6 lipca 2017
Manescape: Antibodies (wyd. własne, 2017)
Co może dziać się z zespołem, który osiem lat pracuje nad nową płytą?
W pamięci mamy raczej negatywne przypadki, różne Chinese Democracies, gdzie przeciągająca się praca nad nowymi kompozycjami jest walką z wypaleniem, brakiem pomysłów lub całkowitą niemożnością odnalezienia się wśród nowego pokolenia. Pośrodku leżą albumy, na które nikt nie czeka, ale też - gdy już się ukażą - nie zbierają cięgów jako niepotrzebne powroty. Na przeciwstawnym biegunie stawiam (awansem) Toola, gdzie wieloletnie przerwy zupełnie nie miały wpływu na jakość nagrywanego materiału.
Na nowy album gorzowskiego tria raczej nikt nie czekał, mimo dobrze przyjętego debiutu Ex-Internal. Ot, normalny los wielu zdolnych polskich kapel, które pojawiają się i znikają. A jednak panowie przez te lata nie zrezygnowali z muzyki, tylko mozolnie tworzyli i szlifowali nowe kompozycje. Tak powstało Antibodies: płyta, która jest klasycznym przykładem tego, iż z wiekiem czynny artystycznie zespół staje się zwyczajnie coraz lepszy - zarówno pod względem warsztatu, kompozycji, jak i ogólnej wizji własnego stylu.
W porównaniu z nagraniami z 2009 roku wiele się nie zmieniło. Manespace wciąż proponuje słuchaczom autorską odmianę stoner rocka unurzanego w shoegaze'owej mgiełce i post-rockowej osnowie. I podobnie jak na poprzedniczce, dźwięk dobywający się z głośników potrafi ogłuszyć. Panowie mają na to sprytny patent - z jednej strony jest brudno i sucho, ale jednocześnie wilgotno. Można o ten efekt posądzić biedne studio i lewego realizatora, ale to efekt zamierzony. Antibodies jest lepkie, szorstkie i pozostawia po sobie metaliczny posmak w ustach. Ale w sumie w takim wydaniu trio poznaliśmy na pierwszej EP-ce, teraz to tylko konsekwentne podążanie raz obraną drogą.
Tegoroczna płyta jest w każdym aspekcie rozwinięciem wszystkich dotychczasowych pomysłów głogowian. Przede wszystkim jest bardzo piosenkowym albumem. Daniel Paluszek nie ma kompleksów, że jego jasna barwa głosu jest daleka od stonerowej stylistyki. Wręcz przeciwnie - facet się rozśpiewał. Ileż na płycie jest fajnych linii melodycznych! Crystal Palace Loner czy Black Blood to rasowe przeboje, które z powodzeniem mogłyby w normalnym kraju okupować rockowe stacje radiowe. Właściwie w każdej kompozycji, gdy Paluszek śpiewa, jest moment, kiedy głowa kiwa się w takt kolejnych wersów. Choć żeby dodać łyżkę dziegciu - nie znajduję na Antibodies utworu, w którym podoba mi się równocześnie zwrotka i refren. Niestety, albo jedno, albo drugie. Natomiast muszę podkreślić świetne rozwiązanie w refrenie Human Code, gdzie solówka gitary udanie robi za drugą część wokalu.
A pracę włożoną w te piosenki słychać w każdej minucie - kompozycje zostały ewidentnie zrobione z głową. Choćby w Penetrating Sound of Inertia, gdzie wszystko wydaje się być „przetrącone” i bezładne i tylko wokal stara się nadać całości kompozycji zwarty charakter. Nic bardziej mylnego - wszystkie te metaliczne, fosforyzujące ambientowe chmury zaprojektowane są z matematyczną precyzją, które mają za zadanie podbić wkraczające w połowie szorstkie dźwięki gitar. Podobnie bawią się konwencją w otwierającym album Helium; to swoista wizytówka kapeli. Mamy w nim surowy, zadziorny riff, chwytliwy krótki refren, ale i tak trio potrafi w mgnieniu oka wykręcić klimat z piasku na bagno. Choć jeśli mowa o klimacie, to nie sposób nie pominąć utworu nr 9. The Yearing z początku oferuje lekko kowbojską melodię i pogodny refrenik, ale później to instrumenty przejmują władzę nad muzykami. I zaczyna się odlot - ściany dźwięku, improwizacje, psychodelie i jarmuż. Totalne zaprzeczenie piosenkowego stylu - jedynie hałas, noise i sprzężenia. Tak, do jest dobra rzecz dobrego zespołu!
Fajnie, że Manescape wróciło. I to ze świetnym materiałem. Potrzeba u nas tak ożywczego rockowego łomotu. Niech antyciała zrobią z nas to, do czego biologia ich stworzyła! [avatar]
Strona zespołu: https://www.facebook.com/ManescapeMusic
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
...a wszyscy, którzy podnieśli kradzione, to kurwy. Tak jest, również ci wierni, kochani fani chodzący na każdy koncert, każde juwenalia, w ...
-
Odejdź roku 2011, odejdź wreszcie!
-
Znamy już wyniki głosowania na 3 ostatnich wykonawców, którzy zagrają na tegorocznym Off Festivalu. Najwięcej głosów zdobyli: 1. Janek Samoł...
"gorzowskiego" -> głogowskiego
OdpowiedzUsuńpomysł na następny wpis: PabloZ - "Wczoraj było inaczej"
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=I0YSX0KkbYo
Jest polskie i jest spoko:) Także czekam:)
ovesome
OdpowiedzUsuń