
No dobrze, a jeśli ktoś nie zna sceny gorzowskiej? To świetna okazja, żeby poznać przekrój zainteresowań muzycznych obecnych tamże, w mieście Gorzowie Wielkopolskim. Mamy więc reggae’wo-dubową Creskę, flirtujące z big-beatową tradycją Wakacje, minimalistyczne jednoosobowe projekty Karotka i Waćpan P., które w swoim domowym lo-fi łączą brzmienia akustyczne z prostą elektroniką, satyryczno-dyskotekowy, nawiązujący do estetyki new romantic duet Kamiński i Brożek, idącą w kierunku wyrafinowanej piosenki kabaretowo-poetyckiej formację Neue Truppe oraz operujący groteskowym humorem i oldskulową elektroniką Projekt 751. Różnorodność muzyczna jest więc faktem. Wszystkie te efemeryczne „zespoły” łączy pewien spcyficzny rodzaj humoru i klimat entuzjastycznego robienia muzyki skromnymi środkami, co daje poczucie obcowania z autentycznym, silnym prądem artystycznym. Warto mieć, bo kto wie, jak długo jeszcze w Gorzowie potrwa ta muzyczna rewolucja – młodzi przecież dorastają, wchodzą w związki małżeńskie, dorabiają się dzieci wymagających stałęgo karmienia i ubierania, a to nie sprzyja spontanicznemu tworzeniu. Być może za kilka lat Piosenki miasta średniej wielkości będą jedynym jej świadectwem. [m]
W skrócie, ale o wszystkim. Jeszcze tylko zabrakło opisu solowego projektu Król, który okazał się pięknym zwiastunem ich nowego zespołu UL/KR. Polecam! Jeszcze Gorzów nie umiera, puki my żyjemy...
OdpowiedzUsuńDA