16 sierpnia 2015
Happy Pills: Happy Pills EP (Gusstaff Records, 2015)
Osiem razy Happy Pills? No to się nazywa megalomania!
Już wyjaśniam: 2 razy – bo nazwa zespołu i tytuł płyty; 6 razy – bo 6 piosenek różnych wykonawców o tytule Happy Pills. Zespół z 20-letnią historią zafundował fanom taki właśnie żarcik, wybierając do nagrania utwory mało (lub wcale, z wyjątkiem Nory Jones) znanych wykonawców, przywracając im (fanom, rzecz jasna) nadzieję, że powróci do najwyższej formy z przełomu lat 90. i 00. Bo umówmy się, come back po latach z płytą Retrosexual nikogo na łopatki nie powalił.
Za to w obcym repertuarze Pigułki zdają się odżywać i z rozkoszą przerabiają go na swoją modłę. Choć cover Nory Jones to akurat wyjątek – popowy utwór przerobiono na sentymentalną balladę. Za to już chwilę później zaczyna się dziać! Pamiętajmy, że w tym zespole jest trzech gitarzystów i w numerze 2 oraz kolejnych wreszcie to słychać. Partie gitar przenikają się w coraz większym zgiełku, kalecząc co wrażliwsze uszy, ale o to w tym przecież chodzi – kto pokochał lołfajowy hałas pierwszych płyt HP, z radością powita powrót jazgotliwego tercetu Kochanowski – Szypura – Mizerkiewicz. Happy Pills z repertuaru meksykańskiego Chikita Violenta to jednak dopiero przygrywka przed najlepszym. Trójeczka, autorstwa Bad Canon to coś, co uwielbiam najbardziej: wyluzowany wokal, gitary rzężące niczym w złotej erze Pavementu i Dinosaur Jr., finałowa ściana hałasu. Bosko! Czwóreczka Pistol Youth też niezgorsza – cholernie fajna linia wokalu (lubię, jak Natalia Fiedorczuk pozwala się tak pobrudzić studyjnym filtrom i przesterom) i dużo hałasu wokół. Piątka autorstwa Sandy'ego Wrighta to już brzmieniowa orgia prosto z sesji Sonic Youth, wokalnie zaś nieco zbyt przaśny punk. I zamykający płytę nr 6, oryginalnie w wykonaniu zespołu Woodpile – tu HP serwują prawdziwą huśtawkę nastrojów, od ostrego naparzania po hawajskie leniuchowanie, a Natalia to kocio mruczy, to szepcze niczym niebezpieczny wamp. Nie mam nic przeciwko takiemu kierunkowi rozwoju Happy Pills!
Świetna płyta starych wyjadaczy, którzy znowu cieszą się z robienia inteligentnego hałasu. Kiedy materiał autorski? Obyśmy nie musieli czekać kolejnych kilku lat! [m]
Strona zespołu: https://www.facebook.com/happypills
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Czasem trafiasz na muzykę, która bez ostrzeżenia wali cię prosto w splot słoneczny. I widzisz Wielki Wóz, i Mały Wóz, i inne gwiazdozbiory....
-
Tak jest, właśnie u nas, właśnie dziś. Singiel Bartka Wołyńca, który zaskoczył, wielu zauroczył, paru zirytował, ale na pewno nikogo nie poz...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Ten zespół obserwuję już od pewnego czasu, od dość dawna przymierzając się do napisania o nim kilku zdań. Niedawno pojawiły się na majspejsi...
-
Pierwsza płyta długogrająca Root z pewnością nie jest przełomowa ani rewolucyjna, ale też nie tego oczekiwałem po tym zespole. Oczekiwałem o...
-
Nie wiem czy fani Pustek zauważyli jakikolwiek kryzys w działalności swojego ulubionego zespołu, ale skoro jego członkowie uznali, że zaczyn...
-
TAK: Dali radę. Znowu. Zresztą czy oni kiedykolwiek na którejś ze swoich płyt nie dali rady? O dziejowości ich debiutu już nawet nie chce mi...
-
Don't Panic We Are From Poland prezentuje / presents: 1. The Mothers Night Life In Big City [PL] Tytuł mówi wszystko. Kawałek na roz...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz