Records, 2012)
Jakub Konera na singlu Wreckage/Run z niezłym skutkiem wykorzystał wzmożone zainteresowanie electro-punkiem spod znaku Crystal Castles. Nowy materiał, choć nie pozbawiony wad, jest jeszcze lepszy.
Zacznijmy od minusów. Radość ze słuchania skutecznie zabija domowa produkcja. Nagraniom brakuje dołów! Idąc do pracy zatłoczoną ulicy ze słuchawkami na uszach wielokrotnie podbijałem basy, by wydobyć dźwięki ponad szum otoczenia. Całość jest strasznie sucha, bez głębi i zbyt łatwo zlewa się z warkotem przejeżdżających aut. By dosłyszeć wszystkie ścieżki (a jest ich trochę) potrzeba ciszy. Co skutecznie zawęża miejsca, w których EP-ka brzmi dobrze. Druga sprawa - Konera ma sto pomysłów na minutę i stara się je wszystkie władować do jednego kawałka. Super sprawa, tylko... przejścia od jednego efektu do drugiego sprawiają wrażenia bezładnych (niekiedy topornych) bądź zwyczajnie brakło umiejętności na bezszwową produkcję. Czasami ginie wokal, kilkakrotnie na ułamek sekundy rozjedzie się synchronizacja. Cóż, nie każdy rodzi się inżynierem dźwięku.
Na szczęście, powodów do zadowolenia jest znacznie więcej. Otwierający EP-kę Allenstein jest przebiegłym przeglądem współczesnych elektronicznych trendów. Klasyczne electro z chillwave'owymi smaczkami, witch-house'owe plany przyozdabione hop-hopowymi skreczami, nu-rave'owe motywy ozdobione noworomantycznym wokalem. I co jest już charakterystyczne dla niewielkiego dorobku Jakuba - najciekawsze rzeczy dzieją się po wybrzmieniu ostatniej linijki tekstu. Konera, gdy już nie musi sobie zawracać głowy śpiewaniem, w arcyciekawy sposób „psuje” swoją muzykę. Mam wówczas skojarzenia z Matrixem. Podobnie jak tam, muzyczna rzeczywistość ulega przeobrażeniu w zielone, rządzące się własnymi prawami, dźwiękowe piksele. Rdza, która nagle wykwita na pierwszym planie, stanowi najbardziej zapamiętywalną część utworu. Podobnie jest w tytułowej kompozycji. Modern Times Victim kończy się wręcz doomową elektroniką, pełną drucianego soundu i industrialnych naleciałości. A chwilę wcześniej królują zupełnie inne dźwięki - taneczne, o przebojowym potencjale (szczególne wyróżnienia dla przejścia w czterdziestej sekundzie).
Jakub Konera ma też drugie oblicze. Utwory nr 3 i 4 to niekoniecznie popis konsolowej żonglerki, ale próba wytworzenia bardziej psychodelicznego klimatu. Nie wiem, czy Fourth Floor OST jest częścią większego projektu filmowego, ale sama kompozycja potrafi nieźle wydrenować mózg bulgoczącymi klawiszami. Z krótkiego zestawu Blizzard In My Head jest najmniej wyrazistym kawałkiem. Owszem, walczykowaty motyw przewodni sprawia wrażenie odrobinę creepy, ale nic więcej. Dwie minuty mijają bez większych emocji.
Do Modern Times Victims chce się wracać, ale kolejne wpadki realizatorskie w nowych nagraniach trudno będzie wybaczyć. Konkurencja przecież nie śpi. [avatar]
Strona artysty: https://www.facebook.com/sidlikesedition
Autor:
we are from poland
Etykiety:
dance punk,
electro pop,
electronic,
EP,
po angielsku,
synth pop
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Mietall Waluś to specyficzna postać. Udało mu się kilka lat temu wstrzelić w rynek całkiem przebojową płytą zespołu Negatyw, wziął udział w ...
-
Pensão Listopad to trio z Wrocławia. Choć nie do końca. Współzałożycielem formacji jest Portugalczyk Joao Teixeira de Sousa. Historia właści...
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Trzeci album The Spouds to dla mnie przełom. Wreszcie chce mi się ich słuchać non stop, bez przerzucania niektórych utworów, wreszcie zap...
-
Stardust Memories porzucają covery i debiutują z autorskim materiałem. To będzie bardzo dobra płyta!
-
Co by było, gdyby punk rock wymyślono na długo przed Sex Pistols. Na przykład w międzywojennej Polsce.
-
Trójmiasto i Warszawa spotykają się w Grodzisku Wielkopolskim.
jak dla mnie brzmienie w porządku, basu momentami nawet sporo
OdpowiedzUsuń